Polska gospodarka, po miesiącach walki z bezprecedensową drożyzną, wreszcie odnotowuje pierwsze, wyraźne oznaki stabilizacji cen. Majowe dane o inflacji, wskazujące na spadek do 4% w ujęciu rocznym, przyniosły oddech ulgi milionom Polaków. To znaczący postęp w porównaniu ze styczniowym szczytem, gdy wskaźnik przekraczał 5%. Czy to już koniec koszmaru wysokich cen, czy tylko chwilowe wytchnienie? Eksperci wskazują na kluczowe czynniki, które zadecydują, czy jeszcze w tym roku ujrzymy inflację poniżej psychologicznej granicy 4%.

Polska gospodarka: Od szczytu inflacji do nadziei na stabilizację

Po dramatycznym początku roku, kiedy to styczniowy wskaźnik inflacji przekroczył 5%, polska gospodarka weszła na ścieżkę stopniowego hamowania wzrostu cen. Marcowa korekta obniżyła inflację do blisko 5%, a dane za maj potwierdziły spadek do 4% w ujęciu rocznym. To dowód na skuteczność działań stabilizacyjnych i mechanizmów rynkowych. Warto jednak pamiętać, że bez rządowych „tarcz” w sektorze energetycznym, rzeczywista skala wzrostu cen energii byłaby znacznie wyższa. Te interwencje odegrały kluczową rolę w obecnej stabilizacji, ale ich przyszłość budzi pytania o dalszą ścieżkę inflacyjną.

Co napędzało drożyznę? Energia, mieszkania i żywność pod lupą

Za dotychczasową drożyznę odpowiadały przede wszystkim trzy filary. Liderem była energetyka – jej koszty wzrosły o ponad 13% w ujęciu rocznym, wpływając na całą gospodarkę. Bezpośrednim przełożeniem podwyżek energetycznych na życie Polaków są obciążenia mieszkaniowe, które wzrosły o ponad 8%. Ten segment jest szczególnie dotkliwy, bo dotyczy podstawowych potrzeb. Do tego dochodzi sektor żywnościowy, gdzie ceny wzrosły o ponad 5%, co jest efektem globalnych trendów i rosnących kosztów energii. Podwyżka cen gazu o 6% od początku roku obciąża przemysł, który przenosi te koszty na ceny produktów, napędzając spiralę.

Prognozy i kontrowersje: Czy ceny spadną do celu NBP?

Ministerstwo Finansów przedstawia stosunkowo optymistyczne prognozy. Średnioroczna inflacja na bieżący rok ma wynieść 4,5%, z perspektywą spadku do 3,5% w przyszłym roku i docelowych 2,5% w perspektywie trzech lat. Rynek bankowy jest jednak podzielony. Bank Pekao sugeruje możliwość przejściowego wzrostu inflacji powyżej 5% w pierwszej połowie roku, z kulminacją nawet na poziomie 6%. Z kolei Erste Group jest najbardziej optymistyczny, przewidując inflację na poziomie nieco ponad 4%. Kontrastuje z tym ostrzeżenie ekspertów z EY, którzy wskazują na ryzyko, że Polska może stać się krajem z najwyższą inflacją w całej Unii Europejskiej. Prezes NBP konsekwentnie ostrzega przed przedwczesnym optymizmem, przewidując, że inflacja będzie utrzymywała się powyżej celu NBP (2,5%) przez cały bieżący rok, co ogranicza przestrzeń do szybkich obniżek stóp procentowych. Rada Polityki Pieniężnej stoi przed trudnym dylematem, balansując między walką z inflacją a wspieraniem wzrostu gospodarczego.

Rynek pracy i globalne czynniki: Co może zepsuć plany?

Choć inflacja hamuje, na horyzoncie pojawiają się nowe wyzwania. Jednym z nich jest rynek pracy. Dynamika wzrostu wynagrodzeń wciąż znacząco przekracza tempo wzrostu produktywności, generując presję kosztową. Z drugiej strony, pojawiają się silne czynniki deflacyjne. Umocnienie polskiego złotego względem dolara i euro obniża koszty importowanych towarów, co bezpośrednio przekłada się na niższą inflację. Stopniowe spowolnienie dynamiki wynagrodzeń również może ograniczyć presję kosztową. Optymistyczne prognozy zakładają spadek inflacji poniżej 4% już w czwartym kwartale bieżącego roku, jeśli utrzymają się obecne trendy. Kluczowe będzie monitorowanie inflacji bazowej, która prawdopodobnie już spadła poniżej 4%. Nie można jednak zapominać o globalnych uwarunkowaniach: zmienność cen surowców energetycznych i żywności oraz geopolityczne napięcia nadal stanowią źródło niepewności. Dodatkowo, regulowane składniki inflacji, takie jak ceny usług komunalnych, będą nadal wywierać systematyczną presję na wzrost kosztów życia.

Polska gospodarka znajduje się w kluczowym momencie. Po trudnym okresie najwyższej inflacji od lat, widzimy wyraźne oznaki spowolnienia wzrostu cen. Majowe dane na poziomie 4% dają nadzieję, że najgorsze już za nami. Jednak droga do pełnej stabilizacji i powrotu do celu inflacyjnego NBP (2,5%) jest jeszcze długa. Kluczowe będzie dalsze monitorowanie sytuacji na rynku pracy, stabilność globalnych cen surowców oraz skoordynowane działania rządu i Narodowego Banku Polskiego. Tylko w ten sposób Polacy mogą liczyć na trwałe obniżenie kosztów życia i powrót do przewidywalności ekonomicznej.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Tomasz Borysiuk to doświadczony dziennikarz z 15-letnim stażem, specjalizujący się w reportażach śledczych i analizach politycznych. Pracował dla czołowych polskich redakcji, zdobywając liczne nagrody za rzetelność i zaangażowanie w pracy.

Napisz Komentarz

Exit mobile version