Zakończona pierwsza tura tzw. wyborów prezydenckich nie przyniosła istotnego rozstrzygnięcia – najwięcej głosów zdobył Rafał Trzaskowski (31,36%), za nim uplasował się Karol Nawrocki z wynikiem 29,54%. Obaj kandydaci zmierzą się w II turze, zaplanowanej na 1 czerwca. Kluczowe pytanie brzmi: kto poprze ich w dogrywce? Szczególne znaczenie ma elektorat Grzegorza Brauna i Szymona Hołowni, którzy w I turze zdobyli znaczące poparcie, choć nie weszli do finałowego starcia.
Sondaż daje jasną odpowiedź
Najnowsze badanie opinii publicznej, przeprowadzone przez UCE Research w dniach 19–20 maja metodą CAWI na reprezentatywnej próbie 1011 dorosłych Polaków, wskazuje, jak może zachować się elektorat Brauna i Hołowni:
- 54,1% wyborców Grzegorza Brauna planuje poprzeć Karola Nawrockiego,
- 12,5% zadeklarowało poparcie dla Rafała Trzaskowskiego,
- 10,4% nadal nie wie, na kogo odda głos,
- 23% nie zamierza brać udziału w II turze.
Oznacza to, że Nawrocki może liczyć na 672 418 dodatkowych głosów, a Trzaskowski na 155 365 od sympatyków Konfederacji.
Z kolei wśród wyborców Szymona Hołowni, preferencje rozkładają się inaczej:
- 73,8% (722 754 osób) zamierza zagłosować na Rafała Trzaskowskiego,
- 10,9% (106 600 głosów) wybierze Karola Nawrockiego,
- 10,9% nie zdecydowało jeszcze, na kogo zagłosuje,
- 4,4% nie weźmie udziału w głosowaniu.
Dane te wyraźnie pokazują, że Trzaskowski ma szansę na znaczne wzmocnienie poparcia dzięki elektoratowi Hołowni, podczas gdy Nawrocki może czerpać głosy głównie z kręgów konserwatywno-wolnościowych.
Wybory prezydenckie a konstytucyjna pułapka prawna
Choć walka wyborcza nabiera tempa, warto podkreślić, że wybory prezydenckie – w przeciwieństwie do parlamentarnych – wymagają zatwierdzenia ważności przez Sąd Najwyższy, co wynika wprost z art. 129 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej:
„Ważność wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej stwierdza Sąd Najwyższy.”
Obecnie kompetencje w tym zakresie wykonuje upolityczniona Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, której legalność jest jednak przedmiotem kontrowersji na gruncie orzecznictwa międzynarodowego.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (wyrok z 19 listopada 2019 r., sygn. C-585/18, C-624/18, C-625/18) oraz Europejski Trybunał Praw Człowieka (wyrok w sprawie Reczkowicz p. Polsce, skarga nr 43447/19) podważyły status tej izby jako sądu niezawisłego i ustanowionego zgodnie z prawem.
W ocenie trybunałów problematyczne jest m.in. powoływanie sędziów przez neo-Krajową Radę Sądownictwa (neo-KRS), której legalność również została zakwestionowana. W efekcie orzeczenie Sądu Najwyższego stwierdzające ważność wyboru prezydenta może nie zostać uznane za wydane przez organ spełniający standardy konstytucyjne i międzynarodowe, co budzi poważne obawy o stabilność instytucji państwa.
Potencjalny chaos konstytucyjny
Taka sytuacja niesie za sobą groźbę chaosu konstytucyjnego. Zgodnie z art. 130 Konstytucji RP, prezydent obejmuje urząd po złożeniu przysięgi wobec Zgromadzenia Narodowego – co jest możliwe dopiero po stwierdzeniu ważności wyborów. Gdyby ta procedura została zakwestionowana, mogłoby dojść do:
- paraliżu instytucji prezydenckiej,
- zakwestionowania mandatu nowo wybranego prezydenta,
- sporów konstytucyjnych o charakterze fundamentalnym,
- wykorzystania sytuacji do ogłoszenia stanu nadzwyczajnego – wyjątkowego lub nawet wojennego (zgodnie z art. 229–234 Konstytucji RP).
To wszystko stanowi zagrożenie dla ładu konstytucyjnego i demokratycznego systemu rządów.
Wnioski
Wybory prezydenckie 2025 nie tylko wyłonią głowę państwa, ale mogą też przesądzić o dalszym kształcie państwa prawa w Polsce. Wyniki sondaży pokazują wyraźne przesunięcia elektoratów i ich wpływ na wynik II tury, ale za tym wszystkim kryje się znacznie głębszy problem – legalność samego procesu zatwierdzania wyboru prezydenta. W czasach narastających napięć politycznych i kryzysu praworządności, każdy głos i każdy przepis konstytucji może mieć znaczenie decydujące.