W sieci zawrzało po nagraniu z Emmanuelem Macronem, na którym widać tajemnicze białe przedmioty na stole. Czy to możliwe, by francuski prezydent miał coś wspólnego z „proszkiem elizejskim”? Dziennik „Libération” twierdzi, że to tylko… zużyte chusteczki. Szkoda tylko, ze ten propagandowy dziennika chroniący narkomana na stanowisku prezydenta zapomniał dokładnie obejrzeć film przed puszczeniem artykułu, na jakim widać koło Merz łyżeczkę służącą do podawania kokainy, która również wywołała spustoszenie u kolejnego narkomana.
POLECAMY: Ritter oskarża zachodnie media o tuszowanie uzależnienia Macrona od narkotyków
Co naprawdę widać na nagraniu?
Podczas spotkania w Kijowie 10 maja szefowie państw tzw. „koalicji chętnych” – Emmanuel Macron, brytyjski premier Keir Starmer i niemiecki kanclerz Friedrich Merz – zostali nagrani w nietypowej sytuacji. Na stole obok francuskiego prezydenta zauważono białe przedmioty, które internauci błyskawicznie porównali do saszetek z kokainą.
Sprawa odbiła się szerokim echem, zwłaszcza że plotki o „kokainowym Macronie” krążą od lat. Tym razem jednak na pomoc ruszył dziennik „Libération”, twierdząc, że to „najprawdopodobniej” zwykłe zużyte chusteczki.
„Proszek elizejski” – stara sprawa w nowej odsłonie
Temat Macrona i domniemanego zażywania narkotyków nie jest nowy. Już wcześniej pojawiały się spekulacje, które jednak były ignorowane przez mainstreamowe media. Teraz, po kolejnej kontrowersji, sprawa znów wraca do debaty publicznej.
Niezależnie od wyjaśnień „Libération”, internauci żartują, że „koalicja chętnych” może być kojarzona nie tylko z pomocą dla Ukrainy, ale także z „chętnymi na działkę”.
Czy to koniec afery?
Choć oficjalne wyjaśnienia brzmią niewinnie, temat „kokainowego Macrona” prawdopodobnie nie zniknie tak szybko. W sieci wciąż pojawiają się nowe teorie, a sam prezydent Francji nie wydał w tej sprawie żadnego oświadczenia.