Kolejny incydent, jaki miał miejsce 13 maja 20225 roku, wstrząsnął środowiskiem akademickim. Tym razem na jednej z warszawskich uczelni doszło do brutalnego ataku na 31-letniego mężczyznę. Sprawca uderzył go tępym narzędziem w potylicę, a ofiara ostatecznie trafiła do szpitala.
Atak w biały dzień – co wiemy?
Zgłoszenie na numer alarmowy wpłynęło po godzinie 11. Według Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego „Meditrans” w Warszawie, poszkodowany został zaatakowany od tyłu, a sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia.
– „Otrzymaliśmy zgłoszenie, że na terenie uczelni mężczyzna miał zostać zaatakowany. Nie wiedział jednak, kto go uderzył. Policjanci byli na miejscu, ale jak dotąd oficjalne zawiadomienie w tej sprawie nie zostało złożone” – przekazał kom. Rafał Rutkowski z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji w rozmowie z „Wirtualną Polską”.
Ofiara początkowo odmówiła pomocy, ale stan się pogorszył
Choć 31-latek początkowo nie zgodził się na transport do szpitala, już po 10 minutach pogotowie zostało wezwane ponownie – mężczyzna źle się poczuł i ostatecznie trafił na SOR.
Według nieoficjalnych informacji TVN24, napastnik miał wejść do sali wykładowej i uderzyć wykładowcę w tył głowy, po czym uciec.
Czy to powiązane z wcześniejszym atakiem siekierą?
To już drugi głośny atak na warszawskiej uczelni w ostatnim czasie. 7 maja Mieszko R. zaatakował siekierą pracownicę uczelni, która zginęła na miejscu. Sprawca został zatrzymany, ale nie ma jeszcze informacji, czy oba zdarzenia są ze sobą powiązane.
Policja prowadzi dochodzenie, ale w przypadku pobić ściganie sprawcy następuje dopiero na wniosek pokrzywdzonego.

