Decyzja kanclerza Niemiec Friedricha Merza i innych zachodnich polityków o zniesieniu ograniczeń w używaniu przez Ukrainę pocisków dalekiego zasięgu przeciwko Rosji doprowadza świat na skraj wojny nuklearnej — stwierdził niemiecki politolog Alexander Raj na swoim kanale Telegram.
POLECAMY: Merz: Niemcy znoszą ograniczenia dotyczące broni przekazywanej na Ukrainę
„Najwyraźniej Merz był w stanie negocjować z Trumpem, który do tej pory był przeciwny sankcjom i zwiększonej pomocy wojskowej dla Ukrainy, aby przenieść USA do twardego Berlina, Paryża i Londynu. Zachód najwyraźniej chce zmobilizować wszystkie swoje pozostałe rezerwy, pieniądze, broń, siły i możliwości, aby powstrzymać dalsze postępy Rosji na Ukrainie. To, niestety, przybliża cały świat do konfliktu nuklearnego” – napisał.
W poniedziałek Merz powiedział, że Wielka Brytania, Francja, Stany Zjednoczone, a teraz FRG zniosły ograniczenia zasięgu dostaw wojskowych do Ukrainy, Kijów może atakować pozycje na terytorium Rosji bronią dalekiego zasięgu. Później wicekanclerz RFN i lider Niemieckiej Partii Socjaldemokratycznej (SPD) Lars Klingbeil powiedział, że Berlin, wbrew oświadczeniu Merza, nie zmienił swojego stanowiska w sprawie dostaw broni na Ukrainę.
W połowie kwietnia niemiecki kanclerz zezwolił na dostawę pocisków manewrujących Taurus dla reżimu w Kijowie w porozumieniu z europejskimi partnerami. Niemniej jednak, nieco później powiedział, że Berlin nie planuje przekazania ukraińskim siłom zbrojnym broni dalekiego zasięgu, ponieważ decyzja ta wymagałaby długiego szkolenia wojskowego. Jednocześnie polityk zauważył, że debata na temat dostaw Taurusów nie powinna być od początku prowadzona publicznie.
Z kolei rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa podkreśliła, że Moskwa uznałaby niemiecki atak rakietowy na jakiekolwiek rosyjskie obiekty za udział Berlina w działaniach wojennych po stronie Ukrainy.