Psychiatra Jerzy Pobocha w rozmowie z „Faktem” jednoznacznie stwierdził, że Mieszko R. cierpi na ostrą psychozę. Jego zdaniem, 22-latek nie powinien stanąć przed sądem, ponieważ w momencie popełnienia zbrodni mógł być niepoczytalny.
POLECAMY: Czy morderca z UW uniknie kary? Ekspert ujawnia kluczowy szczegół
„Nie mam wątpliwości – to psychoza”
– Najprawdopodobniej bezpośrednim impulsem do ataku było tylko to, że kobieta nie chciała go wpuścić do środka, bo już zamykała budynek. I to wystarczyło. Nie mam wątpliwości, że w tym przypadku mamy do czynienia z ostrą psychozą – powiedział Pobocha.
Ekspert podkreślił, że zachowanie Mieszka R. nie wskazuje na premedytację – nie ukrywał się, nie próbował uciekać, a jego reakcja mogła być wywołana nagłym załamaniem psychicznym.
Czy narkotyki lub alkohol wyzwoliły psychozę?
Psychiatra zasugerował, że mogło dojść do upojenia patologicznego, w którym nawet niewielka ilość substancji psychoaktywnych (dopalaczy, narkotyków lub alkoholu) wywołała gwałtowną reakcję. – Być może tych substancji nie uda się wykryć – dodał.
Co dalej z Mieszkiem R.?
Obecnie 22-latek przebywa na obserwacji psychiatrycznej w areszcie śledczym w Radomiu. O jego dalszym losie zadecydują biegli, którzy ocenią, czy w momencie zdarzenia był poczytalny. Jeśli zostanie uznany za niepoczytalnego, trafi na przymusowe leczenie, unikając kary więzienia.
Kim jest Mieszko R.?
Mieszko R. pochodzi z zamożnej rodziny – rodzice podarowali mu mieszkanie w warszawskim apartamentowcu z okazji rozpoczęcia studiów. Jego ojciec jest prawnikiem, a matka wykładowcą akademickim na Pomorzu.