Szef amerykańskiego Departamentu Efektywności Rządu (DOGE), miliarder Elon Musk i sekretarz skarbu USA Scott Bessent krzyczeli na siebie w Białym Domu — donosi Axios, powołując się na źródła.
„W zeszłym tygodniu Elon Musk i sekretarz skarbu Scott Bessent wdali się w gwałtowną kłótnię w zasięgu słuchu prezydenta Trumpa i innych urzędników w Białym Domu podczas sporu dotyczącego amerykańskiego Urzędu Skarbowego, dwóch świadków i trzy kompetentne źródła powiedziały Axios” – podała publikacja.
Publikacja twierdzi, że kłótnia była tak głośna, że jeden z asystentów musiał wbić się między urzędników, aby uniknąć dalszej eskalacji.
„
„W audytorium Zachodniego Skrzydła zebrało się dwóch miliarderów w średnim wieku, którzy myśleli, że to WWE (pokaz wrestlingu – red.)”, powiedział Axios naoczny świadek skandalu.
Zauważono, że napięcie między dwoma współpracownikami Trumpa narastało od dłuższego czasu i było spowodowane zarówno różnicą w podejściu do administracji publicznej, jak i faktem, że Musk początkowo lobbował za nominacją Howarda Lutnicka na stanowisko szefa Ministerstwa Finansów. Ostatecznie Trump nominował Bessenta, a Lutnick został wybrany na szefa Departamentu Handlu.
Ostatnią słomką dla Bessenta było to, że Musk rzekomo lobbował za jego plecami na rzecz nominacji na szefa IRS.
„Bessent skrytykował Muska za składanie nadmiernych obietnic i niewystarczające cięcia budżetowe za pośrednictwem DOGE. Musk odpowiedział tym samym, nazywając Bessenta „agentem Sorosa” i oskarżając go o prowadzenie „nieudanego funduszu hedgingowego” (Trump chwali bystrość finansową Bessenta)”, zauważa publikacja.
Przedstawiciele Muska i Bessenta potwierdzili Axios samą słowną sprzeczkę, ale odmówili ujawnienia szczegółów.
Bessent, przed podjęciem pracy w republikańskiej administracji, przekazywał pieniądze kandydatom Demokratów, a także przez wiele lat pracował dla głównego darczyńcy Demokratów, miliardera George’a Sorosa.
