Temat podatku od samochodów spalinowych od miesięcy budzi ogromne emocje i niepewność wśród polskich kierowców. Najnowsze deklaracje premiera Donalda Tuska rzucają nowe światło na przyszłość opłat związanych z posiadaniem i rejestracją pojazdów. Wbrew wcześniejszym obawom, rząd wycofuje się z najbardziej kontrowersyjnej koncepcji, która uderzyłaby w najuboższych właścicieli starszych aut. Nie oznacza to jednak, że temat opłat znika. Zobowiązania Polski w ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO) muszą zostać zrealizowane, a to pociągnie za sobą zmiany w systemie podatkowym, które dotkną każdego, kto będzie rejestrował samochód w kraju.

Premier Donald Tusk ucina spekulacje: Nie będzie „podatku Morawieckiego”

Podczas swojego wystąpienia 25 czerwca 2025 roku, premier Donald Tusk w sposób jednoznaczny odniósł się do kwestii szeroko dyskutowanego podatku od samochodów. Szef rządu ogłosił, że jego gabinet podjął decyzję o rezygnacji z formy opłaty, którą określił mianem „podatku Morawieckiego”.

„Podjęliśmy decyzję, żeby odejść od tzw. podatku Morawieckiego. Chodzi o ten sławetny podatek przy rejestracji samochodów, tego najtańszego samochodu, na które było stać ludzi, którzy mniej zarabiają” – stwierdził premier.

Kluczem do zrozumienia tej deklaracji jest definicja, czym miał być wspomniany podatek. Jego mechanizm zakładał wprowadzenie jednorazowej opłaty rejestracyjnej, której wysokość byłaby odwrotnie proporcjonalna do wartości i wieku pojazdu. W praktyce oznaczało to, że im starszy i tańszy samochód (np. wieloletni diesel), tym wyższą opłatę rejestracyjną musiałby uiścić jego nowy właściciel. Premier Tusk skrytykował to rozwiązanie jako niesprawiedliwe społecznie. „Trudno się zgodzić na to, aby za walkę ze zmianami klimatu odpowiedzialni finansowo mieliby ci, którzy najmniej zarabiają” – dodał, podkreślając, że rząd nie zamierza obciążać finansowo osób, dla których zakup starszego pojazdu jest jedyną dostępną opcją.

Źródło zmian: Zobowiązania Polski w ramach Krajowego Planu Odbudowy

Decyzja rządu nie oznacza jednak całkowitego porzucenia idei wprowadzenia opłat powiązanych z ekologią. Źródłem całego zamieszania są zobowiązania, które Polska podjęła w ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO) – unijnego programu mającego na celu odbudowę gospodarek po pandemii i wspieranie transformacji ekologicznej oraz cyfrowej.

Jak już w ubiegłym roku informowała minister funduszy i polityki regionalnej, Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, obowiązek wprowadzenia podatku od aut spalinowych został wpisany do KPO przez poprzedni rząd. Zgodnie z oficjalnym planem rozwojowym KPO, dostępnym na stronie Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej (MFiPR), Polska zobowiązała się do wprowadzenia „nowych przepisów mających na celu ograniczenie emisji pochodzących z transportu”.

Dokument ten jasno precyzuje, że planowane opłaty mają być oparte na fundamentalnej unijnej zasadzie „zanieczyszczający płaci więcej”. Oznacza to, że wysokość danin będzie uzależniona od poziomu szkodliwych emisji danego pojazdu, w szczególności dwutlenku węgla (CO2) lub tlenków azotu (NOx).

Dwa kamienie milowe, czyli co dokładnie Polska obiecała Unii Europejskiej

Aby precyzyjnie zrozumieć zobowiązania Polski, należy odnieść się do tzw. kamieni milowych KPO. Na początku 2025 roku, wiceminister finansów Jarosław Neneman, w odpowiedzi na interpelację poselską, szczegółowo opisał te wymogi. Polska zobowiązała się do wdrożenia dwóch kluczowych reform w tym zakresie:

  1. Kamień milowy E3G: Dotyczy wprowadzenia opłaty rejestracyjnej od pojazdów spalinowych emitujących zanieczyszczenia. Termin realizacji tego zobowiązania wyznaczono na koniec 2024 roku.
  2. Kamień milowy E4G: Przewiduje wprowadzenie podatku od posiadania pojazdu (lub opłaty środowiskowej) emitującego zanieczyszczenia. Ten wymóg ma zostać zrealizowany do końca drugiego kwartału 2026 roku.

Te dwa punkty stanowią twarde zobowiązanie rządu wobec Komisji Europejskiej, a ich realizacja jest warunkiem otrzymania kolejnych transz środków z KPO. Dlatego, mimo rezygnacji z „podatku Morawieckiego”, rząd musiał znaleźć alternatywne rozwiązanie, które spełni te wymogi.

Nowy plan rządu: Modyfikacja akcyzy zamiast nowego podatku

Z wypowiedzi przedstawicieli rządu wyłania się spójny obraz nowego planu, który ma pogodzić realizację celów KPO z ochroną portfeli mniej zamożnych obywateli. Kluczową informacją, przekazaną przez wiceministra Nenemana, jest fakt, że Ministerstwo Finansów nie planuje wprowadzenia zupełnie nowego obciążenia podatkowego.

Zamiast tego, realizacja kamienia milowego E3G (opłaty rejestracyjnej) ma polegać na modyfikacji istniejącego podatku akcyzowego. Akcyza, która już dziś jest pobierana przy pierwszej rejestracji samochodu na terytorium Polski (zarówno nowego, jak i importowanego używanego), zostanie gruntownie przebudowana.

Nowa formuła akcyzy ma uzależniać jej wysokość od kilku czynników, z których najważniejszymi będą:

  • Poziom emisji CO2 i/lub NOx: Im bardziej emisyjny pojazd, tym wyższa stawka podatku.
  • Wiek pojazdu: Starsze samochody, często o wyższych normach emisji, również mogą być objęte wyższą stawką.

Taka konstrukcja podatku ma w praktyce realizować zasadę „zanieczyszczający płaci więcej”, o której mówiła minister Pełczyńska-Nałęcz. Nabywcy dużych, paliwożernych SUV-ów o wysokiej emisji zapłacą znacznie więcej niż osoby decydujące się na małe, oszczędne auto miejskie. Co ważne, zmodyfikowany podatek będzie miał zastosowanie, tak jak obecna akcyza, wyłącznie przy pierwszej rejestracji pojazdu w Polsce. Nie będzie to zatem coroczna opłata od posiadania samochodu, a jednorazowa danina przy jego wprowadzeniu na polski rynek.

Komentarz analityka: Co ta decyzja oznacza dla kierowców i rynku?

Analiza dostępnych informacji pozwala wyciągnąć kilka kluczowych wniosków. Po pierwsze, rząd dokonał istotnego manewru politycznego. Rezygnując z prostej, ale społecznie bolesnej opłaty od starych aut, uniknął zarzutów o uderzanie w najsłabsze grupy społeczne. Jednocześnie, poprzez modyfikację istniejącej akcyzy, znalazł sposób na formalne wypełnienie zobowiązań KPO, co jest kluczowe dla zapewnienia płynności funduszy unijnych.

Dla przeciętnego kierowcy oznacza to, że bezpośrednie zagrożenie wysokim podatkiem za posiadanie już zarejestrowanego, starszego samochodu zostało zażegnane. Zmienią się natomiast zasady gry dla osób planujących zakup i rejestrację pojazdu. Nowy system opłat z pewnością wpłynie na rynek importu samochodów używanych. Sprowadzanie do Polski starych pojazdów z dużymi silnikami i wysoką emisją spalin stanie się znacznie mniej opłacalne. To może w perspektywie kilku lat doprowadzić do stopniowego odmłodzenia i „uekologicznienia” polskiego parku maszyn.

Z drugiej strony, premiowane będą pojazdy nowocześniejsze, bardziej ekologiczne i o niższej emisji. Zmiany mogą także wpłynąć na decyzje zakupowe dotyczące nowych aut, skłaniając konsumentów do wybierania modeli z mniejszymi silnikami lub napędem hybrydowym. Kwestia podatku od posiadania pojazdu (kamień milowy E4G z terminem do Q2 2026) pozostaje na razie otwarta, jednak obecna strategia rządu sugeruje, że i w tym przypadku poszukiwane będą rozwiązania jak najmniej dotkliwe dla obecnych właścicieli aut.

  • Rząd rezygnuje z tzw. „podatku Morawieckiego”, czyli opłaty rejestracyjnej uderzającej w właścicieli najtańszych, starszych samochodów.
  • Zobowiązania wobec UE w ramach KPO pozostają w mocy. Polska musi wprowadzić opłaty oparte na zasadzie „zanieczyszczający płaci więcej”.
  • Zamiast nowego podatku, rząd planuje zmodyfikować istniejący podatek akcyzowy, płacony przy pierwszej rejestracji auta w Polsce.
  • Wysokość nowej akcyzy będzie zależała głównie od poziomu emisji CO2/NOx oraz wieku pojazdu.
  • Termin na wdrożenie tej zmiany (kamień milowy E3G) mija z końcem 2024 roku.
  • W dalszej perspektywie (do końca II kwartału 2026 roku) Polskę czeka wprowadzenie podatku od posiadania pojazdu (kamień milowy E4G), którego szczegóły nie są jeszcze znane.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomia, finanse oraz OSINT z ponad 20-letnim doświadczeniem. Autor publikacji w czołowych międzynarodowych mediach, zaangażowany w globalne projekty dziennikarskie.

Napisz Komentarz

Exit mobile version