Niż genueński, który nadciągnął nad Polskę, przyniósł ze sobą intensywne opady deszczu i burze, dotykając szczególnie południowe i centralne regiony kraju. Skutki gwałtownej pogody są odczuwalne w wielu województwach, gdzie strażacy interweniują setki razy, usuwając połamane drzewa, konary i wypompowując wodę z zalanych posesji. Sytuacja hydrologiczna na wielu rzekach jest dynamiczna, a lokalnie ogłaszane jest pogotowie przeciwpowodziowe. Władze państwowe i lokalne zapewniają o pełnej gotowości służb i monitorowaniu sytuacji, choć prognozy wciąż wskazują na ryzyko dalszych wzrostów poziomu wody.
W nocy z wtorku na środę oraz w ciągu dnia we wtorek, strażacy w całej Polsce odnotowali ponad tysiąc interwencji związanych z przechodzącym frontem burzowym. Najwięcej zgłoszeń dotyczyło województw: podkarpackiego, śląskiego, małopolskiego i lubelskiego. Działania służb koncentrowały się na usuwaniu skutków silnego wiatru i ulewnych deszczy, w tym na zabezpieczaniu mienia i pomocy mieszkańcom. Mimo trudnych warunków, służby podkreślają, że komunikacja i koordynacja działań przebiegają sprawnie na wszystkich szczeblach.
Skutki ulew w regionach: Setki interwencji i ewakuacje
Gwałtowne opady deszczu najmocniej dały się we znaki w kilku regionach. Na Podkarpaciu, jak przekazał starszy brygadier Marcin Betleja, rzecznik prasowy Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej, w ciągu jednego dnia odnotowano ponad 400 interwencji, głównie związanych z usuwaniem połamanych drzew i gałęzi. Podobna sytuacja miała miejsce na Śląsku, gdzie strażacy interweniowali około 200 razy, zajmując się pompowaniem wody i usuwaniem uszkodzeń po wietrze. W powiecie cieszyńskim, Bielsku-Białej oraz okolicznych gminach ogłoszono pogotowie przeciwpowodziowe.
Na Śląsku przeprowadzono również prewencyjną ewakuację uczestników 35 obozów harcerskich, co objęło około 2 tysiące osób. Akcje te rozpoczęto wczesnym popołudniem we wtorek, aby zapewnić bezpieczeństwo młodzieży przed nadejściem najsilniejszych opadów. W Małopolsce, w Giebułtowie koło Krakowa, wystąpiły lokalne podtopienia, gdzie woda była celowo kierowana na nieużytki, aby chronić zabudowania. Uszkodzonych zostało również kilkaset budynków w całym kraju.
W nocy ze wtorku na środę, mimo wcześniejszych, mniej optymistycznych prognoz, liczba interwencji była niższa niż się spodziewano. Od północy do wczesnego rana strażacy odnotowali 56 zdarzeń, najwięcej na Mazowszu (11), Lubelszczyźnie (8) oraz w Świętokrzyskiem i na Śląsku (po 7). Rzecznik prasowy Komendanta Głównego PSP, st. bryg. Karol Kierzkowski, ocenił tę noc jako „spokojną” w porównaniu do przewidywań, co świadczy o pewnym osłabieniu zjawisk.
Sytuacja na rzekach i gotowość zbiorników
Intensywne opady deszczu spowodowały wzrost poziomu wody w wielu rzekach. Na Śląsku część cieków wodnych osiągnęła wysoki poziom, choć na ten moment nie ma tam przekroczeń stanów ostrzegawczych ani alarmowych, z wyjątkiem obszarów objętych pogotowiem przeciwpowodziowym. Dyrektor IMGW, Robert Czerniawski, poinformował w środę rano, że w nocy odnotowano stany alarmowe na niektórych wodowskazach i należy spodziewać się dalszych wzrostów poziomu wody, z możliwymi przekroczeniami stanów ostrzegawczych i alarmowych w strefie wysokiej.
Prezes Wód Polskich, Mateusz Balcerowicz, zapewnił, że infrastruktura przeciwpowodziowa, w tym zbiorniki wielofunkcyjne, jest gotowa na przyjęcie ewentualnej fali wezbraniowej. Obecna rezerwa w zbiornikach w całym kraju wynosi 764 mln metrów sześciennych. Rozpoczęto piętrzenie wody w zbiornikach kaskady Soły oraz zbiorniku Świnna Poręba, co jest standardową procedurą w takiej sytuacji. Prezes Wód Polskich zaznaczył, że poniżej tych zbiorników nie ma zagrożenia, jednak nie można wykluczyć lokalnych podtopień powyżej zbiorników, gdzie Wody Polskie nie dysponują rezerwą. Żadna kluczowa infrastruktura przeciwpowodziowa nie została uszkodzona.
Lokalne problemy z przybierającymi rzekami odnotowano m.in. w Olsztynie, gdzie wylała rzeka Łyna, oraz w Kielcach, gdzie niebezpiecznie przybrała rzeka Silnica. Mimo dynamicznej sytuacji, służby hydrologiczne monitorują poziom wód i na bieżąco aktualizują prognozy.
Reakcja władz i stan gotowości służb
W związku z sytuacją pogodową, w środę rano odbyło się posiedzenie sztabu kryzysowego z udziałem premiera Donalda Tuska oraz kluczowych ministrów i szefów służb. Premier podkreślił znaczenie działań wyprzedzających i podziękował służbom za wczesną i skuteczną mobilizację. Zaznaczył, że mapa ewentualnych zagrożeń jest aktualizowana, a wszystkie służby mają świadomość miejsc, w których sytuacja może stać się groźna.
Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnił o dobrej komunikacji między służbami i gotowości wojska do wsparcia działań. Minister Infrastruktury Dariusz Klimczak przekazał, że wszystkie drogi krajowe są przejezdne, a kluczowe budowy, jak most w Głuchłazach, zostały odpowiednio zabezpieczone. Komendant Główny PSP, nadbryg. Wojciech Kruczek, potwierdził, że noc była spokojna, a działania skupiały się na prewencji. Odnotowano kilku rannych, w tym ratowników.
Premier Tusk zapowiedział, że służby pozostają w stanie najwyższej gotowości, ucząc się na doświadczeniach z poprzednich kryzysów. Podkreślił, że kluczowe pod względem opadów będą środa i czwartek, a władze będą stale monitorować sytuację i koordynować działania w terenie. Mimo prognoz wskazujących na stopniową poprawę, ryzyko lokalnych wezbrań i podtopień nadal istnieje.
Co dalej z pogodą? Prognozy na najbliższe dni
Według prognoz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, sytuacja meteorologiczna pod względem sumy opadów powinna się poprawiać – spodziewane są mniejsze ilości deszczu niż w nocy z wtorku na środę. Jednakże, jak zaznaczył dyrektor IMGW Robert Czerniawski, należy spodziewać się dalszych wzrostów poziomu wody na rzekach, z możliwością przekroczenia stanów ostrzegawczych i alarmowych w niektórych miejscach. Intensywne opady, o natężeniu 5-10 mm/h i sumie do 15-35 mm, mogą utrzymywać się w centralnej Polsce (Mazowsze, Świętokrzyskie, Łódzkie) jeszcze do godzin południowych w środę.
Zdolność koryt rzecznych do przyjęcia dużej ilości wody, wynikająca z wcześniejszych niskich stanów, jest czynnikiem łagodzącym, jednak ryzyko lokalnych wezbrań i podtopień pozostaje realne. Służby hydrologiczne i meteorologiczne na bieżąco monitorują sytuację i wydają stosowne ostrzeżenia. Mieszkańcy obszarów zagrożonych powinni śledzić komunikaty lokalnych władz i służb oraz być przygotowani na ewentualne działania.


