Ponad 1,2 mln złotych z budżetu województwa lubelskiego miało zachęcać do udziału w wyborach. Zdaniem Marty Wcisło, europosłanki Koalicji Obywatelskiej, akcja marszałka Jarosława Stawiarskiego z PiS była jednak czymś więcej niż tylko inicjatywą profrekwencyjną. Polityczka skierowała wnioski do Najwyższej Izby Kontroli i Regionalnej Izby Obrachunkowej o pilne przeprowadzenie kontroli w tej sprawie. Wskazuje na możliwe nieprawidłowości w zakresie wydatkowania środków publicznych oraz faworyzowanie wyborców wspierających Karola Nawrockiego.

Wnioski do NIK i RIO: zarzuty o manipulowanie środkami publicznymi

Europosłanka KO przekazała portalowi RadioZET.pl dwa oficjalne wnioski – do prezesa NIK Mariana Banasia oraz do prezesa RIO w Lublinie, Piotra Prystupy. W obu przypadkach domaga się kontroli finansowej działań Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubelskiego, powołując się na poważne wątpliwości co do zgodności działań z przepisami dotyczącymi gospodarki finansowej jednostek samorządu terytorialnego.

W pismach wskazuje, że konkurs profrekwencyjny mógł być narzędziem politycznym, a nie neutralną inicjatywą obywatelską. Jej zdaniem, środki finansowe zostały skierowane wyłącznie do gmin, w których PiS ma tradycyjnie najwyższe poparcie. To może, jak twierdzi Wcisło, naruszać zasady równego traktowania obywateli i przejrzystości finansów publicznych.

RIO potwierdziło już otrzymanie zawiadomienia i analizuje jego zasadność. NIK także odnotowała wniosek.

Dlaczego konkurs wzbudził kontrowersje?

Chodzi o konkurs „Aktywna Lubelska Wieś 2.0”, który został ogłoszony tuż przed drugą turą wyborów prezydenckich. Jego zasady jasno wskazywały, że udział mogą wziąć wyłącznie gminy z województwa lubelskiego liczące mniej niż 20 tysięcy mieszkańców. Nagrody były znaczące – pół miliona złotych dla gminy z najwyższą frekwencją i premie dla czterech kolejnych – łącznie ponad 1,2 mln zł do rozdania.

Europosłanka Wcisło zwraca uwagę, że duże miasta i gminy miejskie zostały całkowicie wykluczone z konkursu. Tymczasem, jak zauważa, „akcje profrekwencyjne finansowane z budżetu publicznego powinny być kierowane do jak najszerszego grona obywateli”.

Co więcej, dane z I tury pokazują, że frekwencja w tych mniejszych gminach i tak była wysoka, co stawia pod znakiem zapytania rzeczywisty cel konkursu. Zdaniem polityczki KO, działanie marszałka mogło być próbą mobilizacji elektoratu PiS i promocji Karola Nawrockiego, popieranego przez partię rządzącą w regionie.

Gminy wygrywają – Nawrocki także

Zwycięskie gminy w konkursie charakteryzowały się niezwykle wysoką frekwencją i olbrzymim poparciem dla Karola Nawrockiego. Najlepszy wynik uzyskała gmina Chrzanów (powiat janowski), gdzie frekwencja wyniosła 84,72 proc., a Nawrocki zdobył 94,4 proc. głosów. Druga była gmina Godziszów, z frekwencją 81,49 proc. i poparciem dla Nawrockiego na poziomie 94,66 proc..

Podobne proporcje odnotowano w pozostałych nagrodzonych gminach. Te liczby stanowią dla Marty Wcisło potwierdzenie, że konkurs nie był neutralny, lecz służył mobilizacji elektoratu sprzyjającego konkretnemu kandydatowi.

KO zarzuca „kupowanie głosów”, PKW unika jednoznacznej oceny

Jeszcze przed drugą turą wyborów europosłanka KO poinformowała o swoich zastrzeżeniach Państwową Komisję Wyborczą. W odpowiedzi sekretarz PKW Rafał Tkacz przypomniał, że samorządy nie mogą prowadzić agitacji wyborczej. Zaznaczył też, że ocena legalności finansowania kampanii wyborczych nastąpi po złożeniu przez komitety wyborcze sprawozdań – mają na to trzy miesiące od daty wyborów.

Równocześnie dodał, że PKW monitoruje działania samorządów i gromadzi materiały, choć sama nie prowadzi kontroli w trakcie trwania kampanii. W odpowiedzi na pismo Wcisło podkreślił, że możliwe jest złożenie zawiadomień do innych instytucji, takich jak właśnie NIK i RIO.

Komentując działania PKW, Wcisło stwierdziła wprost: „PKW nie stanęło na wysokości zadania”. Jej zdaniem, reakcja Komisji była spóźniona i niewystarczająca.

Czy będzie zawiadomienie do prokuratury?

Marta Wcisło nie wyklucza dalszych kroków. Jak przyznała w rozmowie z dziennikarzami, wraz z prawnikami analizuje możliwość skierowania zawiadomienia do prokuratury. Na ten moment jednak decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła.

Jej działania mają na celu – jak mówi – ujawnienie mechanizmów wpływu na wynik wyborów za pomocą środków publicznych. Podkreśla, że marszałek Jarosław Stawiarski powinien reprezentować interesy całego województwa, a nie tylko jego części, w której jego partia cieszy się największym poparciem.

Perspektywy: co dalej z kontrowersyjnym konkursem?

Najbliższe tygodnie pokażą, czy NIK i RIO zdecydują się przeprowadzić pełne kontrole działań urzędu marszałkowskiego. Jeśli tak się stanie, możliwe są również konsekwencje dyscyplinarne lub wnioski pokontrolne z zaleceniami dotyczącymi przejrzystości organizowania tego typu konkursów.

Jednocześnie sprawa konkursu może stać się precedensem w zakresie wykorzystania środków publicznych w kontekście wyborów. Zgłoszone przez Wcisło zastrzeżenia otwierają dyskusję o potrzebie wprowadzenia bardziej jednoznacznych regulacji, które zapobiegłyby podobnym sytuacjom w przyszłości.

Jeśli prokuratura otrzyma formalne zawiadomienie, niewykluczone są również czynności sprawdzające pod kątem ewentualnego przekroczenia uprawnień lub niegospodarności.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomia, finanse oraz OSINT z ponad 20-letnim doświadczeniem. Autor publikacji w czołowych międzynarodowych mediach, zaangażowany w globalne projekty dziennikarskie.

Napisz Komentarz

Exit mobile version