W czwartek, 1 maja, około godziny 22:29, służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o groźnym wypadku na autostradzie A4, na 205. kilometrze w kierunku Katowic. Jak się okazało, kierujący Volkswagenem Passatem stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na pas zieleni i dachował.
POLECAMY: Grodzisk Mazowiecki: Policyjny pościg za pijanym Ukraińcem, który nie zatrzymał się do kontroli
Kierowca bez prawa jazdy i pod wpływem alkoholu
52-letni obywatel Ukrainy, który prowadził auto, nie posiadał uprawnień do kierowania. Po interwencji policji okazało się, że miał 0,9 promila alkoholu we krwi. Z powodu odniesionych obrażeń został przewieziony do szpitala. Dodatkowo, funkcjonariusze pobrali mu krew do badań, co może wpłynąć na dalsze konsekwencje prawne.
Pasażer z rekordowym poziomem alkoholu
W samochodzie znajdował się także 43-letni pasażer, również obywatel Ukrainy. Badanie wykazało, że miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie – to wartość, która stanowi bezpośrednie zagrożenie dla życia.
Auto zabezpieczone, trwa wyjaśnianie okoliczności
Pojazd został odholowany na policyjny parking, a służby prowadzą dalsze czynności wyjaśniające okoliczności zdarzenia.
Dlaczego jazda po alkoholu to śmiertelne zagrożenie?
Wypadek ten dobitnie pokazuje, jak niebezpieczna jest jazda pod wpływem alkoholu. Nawet niewielkie stężenie (0,9 promila) znacząco osłabia refleks i zdolność oceny sytuacji na drodze. Tymczasem 2 promile to stan, który może prowadzić do utraty przytomności, a nawet śmierci.
Pijani Ukraińcy na drogach stają się normą w Polsce. Najgorzej w tym wszystkim jest to, że politycy obecnej koalicji jak i ci sprawujący władze przed wyborami bagatelizują temat przestępczości dokonywanej przez Ukraińców, których wpuścili do naszego kraju bez zgodny narodu.
