Koniec z beztroskim korzystaniem z nawigacji w telefonie podczas jazdy. Już w najbliższych tygodniach polscy kierowcy muszą przygotować się na rewolucyjną zmianę w przepisach, która może słono uderzyć po kieszeni. Rząd finalizuje prace nad regulacjami, które dadzą policji uprawnienia do nakładania mandatu w wysokości aż 500 złotych za „nieodpowiedzialne korzystanie” z aplikacji nawigacyjnych. To bezpośrednia odpowiedź na alarmujące statystyki, które nie pozostawiają złudzeń – rozproszenie uwagi za kierownicą to jedna z głównych przyczyn tragedii na polskich drogach. Nowe prawo nie ma na celu całkowitego zakazu używania smartfonów, ale wymuszenie na kierowcach bezpieczniejszych nawyków. Trzymanie telefonu w ręku, wpisywanie adresu w trakcie jazdy czy przewijanie mapy – to wszystko już wkrótce będzie surowo karane.

Dlaczego rząd wprowadza tak surowe kary? To nie przypadek

Decyzja o wprowadzeniu mandatu w wysokości 500 złotych nie jest przypadkowa. To efekt analiz danych, które od lat spływają do Komendy Głównej Policji. Eksperci szacują, że nawet 30% wszystkich kolizji i wypadków może mieć bezpośredni związek z odwróceniem uwagi od drogi na rzecz ekranu smartfona. Statystyki są bezlitosne – kierowca jadący z prędkością 100 km/h w ciągu zaledwie jednej sekundy nieuwagi pokonuje dystans blisko 28 metrów „na ślepo”. To odległość, która może zadecydować o życiu lub śmierci.

Ministerstwo Infrastruktury, w konsultacji z psychologami transportu, uznało, że dotychczasowe kary były niewystarczające. Kwota 500 złotych ma pełnić funkcję realnego odstraszacza. W analizach resortu podkreślono, że niższe mandaty są często ignorowane przez kierowców, traktowane jako niewielki „koszt” ryzykownego zachowania. Nowa stawka ma dać jasny sygnał: bezpieczeństwo na drodze nie podlega negocjacjom, a dekoncentracja za kierownicą jest równie groźna, co nadmierna prędkość czy jazda pod wpływem alkoholu.

Co dokładnie oznacza „nieodpowiedzialne korzystanie”? Policja wyjaśnia

Nowe przepisy wprowadzają kluczowe sformułowanie: kara będzie grozić za „nieodpowiedzialne korzystanie z nawigacji”. Taka definicja celowo pozostawia funkcjonariuszom pewien margines interpretacji. To policjant na miejscu kontroli będzie oceniał, czy sposób, w jaki kierowca używa telefonu, stwarza realne zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. Trzymanie urządzenia w dłoni podczas jazdy będzie oczywistym wykroczeniem. Podobnie jak intensywne stukanie w ekran w celu zmiany trasy czy wyszukania punktu POI.

Aby uniknąć chaosu interpretacyjnego i zarzutów o nadużycia, Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiedziało przygotowanie szczegółowych wytycznych dla funkcjonariuszy. Mają one precyzyjnie określić, jakie zachowania będą kwalifikowane jako wykroczenie. Intencją ustawodawcy nie jest karanie za samo posiadanie telefonu w uchwycie, ale za wykonywanie na nim czynności, które odrywają wzrok i uwagę od sytuacji na drodze na dłużej niż ułamek sekundy.

Jak legalnie i bezpiecznie korzystać z nawigacji? Oto dozwolone rozwiązania

Nowe przepisy nie oznaczają, że musimy wracać do papierowych map. Technologia ma służyć kierowcom, ale w sposób przemyślany i bezpieczny. Aby uniknąć mandatu i, co ważniejsze, nie stwarzać zagrożenia, należy wdrożyć kilka prostych zasad. Eksperci i sami twórcy przepisów wskazują na następujące, w pełni legalne rozwiązania:

  • Montaż telefonu w dedykowanym uchwycie: Urządzenie musi być stabilnie zamocowane w polu widzenia kierowcy, ale w taki sposób, by nie ograniczało widoczności przez przednią szybę.
  • Ustawianie trasy przed rozpoczęciem jazdy: Wszystkie ustawienia, w tym wpisanie adresu docelowego i punktów pośrednich, należy skonfigurować na postoju.
  • Korzystanie z komend głosowych: Zarówno do obsługi nawigacji, jak i odbierania połączeń. To najbezpieczniejszy sposób interakcji z urządzeniem podczas jazdy.
  • Używanie systemów Android Auto i Apple CarPlay: Integrują one smartfon z systemem multimedialnym samochodu, upraszczając interfejs i umożliwiając obsługę za pomocą przycisków na kierownicy lub komend głosowych.

Rynek już reaguje na nadchodzące zmiany. Producenci akcesoriów notują gwałtowny wzrost sprzedaży uchwytów samochodowych i zestawów głośnomówiących, co pokazuje, że kierowcy poważnie podchodzą do nowych regulacji.

Polska dogania Europę. Jakie kary obowiązują w innych krajach?

Wprowadzając surowe kary, Polska dołącza do większości krajów Unii Europejskiej, które już dawno zaostrzyły przepisy w tym zakresie. Porównanie stawek pokazuje, że polski mandat, choć dotkliwy, nie jest rekordowo wysoki. Przykładowo, w Wielkiej Brytanii za używanie telefonu grozi 200 funtów (ok. 1000 zł) i 6 punktów karnych. We Francji mandat wynosi 135 euro (ok. 600 zł), a w Niemczech 100 euro (ok. 450 zł).

Co najważniejsze, doświadczenia z tych krajów potwierdzają skuteczność takiego podejścia. Statystyki pokazują, że po wprowadzeniu wyższych kar i zintensyfikowaniu kontroli, liczba wykroczeń związanych z używaniem telefonu za kierownicą spadła średnio o 30-40% w ciągu pierwszego roku. Rząd liczy, że podobny efekt uda się osiągnąć również na polskich drogach, co przełoży się na realny spadek liczby wypadków spowodowanych dekoncentracją kierowców.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomia, finanse oraz OSINT z ponad 20-letnim doświadczeniem. Autor publikacji w czołowych międzynarodowych mediach, zaangażowany w globalne projekty dziennikarskie.

Napisz Komentarz

Exit mobile version