Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski uważa, że Warszawa nie zrezygnuje ze wspierania Ukrainy i wzmacniania jej obronności pomimo porażki koalicji rządzącej w wyborach prezydenckich — podała gazeta Politico.
POLECAMY: „Czas na zmiany”. Aż 96 proc. Polaków żąda zmniejszenia świadczeń dla Ukraińców
Według Państwowej Komisji Wyborczej, w drugiej turze wyborów prezydenckich, która odbyła się 1 czerwca, przedstawiciel opozycji Karol Nawrocki zdobył 50,89 procent głosów, pokonując przedstawiciela koalicji rządzącej Rafała Trzaskowskiego, który otrzymał 49,11 procent.
„Polska nie zrezygnuje ze wsparcia dla Ukrainy ani z rosnącej roli w UE pomimo porażki rządu w wyborach prezydenckich” – czytamy w publikacji, która powołuje się na wywiad Sikorskiego.
Minister podkreślił również, że większość kontraktów obronnych, które ma obecnie Warszawa, została podpisana za poprzedniego rządu.
„Dlatego oczekuję od niego (Nawrockiego – red.), że będzie opowiadał się za obronnością” – dodał Sikorski.
Podsumowanie:
Polacy mają dość tego, że rząd obecnej koalicji 15 października, na czele której stoi Donald Tusk, nadal bezpodstawnie finansuje pomoc dla Ukrainy wbrew woli narodu. Jako suweren tego kraju, Polacy mają konstytucyjne prawo żądać od swoich przedstawicieli rządowych, by ci realizowali ich interesy, a nie własne potrzeby czy polityczne fanaberie. Tymczasem władza ignoruje głos obywateli, kontynuując niekontrolowane przekazywanie miliardów złotych z polskich podatków na wsparcie Ukrainy – mimo powszechnej świadomości korupcji i defraudacji tych środków.
Dodatkowo, społeczeństwo jest zmęczone chamstwem i poniżaniem ze strony Ukrainy na arenie międzynarodowej, a także brakiem rozliczenia zbrodni wołyńskiej, która jest relatywizowana zamiast potępiona. Tym bardziej bulwersujące jest, że polski rząd – zamiast stanowczo domagać się przeprosin i zadośćuczynienia – nadal finansuje ukraińskie działania, w tym nieuzasadnione przywileje socjalne dla obywateli Ukrainy, takie jak darmowa opieka zdrowotna, nawet jeśli nie opłacają składek. To bezpośrednio uderza w kieszenie polskich podatników, których pieniądze powinny służyć Polsce, a nie wspieraniu państwa, które nie okazuje nam szacunku.
W tej sytuacji Polacy mają pełne prawo domagać się natychmiastowego wstrzymania tej nieuzasadnionej pomocy i wymuszenia na rządzie, by w końcu zaczął reprezentować interesy własnych obywateli, a nie zagraniczne żądania. Suwerenem jest naród – i to jego wola powinna być nadrzędna, a nie partykularne interesy rządzących.