Niedziela 27 lipca zapisze się w historii jako jeden z najtrudniejszych dni tego lata. Nad Polskę nadciągnął potężny niż genueński, przynosząc ze sobą gwałtowne burze i ulewy o niespotykanej dotąd skali. W wielu regionach kraju sytuacja stała się kryzysowa – mieszkańcy otrzymywali pilne alerty RCB, a służby ratunkowe pracują bez przerwy. Skutki nawałnic są dramatyczne: zalane piwnice, podtopione posesje i drogi, które w mgnieniu oka zamieniły się w rwące potoki. To jednak nie koniec, a eksperci ostrzegają, że najgorsze może być jeszcze przed nami.
W odpowiedzi na gwałtownie pogarszającą się sytuację zwołano posiedzenie Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Służby państwowe postawiono w stan najwyższej gotowości, a wiceminister spraw wewnętrznych i administracji zaapelował do Polaków o zachowanie szczególnej ostrożności. Sytuacja jest dynamiczna, a prognozy meteorologiczne nie napawają optymizmem, zapowiadając kolejne intensywne opady w najbliższych godzinach i dniach.
Ulice zamieniły się w rzeki. Dramatyczna sytuacja na południu i w centrum Polski
Najtrudniejsza sytuacja panuje w południowej części kraju, gdzie opady były najbardziej intensywne. W miejscowościach takich jak Głuchołazy i Skawica w ciągu zaledwie kilku godzin spadło aż 42 litry wody na metr kwadratowy. Tak gwałtowna ulewa sprawiła, że systemy kanalizacyjne nie były w stanie odebrać nadmiaru wody, a ulice zamieniły się w rwące rzeki, porywając wszystko na swojej drodze. Kierowcy w wielu miejscach musieli porzucać swoje pojazdy, które grzęzły w głębokiej wodzie, nie mając szans na kontynuowanie jazdy.
Równie dramatyczne sceny rozegrały się w województwie mazowieckim. W Pionkach po gwałtownej ulewie ruch drogowy został niemal całkowicie sparaliżowany. Woda wdzierała się do domów, zalewając piwnice, podwórka i partery budynków. W całej Polsce spływają doniesienia o uszkodzonych liniach energetycznych – blisko dwa tysiące osób pozostawało bez dostępu do prądu. Służby energetyczne pracują w trybie awaryjnym, aby jak najszybciej przywrócić zasilanie w najbardziej dotkniętych regionach.
Setki interwencji w całym kraju. Strażacy walczą ze skutkami nawałnic
Państwowa Straż Pożarna pracuje na najwyższych obrotach. Jak poinformował zastępca Komendanta Głównego PSP, tylko do godziny 18:00 w niedzielę odnotowano aż 325 interwencji związanych bezpośrednio ze skutkami nawałnic. To jednak dane, które stale rosną, ponieważ zgłoszenia napływają nieustannie. Najwięcej pracy strażacy mieli w województwach najbardziej dotkniętych ulewami: opolskim, śląskim i podkarpackim. To tam sytuacja jest najbardziej poważna.
Interwencje dotyczą głównie wypompowywania wody z zalanych budynków mieszkalnych i gospodarczych, zabezpieczania wałów przeciwpowodziowych oraz usuwania powalonych drzew i konarów, które blokują drogi i zrywają linie energetyczne. W niektórych miejscowościach sytuacja wciąż się pogarsza, ponieważ zalane tereny nie mają naturalnego odpływu, a woda stoi, stwarzając zagrożenie sanitarne i niszcząc dobytek mieszkańców. Strażacy apelują o niewychodzenie z domów, jeśli nie jest to absolutnie konieczne.
Rządowy Zespół Kryzysowy w akcji. MSWiA apeluje o najwyższą ostrożność
Skala zjawiska zmusiła władze centralne do natychmiastowej reakcji. W niedzielę odbyło się pilne posiedzenie Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, w którym udział wzięli przedstawiciele kluczowych ministerstw i służb. Wiceszef MSWiA, Wiesław Leśniakiewicz, podkreślił, że wszystkie państwowe służby działają w stanie pełnej gotowości i koordynują swoje działania, aby zapewnić bezpieczeństwo obywatelom.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wystosowało oficjalny apel do mieszkańców, w którym prosi o zachowanie najwyższej ostrożności i bezwzględne stosowanie się do komunikatów wydawanych przez lokalne władze oraz służby. „Sytuacja jest dynamiczna, ale działania naprawcze i zabezpieczające trwają nieprzerwanie” – zapewnił wiceminister Leśniakiewicz. Rząd monitoruje sytuację hydrologiczną i meteorologiczną na bieżąco, aby móc reagować na ewentualne pogorszenie warunków.
To jeszcze nie koniec. Meteorolodzy ostrzegają przed kolejnymi falami opadów
Niestety, prognozy ekspertów z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej nie są optymistyczne. Niż genueński pozostanie nad Polską jeszcze przez co najmniej kilkanaście godzin, przynosząc kolejne, lokalnie bardzo intensywne opady deszczu. W wielu regionach kraju, zwłaszcza na południu i w centrum, wciąż obowiązują alerty drugiego i trzeciego stopnia przed gwałtownymi ulewami i burzami.
Służby apelują, aby na bieżąco śledzić komunikaty pogodowe i ostrzeżenia RCB. Mieszkańcy terenów zagrożonych powinni podjąć natychmiastowe działania w celu ochrony swojego dobytku. Co należy zrobić?
- Zabezpiecz dobytek: Przenieś cenne przedmioty z piwnic i parterów na wyższe kondygnacje.
- Unikaj podróży: Nie przemieszczaj się samochodem po zalanych drogach – grozi to utratą kontroli nad pojazdem i uszkodzeniem silnika.
- Śledź komunikaty: Regularnie sprawdzaj informacje podawane przez IMGW, RCB oraz lokalne media.
Najbliższe godziny będą kluczowe dla oceny pełnej skali zniszczeń i dalszego rozwoju sytuacji. Wszystkie służby pozostają w gotowości, aby nieść pomoc poszkodowanym.


