Ukraińskie Ministerstwo Polityki Agrarnej opublikowało najnowsze dane dotyczące eksportu produktów rolno-spożywczych. Z raportu wynika, że Polska w maju 2024 roku była trzecim największym odbiorcą ukraińskiej żywności, z zakupami o wartości 138,3 mln dolarów. To kolejny dowód na silne powiązania handlowe między naszymi krajami.
Rekordowy wzrost cen i wartości eksportu
Według ukraińskiego ministra rolnictwa Witalija Kowala, w maju Ukraina znacząco zwiększyła wartość eksportowanych produktów rolnych. Średnia cena za tonę żywności wzrosła do 432,7 dolarów, podczas gdy rok wcześniej wynosiła 315 dolarów. Łącznie w minionym miesiącu Ukraina wyeksportowała 4,69 mln ton produktów rolnych, osiągając przychód w wysokości 2,029 mld dolarów.
Top 5 największych importerów ukraińskiej żywności
Minister Kowal wymienił kraje, które w maju były głównymi odbiorcami ukraińskich produktów rolnych:
- Turcja – 404,9 mln dolarów
- Holandia – 147,4 mln dolarów
- Polska – 138,3 mln dolarów
- Włochy – 127,7 mln dolarów
- Egipt – 109,8 mln dolarów
Najbardziej dochodowe produkty eksportowe
Wśród towarów, które przyniosły Ukrainie największe zyski, znalazły się:
- Masło – sprzedano 2,9 tys. ton za 20,5 mln dolarów (średnio 7077 dolarów za tonę)
- Koncentraty owocowe i soki – wyeksportowano 9 tys. ton za 19,8 mln dolarów (średnio 2213 dolarów za tonę)
Podsumowanie
Dane o imporcie ukraińskiej żywności do Polski budzą nie tylko ekonomiczne, ale także jakościowe obawy. Wielu rolników i ekspertów zwraca uwagę, że produkty rolne z Ukrainy często odznaczają się niską jakością, nie spełniając europejskich standardów, a ich masowy napływ zagraża stabilności polskiego rynku. Mimo to zarówno rząd Prawa i Sprawiedliwości, jak i obecna koalicja pod przywództwem Donalda Tuska kontynuują politykę ustępstw wobec Ukrainy, nazywając to „gestem solidarności”.
Tymczasem ukraińscy oligarchowie, wykorzystując wojenną narrację i propagandę, systematycznie zwiększają eksport taniej, często subsydiowanej żywności, wypierając polskich producentów. Efekt? Degradacja lokalnego rolnictwa, spadek cen płodów rolnych i bankructwa rodzinnych gospodarstw.
Czas zadać pytanie: czy „solidarność” musi oznaczać gospodarczą samodestrukcję? Polska pomoc dla Ukrainy jest ważna, ale nie może odbywać się kosztem własnych obywateli i strategicznych sektorów gospodarki. Nadszedł moment, by zakończyć ślepe ustępstwa i postawić na pierwszym miejscu interesy polskich rolników. W przeciwnym razie, pod płaszczykiem pomocy humanitarnej, staniemy się ofiarą gospodarczej ekspansji ukraińskich oligarchów.