Prezes Sądu Najwyższego, prof. Krzysztof Wiak, jednoznacznie wyjaśnia, że polskie prawo wyborcze nie przewiduje mechanizmu ponownego przeliczania głosów w całym kraju tam, gdzie nie zostały zgłoszone konkretne nieprawidłowości. W kontekście licznych protestów wyborczych po drugiej turze wyborów prezydenckich 2025 roku, wypowiedź ta ma istotne znaczenie dla dalszego przebiegu sprawy i stabilności procesu wyborczego.

PKW zakończyła prace, teraz Sąd Najwyższy rozstrzyga

W ubiegły poniedziałek Państwowa Komisja Wyborcza zatwierdziła oficjalne sprawozdanie z wyborów prezydenckich. Dokument ten jest podstawą do podjęcia ostatecznej decyzji o ważności wyboru prezydenta przez Sąd Najwyższy, a konkretnie przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (IKNiSP). Izba ta obecnie rozpatruje napływające protesty wyborcze, które kwestionują przebieg głosowania i mogą mieć wpływ na ostateczny wynik.

Prawo zna tylko lokalne protesty i oględziny kart

Prof. Wiak podkreślił, że Kodeks wyborczy dopuszcza możliwość wniesienia protestów tylko w odniesieniu do konkretnych komisji wyborczych, w których występują podejrzenia nieprawidłowości. W takich przypadkach Sąd Najwyższy może przeprowadzić oględziny kart wyborczych lub skierować wniosek do sądu powszechnego o pomoc w tej czynności. To właśnie na tej podstawie podjęto decyzję o ponownym przeliczeniu głosów w 13 wybranych komisjach.

Brak podstaw do masowego przeliczania

Pomimo rosnących postulatów ze strony polityków i sympatyków niektórych ugrupowań o przeliczenie wszystkich głosów oddanych w kraju, prof. Wiak stanowczo zaznacza, że nie ma żadnych przepisów ani podstaw prawnych, które pozwalałyby na takie działania. Nawet gdyby podnoszone zarzuty dotyczyły kilkuset komisji, to weryfikacja wszystkich 31 tysięcy komisji wyborczych jest niemożliwa i prawnie niewykonalna.

Podważanie zaufania do państwa i komisji wyborczych

Prezes Sądu Najwyższego zwraca także uwagę, że bezpodstawne żądania powtórnego liczenia głosów na masową skalę mogą podważać zaufanie do instytucji państwowych. Stygmatyzują one również członków komisji wyborczych oraz mężów zaufania i obserwatorów obecnych podczas głosowania, co jest niebezpieczne dla stabilności demokratycznych procedur.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomia, finanse oraz OSINT z ponad 20-letnim doświadczeniem. Autor publikacji w czołowych międzynarodowych mediach, zaangażowany w globalne projekty dziennikarskie.

Napisz Komentarz

Exit mobile version