Politycy Prawa i Sprawiedliwości mogą mieć poważne problemy po ostatniej konferencji prasowej. Urząd Ochrony Danych Osobowych (UODO) wszczął postępowanie w sprawie ujawnienia wrażliwych informacji o osobach prywatnych.
Kontrowersyjna konferencja PiS
W środę posłowie PiS zorganizowali konferencję prasową, na której przedstawili dokumenty dotyczące transakcji mieszkania Karola Nawrockiego, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Przemysław Czarnek, jeden z polityków partii, ostro skrytykował media i koalicję rządzącą, zarzucając im nieprawdziwe informacje w sprawie nabycia nieruchomości.
Podczas wystąpienia posłowie pokazali publicznie akt notarialny oraz fragment testamentu Jerzego Ż., ujawniając przy tym jego imię, nazwisko, adres oraz numer PESEL.
– „W żadnym dokumencie urzędowym nie ma mowy o jakiejkolwiek darowiźnie. W żadnym dokumencie urzędowym nie ma jakiegokolwiek zobowiązania do opieki i nie ma żadnej mowy o tym, że mieszkanie jest nabyte z powodu przejęcia opieki nad panem Jerzym Żywickim” – podkreślił Czarnek.
UODO wszczyna postępowanie
Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych, Mirosław Wróblewski, po analizie sprawy zdecydował o podjęciu działań z urzędu. W komunikacie UODO czytamy:
„Tym razem na zdjęciach z konferencji prasowej posłów ujawniono dane osobowe dwóch osób, które nie pełnią funkcji publicznych. A zakres tych danych może wywołać niekorzystne skutki dla tych osób. Stąd decyzja Prezesa UODO o podjęciu sprawy z urzędu”.
Wróblewski pochwalił media, które nie rozpowszechniały niezasłoniętych danych:
– „Doceniam te media, które zachowały czujność i nie upowszechniały dalej w swoich publikacjach danych osobowych widocznych na zdjęciu i które je zasłoniły” – zaznaczył.
Konsekwencje dla polityków PiS?
Naruszenie przepisów RODO może wiązać się z poważnymi sankcjami, w tym wysokimi karami finansowymi. Sprawa może również wpłynąć na wizerunek partii, zwłaszcza że dotyczy wrażliwych danych osoby niepublicznej.
Czy posłowie PiS zostaną ukarani? Decyzja UODO będzie kluczowa dla dalszego rozwoju sytuacji.
