Prowadzenie własnej działalności gospodarczej stało się w Polsce niezwykle popularne, o czym świadczy blisko 3 miliony zarejestrowanych firm. Wielu Polaków kusi niezależność, elastyczność i możliwość wyższych zarobków. Jednak za tymi korzyściami kryje się długoterminowa pułapka, o której mało kto myśli na początku kariery – przyszła emerytura. Decyzja o opłacaniu minimalnych składek na ubezpieczenia społeczne, choć korzystna w perspektywie krótkoterminowej, może prowadzić do otrzymania świadczeń na poziomie znacznie niższym niż emerytura minimalna. Eksperci i najnowsze wyliczenia nie pozostawiają złudzeń. Kwoty, na jakie mogą liczyć przedsiębiorcy po zakończeniu aktywności zawodowej, są alarmująco niskie i dla wielu mogą być prawdziwym szokiem. To brutalna prawda, z którą będą musiały zmierzyć się setki tysięcy osób, jeśli już dziś nie podejmą odpowiednich kroków, aby zabezpieczyć swoją finansową przyszłość. Najnowsze dane pokazują, że problem jest znacznie poważniejszy, niż mogłoby się wydawać.

Coraz więcej Polaków na „swoim”. Statystyki nie kłamią

Dane Głównego Urzędu Statystycznego za pierwszy kwartał 2025 roku jednoznacznie potwierdzają trend rosnącej przedsiębiorczości w Polsce. W tym okresie w kraju działało 2 815 480 aktywnych firm, co stanowi wzrost o 5,0% w porównaniu do analogicznego okresu poprzedniego roku. To dowód na to, że Polacy coraz chętniej biorą sprawy w swoje ręce i decydują się na założenie własnego biznesu.

Struktura polskiego sektora prywatnego jest zdominowana przez mikroprzedsiębiorstwa. Firmy zatrudniające do 9 osób stanowią aż 95,8% wszystkich podmiotów, a ich liczba wzrosła o imponujące 5,3% rok do roku. To właśnie te najmniejsze jednostki napędzają polską gospodarkę, działając głównie w sektorze handlu i naprawy pojazdów (17,7% wszystkich firm). Geograficznie liderem pozostaje województwo mazowieckie, gdzie zarejestrowana jest niemal co piąta firma w kraju.

Warto jednak zauważyć, że podczas gdy liczba mikroprzedsiębiorstw rośnie, odnotowano niewielki spadek w segmencie małych firm (10-49 pracowników) o 0,2% oraz średnich (50-249 pracowników) o 0,7%. Duże przedsiębiorstwa, zatrudniające powyżej 250 osób, to zaledwie 0,1% rynku. Te dane pokazują, że polska przedsiębiorczość to przede wszystkim samozatrudnieni i małe, rodzinne firmy. Ta popularność niesie ze sobą nie tylko korzyści, ale również poważne wyzwania, zwłaszcza w kontekście zabezpieczenia emerytalnego.

Działalność gospodarcza a etat. Gdzie leży haczyk?

Podstawowa różnica między pracą na etacie a prowadzeniem własnej firmy leży w systemie opłacania składek i podatków, co ma bezpośrednie przełożenie na przyszłą emeryturę. Pracownik zatrudniony na umowę o pracę ma zapewnioną pewną stabilność – to pracodawca jest zobowiązany do odprowadzania składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne od pełnego wynagrodzenia. Gwarantuje to pracownikowi dostęp do świadczeń i buduje jego kapitał emerytalny.

Przedsiębiorca znajduje się w zupełnie innej sytuacji. Ma on możliwość samodzielnego decydowania o podstawie, od której opłaca składki. Wielu, zwłaszcza na początku działalności, korzysta z preferencji takich jak „ulga na start” czy „mały ZUS”, a później decyduje się na opłacanie składek od najniższej możliwej podstawy. Choć jest to finansowo korzystne „tu i teraz”, ponieważ więcej pieniędzy zostaje w kieszeni, w perspektywie długoterminowej jest to prosta droga do głodowej emerytury.

Przedsiębiorcy mają również większą elastyczność podatkową – mogą wybrać podatek liniowy, ryczałt czy skalę podatkową oraz odliczać koszty uzyskania przychodu, co jest niedostępne dla pracowników etatowych. Jednak ta swoboda wiąże się z ogromną odpowiedzialnością. Samodzielne prowadzenie księgowości, pilnowanie terminów i dbanie o formalności to codzienność przedsiębiorcy. Niestety, w natłoku obowiązków, kwestia przyszłej emerytury często schodzi na dalszy plan, co może okazać się katastrofalnym błędem.

Emerytura przedsiębiorcy pod lupą. Znamy konkretne wyliczenia

Analiza przeprowadzona przez portal WP Finanse rzuca światło na to, jakich świadczeń mogą realnie spodziewać się przedsiębiorcy. Wyniki są alarmujące i pokazują, jak wielka jest przepaść między oczekiwaniami a rzeczywistością. System emerytalny jest bezlitosny – wysokość świadczenia zależy bezpośrednio od zgromadzonego kapitału.

Przykładowo, 40-letni mężczyzna prowadzący firmę i opłacający tzw. duży ZUS (od podstawy równej 60% przeciętnego wynagrodzenia), który do tej pory zgromadził na swoim koncie w ZUS 100 tys. zł, po osiągnięciu wieku emerytalnego może liczyć na świadczenie w wysokości około 3200 zł. Jeśli jego kapitał wyniesie 200 tys. zł, emerytura wzrośnie do około 4000 zł. To kwoty, które już dziś nie zapewniają wysokiego komfortu życia, a za ponad 20 lat ich realna wartość będzie znacznie niższa.

Sytuacja kobiet jest jeszcze trudniejsza ze względu na niższy wiek emerytalny (60 lat) i statystycznie dłuższą oczekiwaną długość życia. Kobieta, która w wieku 60 lat zgromadzi na koncie 100 tys. zł, otrzyma emeryturę w wysokości zaledwie około 2200 zł. Nawet przy kapitale rzędu 250 tys. zł jej świadczenie nie przekroczy 3200 zł. Te liczby pokazują, że opłacanie minimalnych składek to prosta droga do ubóstwa na starość.

Niskie składki to pułapka. Eksperci ostrzegają przed przyszłością

Głównym problemem jest niska podstawa wymiaru składek. Większość przedsiębiorców deklaruje dziś kwotę w okolicach 5200 zł, podczas gdy przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej zbliża się do 9000 zł brutto. Oznacza to, że na ich konto w ZUS trafia znacznie mniej pieniędzy niż w przypadku przeciętnie zarabiającego pracownika na etacie. Konsekwencją jest przyszła emerytura, która może być niższa niż świadczenie osoby zarabiającej dziś minimalną krajową.

Eksperci jednogłośnie ostrzegają, że poleganie wyłącznie na państwowym systemie emerytalnym jest dla przedsiębiorców niezwykle ryzykowne. Korzystanie z ulg, takich jak „mały ZUS plus”, czy ewentualne przerwy w opłacaniu składek (np. podczas zawieszenia działalności) dodatkowo obniżają wysokość przyszłych świadczeń. W obliczu rosnącej inflacji, która systematycznie zjada wartość zgromadzonych oszczędności, realna siła nabywcza przyszłej emerytury może być dramatycznie niska.

Dlatego kluczowe staje się budowanie dodatkowego filaru oszczędności. Przedsiębiorcy muszą zdać sobie sprawę, że ich przyszłość finansowa leży wyłącznie w ich rękach. Inwestowanie nadwyżek finansowych, korzystanie z produktów takich jak IKE czy IKZE, a także regularne odkładanie pieniędzy na prywatne cele emerytalne to dziś absolutna konieczność, a nie wybór. Czekanie, aż problem sam się rozwiąże, to prosta droga do finansowej katastrofy na starość.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomia, finanse oraz OSINT z ponad 20-letnim doświadczeniem. Autor publikacji w czołowych międzynarodowych mediach, zaangażowany w globalne projekty dziennikarskie.

Napisz Komentarz

Exit mobile version