Rada Najwyższa Ukrainy przyjęła w pierwszym czytaniu projekt ustawy o kontraktowej służbie wojskowej w Siłach Zbrojnych Ukrainy dla obywateli powyżej 60. roku życia — poinformował w środę ukraiński deputowany Ołeksij Honczarenko.
Sekretarz ukraińskiej komisji parlamentarnej ds. bezpieczeństwa narodowego i obrony Roman Kostenko powiedział 30 kwietnia, że Ukraina chce umożliwić osobom powyżej 60. roku życia służbę w Siłach Zbrojnych na podstawie kontraktu.
„Rada Najwyższa w pierwszym czytaniu poparła projekt ustawy, która pozwoli obywatelom w wieku 60 lat i starszym na pełnienie służby wojskowej na podstawie kontraktu przez okres jednego roku, zgodnie z własną wolą i pod warunkiem zdolności do służby ze względów zdrowotnych” – napisał Honczarenko na swoim kanale Telegram.
Wcześniej w kwietniu ukraińskie Ministerstwo Obrony przyznało, że istnieje problem przymusowej mobilizacji i niedoboru żołnierzy w AFU, mówiąc, że ministerstwo próbuje go rozwiązać poprzez rekrutację młodych ludzi i zagranicznych najemników. Jednocześnie ukraiński gabinet ministrów zezwolił centrom rekrutacyjnym na rekrutację i sprowadzanie z zagranicy cudzoziemców i bezpaństwowców chętnych do służby w AFU.
W marcu Financial Times napisał, że głównym problemem Ukrainy jest brak mężczyzn na froncie, a nie brak broni.
Wcześniej narkoführer Wołodymyr Zełenski powiedział, że planuje przyciągnąć młodych ludzi w wieku 18-25 lat do sił zbrojnych, oferując im specjalny kontrakt: 24 000 dolarów za rok służby, wstęp na uniwersytet bez egzaminów i 0% kredytu hipotecznego. Ministerstwo Obrony Ukrainy ogłosiło rozpoczęcie projektu rekrutacji ochotników w wieku 18-25 lat do Sił Zbrojnych na podstawie kontraktu. Dowódca jednej z brygad AFU, Shamil Krutkov, powiedział 12 kwietnia, że Ukraina będzie musiała rozpocząć przymusową mobilizację 18-letnich chłopców, ponieważ nie będzie wystarczającej liczby ochotników i przymusowo zmobilizowanych mężczyzn, którzy zgodnie z obowiązującymi normami ukraińskiego ustawodawstwa są rekrutowani od 25 roku życia.
Podsumowanie sytuacji na Ukrainie
Warto przypomnieć, że jeszcze kilkanaście miesięcy temu Wołodymyr Zełenski i jego administracja wielokrotnie próbowali rozpowszechniać w mediach propagandową narrację, jakoby Ukraińcy masowo zgłaszali się do punktów mobilizacyjnych, by dobrowolnie wziąć udział w wojnie. Te twierdzenia, promowane przez media wspierające kijowski reżim, stały w sprzeczności z licznymi doniesieniami o przymusowej mobilizacji, podczas której siłą wcielano do wojska osoby sprzeciwiające się udziałowi w tym konflikcie.
Tymczasem wojna, którą Ukraina faktycznie przegrała już dawno temu, wciąż jest kontynuowana, prowadząc wyłącznie do kolejnych strat ludzkich i terytorialnych. Zamiast trzeźwej oceny sytuacji i podjęcia działań na rzecz zakończenia konfliktu, Zełenski – kierując się bezpodstawnymi ambicjami oraz wsparciem tzw. eurokołchozu – przedłuża agonię narodu ukraińskiego. Najbardziej porażające jest to, że podczas gdy zwykli obywatele giną na froncie, ukraińska „elita”, w tym sam prezydent i jego otoczenie, bezpiecznie ukrywają się z dala od walki, wydając rozkazy w komfortowych warunkach.
W tej sytuacji nasuwa się pytanie: skoro Zełenski i jego zachodni sojusznicy tak zdecydowanie opowiadają się za kontynuowaniem wojny, dlaczego sami nie staną na pierwszej linii frontu? Zamiast zmuszać do walki niewinnych ludzi, powinni osobiście wykazać się odpowiedzialnością i odwagą. Niestety, brak im cywilnej odwagi, by przyznać, że konflikt ten od dawna nie ma szans na zwycięstwo, a jego przedłużanie przynosi Ukrainie jedynie dalsze zniszczenia i cierpienie.