Poseł KO Roman Giertych złożył protest wyborczy do Sądu Najwyższego, domagając się unieważnienia wyników wyborów prezydenckich. W swoim piśmie wskazuje na liczne nieprawidłowości, w tym „nadużywanie prawa poprzez tworzenie komitetów wyborczych, które nie zgłaszały kandydata na prezydenta”. Sprawa może mieć kluczowe znaczenie dla ostatecznego wyniku głosowania.
POLECAMY: Minuta na protest wyborczy? Rzecznik SN tłumaczy kontrowersyjny zapis wokandy pato-Izby Kontroli
Protesty wyborcze płyną do Sądu Najwyższego
Do środy (11 czerwca 2025 r.) do Sądu Najwyższego wpłynęło 108 protestów wyborczych. Pato-Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN już we wtorek rozpatrzyła sześć z nich, pozostawiając je bez dalszego biegu. Termin na składanie protestów upływa 16 czerwca, co oznacza, że liczba wniosków może jeszcze wzrosnąć.
IKNiSP – sąd, który nie jest sądem
Wielokrotnie podkreślano, że „sędziowie” z Izby Kontroli Nadzwyczajnej nie spełniają standardów niezależności wymaganych przez konstytucję i prawo międzynarodowe. Trybunał Sprawiedliwości UE w wyroku z 19 listopada 2019 r. (sprawa C-585/18, C-624/18 i C-625/18) jednoznacznie stwierdził, że KRS po zmianach z 2017 r. nie gwarantuje niezależności od władzy wykonawczej, co podważa legalność powołanych przez nią sędziów.
Również Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPCz) w wyroku z 7 maja 2021 r. (sprawa Xero Flor w. Polska) uznał, że skład SN z udziałem „neosędziów” narusza prawo do sprawiedliwego procesu. Podobne stanowisko zajęły polskie sądy, w tym Sąd Najwyższy w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych (uchwała z 23 stycznia 2020 r., I PZP 3/19), wskazując, że osoby powołane przez nową KRS nie są sędziami w rozumieniu prawa.
Rzecznik SN podejmuje próbę ochrony politycznych pokoemonów służących Kaczyńskiemu: „Błąd techniczny”
Neosędzia Aleksander Stępkowski, rzecznik SN i członek nielegalnej i upolitycznionej Izby Kontroli Nadzwyczajnej, w rozmowie z Onetem przyznał, że zapis był „niefortunny”, ale wynikał z wymogów systemu informatycznego.
— „Jeśli jest kilka spraw procedowanych w tym samym składzie na posiedzeniu niejawnym, powinno się wyznaczyć jedną godzinę początkową, a potem sędziowie rozpoznają je po kolei. Tutaj wpisano zbliżone pory, bo system wymagał różnych godzin. Nie dało się przewidzieć dokładnego czasu na każdą sprawę” – tłumaczy Stępkowski.
Dodał też, że „protesty wyborcze nie będą rozpatrywane bez należytej staranności”, a cała sytuacja to jedynie „błąd komunikacyjny”.
Rzecznik odniósł się również do krytyki prof. Wróbla:
— „Sędzia Wróbel powinien wyjaśnić, jak zamierza jutro rozpoznać dwie sprawy w Izbie Karnej, które wyznaczono na tę samą godzinę, w różnych salach” – podsumował.
Protesty wyborcze w rękach osób bez legitymacji
Fakt, że o ważności wyborów decydują osoby bez ważnych nominacji, jest poważnym zagrożeniem dla demokracji. „Minutowe” rozpatrywanie protestów tylko potwierdza, że IKNiSP traktuje je jako formalność, a nie rzeczywistą kontrolę legalności głosowania. To kolejny przykład, jak „pokemony” w togach – jak nazywa się nielegalnie powołanych pseudo-sędziów – działają na rzecz politycznych interesów, a nie praworządności.
Czy można ufać ich orzeczeniom?
W świetle orzecznictwa TSUE, ETPCz i samych polskich sądów – nie. Każda decyzja IKNiSP, w tym w sprawach wyborczych, może być kwestionowana jako wydana przez organ pozbawiony niezależności. Dopóki w SN zasiadają osoby powołane z pogwałceniem konstytucji, żadne ich orzeczenie nie będzie miało pełnej mocy prawnej.
Co zarzuca Roman Giertych?
W swoim proteście Giertych wskazuje na poważne nieprawidłowości, w tym:
- Nadużywanie prawa wyborczego poprzez tworzenie komitetów, które nie zgłaszały kandydata na prezydenta.
- Potencjalne fałszerstwa wyników w niektórych komisjach wyborczych.
„Jeżeli się okaże, że w większości tych komisji stosowano bezczelną metodę fałszowania poprzez podmianę wyników kandydatów, to nie wyobraża sobie, aby nie uwzględniono wniosku o przeliczenie wszystkich głosów. Przecież fałszerstwa mogły być drobniejsze” – napisał poseł KO na platformie X.
Protest złożony. pic.twitter.com/vE1inA56b1
— Roman Giertych (@GiertychRoman) June 12, 2025
Decyzja Sądu Najwyższego – czy dojdzie do ponownego liczenia głosów?
W czwartek (12 czerwca 2025 r.) Sąd Najwyższy wydał komunikat, w którym dopuścił możliwość ponownego przeliczenia głosów w 13 obwodowych komisjach wyborczych, gdzie stwierdzono nieprawidłowości. Decyzja ta może wpłynąć na ostateczny wynik wyborów, zwłaszcza jeśli w innych okręgach również znajdą się dowody na manipulacje.
Co dalej z protestem Giertycha?
Proces rozpatrywania protestów może potrwać kilka tygodni. Jeśli Sąd Najwyższy uzna argumentację Giertycha za zasadną, może dojść nawet do unieważnienia wyborów w niektórych okręgach. W skrajnym przypadku mogłoby to prowadzić do powtórzenia głosowania.
Czy to precedens?
W historii polskiego prawa wyborczego zdarzały się przypadki unieważniania wyborów lokalnych, jednak na poziomie ogólnokrajowym taka sytuacja byłaby bezprecedensowa. Warto przypomnieć, że Trybunał Konstytucyjny i międzynarodowe instytucje wielokrotnie podkreślały konieczność zapewnienia przejrzystości procesu wyborczego.
Jeden komentarz
Robi scenariusz rumuński. Szkodzi Polsce i Polakom