Koniec z zakupami drogich dóbr bez dodatkowych opłat. Rząd finalizuje prace nad projektem, który wstrząśnie rynkiem produktów premium w Polsce. Już w 2025 roku ma wejść w życie zupełnie nowa danina – podatek od luksusu. Propozycja zakłada objęcie opłatą wszystkich towarów, których wartość przekracza 50 000 zł. To oznacza, że zakup nowego samochodu, markowego zegarka czy ekskluzywnej biżuterii będzie wiązał się z dodatkowym, odczuwalnym kosztem.
Według wstępnych założeń Ministerstwa Finansów, celem jest nie tylko zwiększenie wpływów do budżetu, ale także wprowadzenie elementu sprawiedliwości społecznej. Analitycy rządowi wskazują, że osoby, które stać na dobra luksusowe, powinny w większym stopniu przyczyniać się do finansowania usług publicznych. Decyzja ta budzi jednak ogromne emocje i kontrowersje, zarówno wśród konsumentów, jak i przedsiębiorców. Co dokładnie oznacza to dla Twojego portfela i jakie produkty znajdą się na celowniku fiskusa? Wyjaśniamy najważniejsze szczegóły.
Co to jest podatek od luksusu i kogo dokładnie obejmie?
Nowy podatek od luksusu to jednorazowa opłata, która ma być naliczana w momencie zakupu towaru o wartości przekraczającej ustalony próg. Zgodnie z projektem ustawy, próg ten został wyznaczony na kwotę 50 000 zł. Co istotne, podatek nie będzie dotyczył całej wartości produktu, a jedynie nadwyżki ponad tę kwotę. To kluczowa informacja dla konsumentów, która ma nieco złagodzić finansowe uderzenie.
Katalog produktów objętych nową daniną jest szeroki i dotknie wielu branż. Na liście Ministerstwa Finansów znalazły się przede wszystkim:
- Samochody osobowe – zarówno nowe, jak i używane, których wartość rynkowa przekracza 50 000 zł.
- Zegarki i biżuteria – luksusowe czasomierze, pierścionki z diamentami czy drogie naszyjniki.
- Dzieła sztuki i antyki – obrazy, rzeźby i inne przedmioty kolekcjonerskie.
- Ekskluzywna odzież i galanteria – markowe torebki, buty czy futra od znanych projektantów.
- Sprzęt RTV i AGD z segmentu premium – zaawansowane systemy audio, telewizory najnowszej generacji czy designerskie urządzenia kuchenne.
W praktyce oznacza to, że danina obejmie nie tylko milionerów, ale również znaczną część klasy średniej, która decyduje się na zakup lepszej jakości samochodu czy sprzętu elektronicznego. Rząd argumentuje, że próg 50 000 zł został skalkulowany tak, aby nie obciążać zakupu dóbr podstawowych.
Jak wysoki będzie nowy podatek? Symulacja realnych kosztów
Choć ostateczna stawka wciąż jest przedmiotem dyskusji wewnątrz koalicji rządzącej, z nieoficjalnych informacji wynika, że najbardziej prawdopodobny wariant to stawka w wysokości 3%. Jak wspomniano, byłaby ona naliczana od nadwyżki ponad kwotę 50 000 zł. Aby zobrazować, jak to będzie wyglądać w praktyce, przygotowaliśmy kilka symulacji.
Załóżmy, że planujesz zakup popularnego SUV-a, którego cena katalogowa wynosi 160 000 zł. Nadwyżka ponad próg wolny od podatku to 110 000 zł (160 000 – 50 000). Podatek w wysokości 3% od tej kwoty wyniesie 3 300 zł. Tyle dokładnie będziesz musiał dopłacić do ceny pojazdu. W przypadku zakupu luksusowego zegarka za 70 000 zł, podatek zostanie naliczony od kwoty 20 000 zł, co da dodatkowy koszt w wysokości 600 zł. To pozornie niewielkie kwoty, ale w skali całej gospodarki mają przynieść budżetowi państwa znaczące wpływy, szacowane nawet na kilkaset milionów złotych rocznie.
Dlaczego rząd sięga do kieszeni zamożniejszych Polaków?
Oficjalnym powodem wprowadzenia podatku od luksusu jest poszukiwanie dodatkowych źródeł finansowania rosnących wydatków socjalnych oraz inwestycji publicznych. Rządzący podkreślają, że jest to element tzw. „sprawiedliwości podatkowej”. W komunikacie Ministerstwa Finansów czytamy, że „system podatkowy powinien być progresywny nie tylko w zakresie dochodów, ale także konsumpcji”. Wprowadzenie opłaty od dóbr, które nie są przedmiotami pierwszej potrzeby, ma być krokiem w tym właśnie kierunku.
Eksperci wskazują również na inne, mniej oficjalne motywy. Po pierwsze, jest to rozwiązanie popularne wizerunkowo, które może zyskać poparcie części społeczeństwa o niższych dochodach. Po drugie, Polska dołącza do trendu obserwowanego w innych krajach Unii Europejskiej, gdzie podobne rozwiązania funkcjonują od lat. Rząd chce w ten sposób pokazać, że polskie prawo podatkowe jest modernizowane i dostosowywane do europejskich standardów. Analitycy ekonomiczni zwracają jednak uwagę, że kluczowe będzie uszczelnienie systemu, aby uniknąć masowego unikania nowej opłaty.
Potencjalne luki i kontrowersje. Eksperci już ostrzegają
Wprowadzenie podatku od luksusu od samego początku budzi ogromne kontrowersje i obawy. Przedsiębiorcy z branży motoryzacyjnej i jubilerskiej alarmują, że nowa danina może doprowadzić do załamania sprzedaży i wzrostu szarej strefy. Największym zagrożeniem jest zjawisko „turystyki zakupowej” – Polacy mogą zacząć kupować droższe towary w krajach sąsiednich, gdzie taki podatek nie obowiązuje, np. w Czechach czy Niemczech.
Kolejnym problemem jest precyzyjne zdefiniowanie „wartości towaru”, zwłaszcza w przypadku dóbr używanych, jak samochody czy dzieła sztuki. Istnieje ryzyko zaniżania wartości na fakturach, aby uniknąć przekroczenia progu 50 000 zł. Eksperci podatkowi wskazują, że administracja skarbowa stanie przed ogromnym wyzwaniem, aby skutecznie kontrolować i egzekwować nową opłatę. Niewykluczone, że koszty obsługi podatku mogą okazać się niewspółmiernie wysokie w stosunku do realnych wpływów. Na ten moment projekt wciąż jest na etapie konsultacji, ale wszystko wskazuje na to, że od 2025 roku portfele Polaków planujących większe zakupy staną się nieco lżejsze.


