Sprzedaż niepotrzebnych rzeczy w internecie stała się dla wielu Polaków sposobem na podreperowanie domowego budżetu i pozbycie się zalegających w szafach przedmiotów. Platformy takie jak OLX czy Vinted przeżywają prawdziwe oblężenie. Jednak od 2024 roku, z pełnymi konsekwencjami w 2025, skończyła się era pełnej anonimowości i swobody. Za sprawą unijnej dyrektywy DAC7, Urząd Skarbowy zyskał potężne narzędzie do prześwietlania transakcji online. Platformy sprzedażowe mają teraz obowiązek raportowania aktywności swoich najbardziej aktywnych użytkowników bezpośrednio do fiskusa. To rewolucja, która zmusza do zadania sobie kluczowego pytania: kiedy okazjonalna sprzedaż zmienia się w działalność, którą interesuje się skarbówka? Granica jest znacznie niższa, niż mogłoby się wydawać. Przekroczenie konkretnego limitu transakcji lub kwoty przychodu automatycznie umieści Twoje dane na biurku urzędnika. W tym artykule wyjaśniamy, jakie są dokładne progi, kto musi się martwić i jak legalnie sprzedawać w sieci, aby uniknąć kosztownych problemów z prawem podatkowym w 2025 roku.
Koniec anonimowości w sieci. Czym jest dyrektywa DAC7?
Dyrektywa Rady UE 2021/514, znana szerzej jako DAC7, to prawdziwy przełom w transparentności handlu elektronicznego. Wbrew obawom, nie jest to nowy podatek, lecz mechanizm raportowania. Jej głównym celem jest uszczelnienie systemów podatkowych w krajach Unii Europejskiej i walka z szarą strefą, która do tej pory z powodzeniem rozwijała się na platformach cyfrowych. Zgodnie z nowymi przepisami, które w Polsce obowiązują od lipca 2024 roku, operatorzy platform takich jak OLX, Vinted, Allegro, ale też Booking.com czy Airbnb, muszą zbierać, weryfikować i przekazywać dane o sprzedawcach do Krajowej Administracji Skarbowej (KAS).
Co to oznacza w praktyce? Koniec z poczuciem, że drobna sprzedaż w internecie jest niewidoczna dla organów państwa. System został zaprojektowany tak, aby automatycznie identyfikować osoby, których skala działalności może wskazywać na prowadzenie niezarejestrowanego biznesu. Pierwszy raport, obejmujący dane za cały 2024 rok, zostanie przesłany do skarbówki na początku 2025 roku. To właśnie wtedy urzędy zaczną analizować zebrane informacje i mogą wysyłać pierwsze wezwania do złożenia wyjaśnień.
Kluczowy limit: 30 transakcji lub 2000 euro. Kto trafi na listę?
Najważniejszą informacją dla każdego sprzedającego są konkretne progi, po przekroczeniu których platforma ma obowiązek zaraportować jego dane do fiskusa. Uwaga, wystarczy spełnić tylko jeden z dwóch poniższych warunków w ciągu roku kalendarzowego, aby znaleźć się na celowniku:
- Dokonanie 30 lub więcej transakcji sprzedaży towarów.
- Osiągnięcie łącznej kwoty wynagrodzenia ze sprzedaży przekraczającej 2000 euro (czyli około 8600 zł, w zależności od kursu).
Warto podkreślić logikę tego zapisu. Możesz sprzedać 29 przedmiotów za łączną kwotę 50 000 zł i nie zostać zaraportowanym (choć tak duży przychód i tak może wzbudzić zainteresowanie urzędu z innych źródeł). Możesz też sprzedać 35 drobiazgów za łączną kwotę 500 zł i Twoje dane trafią do KAS. Kluczowe jest to, że warunki te nie muszą być spełnione łącznie. Przekroczenie któregokolwiek z nich uruchamia obowiązek raportowy po stronie platformy.
Jakie dane zostaną przekazane? Będzie to kompletny pakiet informacji: imię i nazwisko, adres, numer NIP lub PESEL, numer rachunku bankowego, a także łączna kwota wynagrodzenia uzyskanego w danym roku oraz liczba przeprowadzonych transakcji.
Sprzedaż prywatna a działalność gospodarcza. Gdzie leży granica?
Samo zaraportowanie danych przez OLX czy Vinted nie oznacza automatycznie konieczności zapłaty podatku. To jedynie sygnał dla urzędu, że warto przyjrzeć się danej osobie. Kluczowe jest rozróżnienie między sprzedażą majątku prywatnego a prowadzeniem działalności gospodarczej.
Zgodnie z polskim prawem, jeśli sprzedajesz swoje prywatne, używane rzeczy (np. ubrania, książki, elektronikę), a od ich nabycia minęło więcej niż 6 miesięcy, uzyskany przychód jest w całości zwolniony z podatku dochodowego (PIT). W takiej sytuacji, nawet po otrzymaniu wezwania, wystarczy udowodnić, że sprzedawane przedmioty były naszą własnością przez ponad pół roku. Dlatego warto zachować (jeśli to możliwe) dowody zakupu lub chociaż robić zrzuty ekranu własnych ogłoszeń, aby mieć dokumentację.
Problem pojawia się, gdy sprzedaż nosi znamiona działalności gospodarczej. Dzieje się tak, gdy jest prowadzona w sposób zorganizowany i ciągły. Przykłady? Kupowanie ubrań w hurtowniach i sprzedawanie ich z zyskiem na Vinted, regularne sprzedawanie nowych przedmiotów, czy prowadzenie sprzedaży w taki sposób, który jest głównym źródłem dochodu. W takim wypadku fiskus uzna, że prowadzisz niezarejestrowaną firmę, co wiąże się z koniecznością zapłaty zaległego podatku wraz z odsetkami.
Wezwanie z urzędu skarbowego. Co robić i jak się przygotować?
Otrzymanie pisma z urzędu skarbowego z prośbą o wyjaśnienie przychodów ze sprzedaży internetowej może być stresujące, ale nie należy panikować. Najgorszym rozwiązaniem jest ignorowanie wezwania. Należy działać metodycznie.
Krok 1: Analiza własnej sprzedaży. Spokojnie przeanalizuj swoją historię transakcji z roku, którego dotyczy wezwanie. Sprawdź, czy sprzedawałeś głównie rzeczy prywatne, posiadane ponad 6 miesięcy.
Krok 2: Zbieranie dowodów. Przygotuj wszystko, co może potwierdzić Twoją wersję. Mogą to być stare e-maile z potwierdzeniem zakupu, zdjęcia przedmiotów, zrzuty ekranu ogłoszeń z datami. To Twoja linia obrony.
Krok 3: Odpowiedź na wezwanie. W piśmie do urzędu jasno i rzeczowo wyjaśnij charakter swojej sprzedaży. Jeśli był to majątek prywatny, powołaj się na art. 10 ust. 1 pkt 8 lit. d ustawy o PIT. Jeśli Twoja działalność faktycznie miała charakter zarobkowy, najlepszym wyjściem jest „przyznanie się do winy” i uregulowanie zaległości podatkowych. Próba ukrywania dochodów może skończyć się znacznie poważniejszymi konsekwencjami finansowymi i karno-skarbowymi.
Sprzedaż online w 2025 roku wymaga większej świadomości, ale nie musi oznaczać problemów. Kluczem jest znajomość przepisów, uczciwość i transparentność. Pamiętaj o limicie 30 transakcji lub 2000 euro i prowadź sprzedaż w sposób, który w razie kontroli będziesz w stanie bez problemu obronić.


