Wynagrodzenie bez zmian, a praca krótsza? Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zapowiedziała, że już pod koniec kwietnia poznamy kluczowe wnioski z analiz dotyczących skróconego tygodnia pracy. – Analizy są bardzo obiecujące – podkreśliła w programie „Graffiti”.
POLECAMY: Rewolucja w pracy?! 4-dniowy tydzień już blisko?! Ministerstwo w akcji!
Czterodniowy tydzień pracy – co już wiemy?
Minister Dziemianowicz-Bąk ujawniła pierwsze wnioski z przeprowadzonych badań:
- Skrócenie czasu pracy to rozwiązanie oczekiwane przez społeczeństwo.
- Wynagrodzenie ma pozostać na tym samym poziomie – krótszy tydzień pracy nie oznacza obniżki pensji.
- Rozwiązania muszą być „szyte na miarę” – inne dla przemysłu, inne dla sektora kreatywnego czy biurowego.
– Nie zawsze jedno rozwiązanie pasuje do wszystkich – zaznaczyła szefowa resortu.
Kiedy poznamy szczegóły?
W ostatnim tygodniu kwietnia ministerstwo ma przedstawić konkretne propozycje zmian. – Powiemy wtedy, co dalej – zapowiedziała Dziemianowicz-Bąk.
Lewica nie rezygnuje z pomysłu. Czy uda się przekonać koalicjantów?
Lewica od dawna zabiega o skrócenie tygodnia pracy do czterech dni. – Polakom brakuje czasu, a przecież pracujemy po to, żeby żyć. Musimy mieć czas na życie, przyjaźń i miłość – argumentowała minister w ubiegłym roku.
Przypomniała też, że historyczne zmiany, takie jak wprowadzenie 40-godzinnego tygodnia pracy czy wolnych sobót, początkowo budziły wątpliwości, a dziś są standardem.
Polska w czołówce najdłużej pracujących krajów UE
Z danych Eurostatu wynika, że Polacy pracują średnio 39,3 godziny tygodniowo, podczas gdy unijna średnia to 36,1 godziny. Obecnie Kodeks pracy dopuszcza maksymalnie 8 godzin dziennie i 40 godzin w pięciodniowym tygodniu pracy (w okresie rozliczeniowym do 4 miesięcy).
Czy czterodniowy tydzień pracy stanie się rzeczywistością? Wkrótce poznamy więcej szczegółów.
