Od kilku miesięcy w Polsce trwa gorąca dyskusja na temat ograniczenia używania smartfonów przez uczniów w szkołach. Wiceminister edukacji narodowej Katarzyna Lubnauer nie wyklucza zmian w prawie, które ułatwiłyby wprowadzenie takich restrykcji. Czy polskie szkoły pójdą w ślady innych europejskich krajów?
Zakaz smartfonów w szkołach – europejskie trendy
Wielka Brytania, Francja, Włochy czy Portugalia – to tylko niektóre z krajów, które już wprowadziły zakaz używania telefonów komórkowych w placówkach edukacyjnych. Brytyjski resort edukacji ogłosił niedawno, że takie rozwiązanie ma poprawić zachowanie uczniów i zwiększyć ich koncentrację na nauce. Rząd w Londynie przeznaczy na reformę edukacji w latach 2024-2025 blisko 60 mld funtów, a zakaz smartfonów ma być jednym z jej kluczowych elementów.
W Polsce temat ten również zyskuje na popularności. Były premier Mateusz Morawiecki aktywnie zabiega o wprowadzenie podobnych regulacji, powołując się na badania z 2020 r. przeprowadzone przez Ministerstwo Rodziny. Wynika z nich, że ponad 80% rodziców dzieci w wieku 3-6 lat dostrzega zagrożenie w nadmiernym korzystaniu z telefonów przez najmłodszych.
Czy MEN wprowadzi nowe przepisy?
Wiceminister Katarzyna Lubnauer potwierdziła, że resort rozważa wprowadzenie całkowitego zakazu używania smartfonów w przedszkolach oraz znaczne ograniczenia w klasach I-III. W przypadku starszych uczniów decyzja należeć będzie do dyrekcji placówek. Jak wskazała Lubnauer, obecnie około 60% szkół już wprowadziło zakaz korzystania z telefonów podczas zajęć, a MEN popiera dalsze działania w tym kierunku.
– Kiedy szkoły same decydują, to w większym stopniu są w stanie to zrobić wspólnie z rodzicami, którzy są jednak bardzo ważnym elementem tego ekosystemu szkolnego, jak i również dzieciakami. Wtedy to jest skuteczniejsze. Natomiast być może zmienimy prawo, tak, żeby rzeczywiście wzmocnić możliwości szkół dotyczące tych ograniczeń – powiedziała wiceszefowa MEN.
Co dalej z telefonami w szkołach?
Choć na razie nie ma konkretnych projektów ustawowych, wypowiedź wiceminister sugeruje, że zmiany mogą być tylko kwestią czasu. Wiele zależy od konsultacji z rodzicami, nauczycielami i samorządami. Czy polskie szkoły wkrótce dołączą do europejskiego trendu? Wszystko wskazuje na to, że debata na ten temat dopiero się rozgrzewa.

