Piotr Woźniak, dotychczasowy senator Lewicy, został usunięty z klubu parlamentarnego tej partii. Decyzja zapadła po tym, jak polityk poparł ustawę obniżającą składkę zdrowotną dla przedsiębiorców. Sprawa wywołała burzę wśród członków klubu, a sam Woźniak przyjął decyzję z pokorą, choć nie ukrywał rozczarowania.
Dlaczego Lewica pozbyła się swojego senatora?
Jak donosi Onet, decyzja o wykluczeniu Woźniaka zapadła podczas wyjazdowego posiedzenia klubu w Gnieźnie, gdzie odbywały się uroczystości związane z 1000-leciem koronacji Bolesława Chrobrego. Za usunięciem senatora opowiedziała się większość członków klubu, a jedynie trzech polityków – Waldemar Witkowski, Stanisław Pawlak i Włodzimierz Karpiński – wstrzymało się od głosu.
Według relacji dziennikarzy, dyskusja na temat Woźniaka była pełna ostrych ataków, szczególnie ze strony Anny Marii Żukowskiej. Sam zainteresowany w rozmowie z Onetem stwierdził, że jego usunięcie to „konsekwencja bycia niezależnym i pójścia pod prąd”.
– Decyzja nie jest dla mnie zaskoczeniem. Życzę koleżankom i kolegom wszystkiego dobrego. Chciałbym, aby Lewica wspierała rząd, bo ostatnio jest z tym problem – skomentował Woźniak, który od teraz będzie zasiadał w Senacie jako senator niezależny.
Spór o składkę zdrowotną
Bezpośrednim powodem wykluczenia Woźniaka było jego poparcie dla ustawy obniżającej składkę zdrowotną dla przedsiębiorców. W środę Senat przegłosował tę zmianę – „za” było 58 senatorów, przeciw 36, a 3 wstrzymały się od głosu. Większość polityków PiS i Lewicy głosowała przeciw, jednak Woźniak złamał dyscyplinę klubową i opowiedział się za obniżką.
Reakcja ze strony kierownictwa Lewicy była natychmiastowa. Anna Maria Żukowska, szefowa klubu parlamentarnego, ogłosiła w mediach społecznościowych, że złożyła wniosek o wykluczenie Woźniaka.
– Dla Lewicy priorytetem jest dobro pacjentów i wydolność ochrony zdrowia. To są kwestie nienegocjowalne – napisała Żukowska na platformie X.
Co dalej z Woźniakiem?
Choć polityk stracił miejsce w klubie Lewicy, zapowiedział, że w podobnej sytuacji ponownie zagłosowałby tak samo. Jego decyzja pokazuje, że wśród parlamentarzystów wciąż są osoby gotowe działać wbrew partyjnym dyrektywom, jeśli uznają to za słuszne.
Czy ta sytuacja wpłynie na dalsze losy Lewicy? Czy partia zacznie tracić kolejnych niezależnych polityków? Na te pytania odpowiedzą najbliższe miesiące.

