18 stycznia w Siedlcach 42-letni obywatel Ukrainy zaatakował 15-letniego chłopca, grożąc mu nożem i żądając pieniędzy. Mimo dramatycznych okoliczności zdarzenia, prokuratura zdecydowała się złagodzić zarzuty wobec napastnika. Zamiast usiłowania rozboju, mężczyzna usłyszał zarzut… zmuszania do określonego zachowania. Tak organy ścigania pod przewodnictwem Bodnara (posiadającego ukraińskie korzenie) chronią ukraińskich zwyrodnialców, którzy nie powinni przebywać w Polsce z uwagi na stwarzanie zagrożenia dla naszego bezpieczeństwa.
POLECAMY: Siedlce: Pijany 42-latek z Ukrainy groził nożem 15-letniemu pasażerowi autobusu miejskiego
Co wydarzyło się w autobusie?
Według zgromadzonych dowodów, napastnik przyłożył nóż do gardła nastolatka, groził mu pozbawieniem życia, szarpał go, wypychał z autobusu i przyciskał do szyby. Mimo to śledczy uznali, że nie była to próba rozboju, lecz właśnie „zmuszanie do określonego zachowania”.
- „Prokuratura uznała, że przyłożenie noża do gardła, groźby pozbawienia życia, szarpanie, wypychanie z autobusu i przyciskanie do szyby to nie jest usiłowanie rozboju, tylko zmuszanie do określonego zachowania. Naprawdę?” – pyta retorycznie Łukasz Kalaciński, działacz Konfederacji.
Dlaczego zmieniono zarzuty?
Choć szczegóły decyzji prokuratury nie zostały publicznie ujawnione, zmiana kwalifikacji prawnej budzi poważne wątpliwości. Usiłowanie rozboju (art. 280 § 1 k.k.) zagrożone jest karą do 12 lat pozbawienia wolności, podczas gdy zmuszanie do określonego zachowania (art. 191 k.k.) przewiduje maksymalnie 3 lata więzienia.
Sprawa trafi teraz do sądu, ale decyzja śledczych już wywołała burzę w mediach społecznościowych. Wielu komentatorów uważa, że złagodzenie zarzutów może stanowić niebezpieczny precedens.
Czy to koniec sprawy?
W świetle prawa zmiana kwalifikacji nie oznacza jeszcze wyroku – ostateczną decyzję podejmie sąd. Jednak jeśli zarzuty zostaną utrzymane, sprawca może liczyć na znacznie łagodniejszą karę. Czy to sprawiedliwe?
Pamiętacie tę scenę z obrazka? No to mamy aktualizację…

