4 czerwca weszły w życie nowe, podwyższone amerykańskie cła na stal i aluminium, które sięgają teraz 50%. Decyzję tę podpisał dzień wcześniej prezydent Donald Trump, argumentując, że ma ona chronić amerykański przemysł przed dumpingiem zagranicznych producentów.
Podwójne cła – kto zostanie dotknięty?
Jak podaje Financial Times, nowe stawki są dwukrotnie wyższe od poprzednich, które wynosiły 25%. Wyjątkiem pozostaje Wielka Brytania – tam cła utrzymają się na poziomie 25%. To efekt niedawnej umowy handlowej między USA a Londynem.
W swoim rozporządzeniu Trump podkreślił, że zwiększone taryfy mają pomóc w walce z nieuczciwą konkurencją:
„Podniesienie stawek celnych umożliwi skuteczniejszą walkę z krajami, które nadal sprzedają tanią stal i aluminium w nadmiarze na rynku amerykańskim, podważając tym samym konkurencyjność amerykańskiego przemysłu stalowego i aluminiowego”.
Eskalacja wojny handlowej
Eksperci są zgodni – decyzja Trumpa zaostrzy globalny konflikt handlowy. Prezydent USA już wcześniej krytykował Unię Europejską, twierdząc, że powstała ona, by uzyskać przewagę nad Stanami Zjednoczonymi.
„Ich potężne bariery handlowe, VAT, absurdalne kary korporacyjne, niepieniężne bariery handlowe, manipulacje walutowe, niesprawiedliwe i bezpodstawne pozwy przeciwko amerykańskim firmom itp. doprowadziły do deficytu handlowego ze Stanami Zjednoczonymi przekraczającego 250 000 000 dolarów rocznie, co jest kwotą całkowicie nie do przyjęcia” – pisał Trump.
W związku z brakiem postępów w negocjacjach z UE, prezydent USA zapowiedział nałożenie od 1 czerwca dodatkowych ceł w wysokości 50% na towary z Europy. Choć nie sprecyzował, kto dokładnie zostanie objęty nowymi sankcjami, wcześniejsze decyzje wprowadzał za pomocą dekretów wykonawczych.
Konsekwencje dla globalnej gospodarki
Nowe taryfy mogą uderzyć w eksporterów z UE, zwiększając koszty importu stali i aluminium do USA. To z kolei może prowadzić do wzrostu cen dla amerykańskich konsumentów i dalszych napięć w relacjach handlowych.
Czy Trump zdecyduje się na kolejne restrykcje? Wszystko wskazuje na to, że wojna handlowa dopiero się rozkręca.