Telewizja Polska zignorowała sprzeciw sztabów wyborczych i utrzymała Dorotę Wysocką-Schnepf jako prowadzącą debatę. Kandydaci otrzymali zasady na nieco ponad 24 godziny przed wydarzeniem.
POLECAMY: Kontrowersje wokół debaty prezydenckiej: Sztaby domagają się odsunięcia dziennikarki TVP
W sobotę, na dzień przed zaplanowaną debatą prezydencką organizowaną przez TVP, TVN i Polsat, sztaby wyborcze otrzymały oficjalne zasady. Jak przekazał poseł PiS Mateusz Kurzajewski, reprezentujący sztab Karola Nawrockiego, większość komitetów wyborczych sprzeciwia się udziałowi Doroty Wysockiej-Schnepf jako prowadzącej, jednak TVP nie uwzględniła ich postulatów.
Sztaby nie chcą Wysockiej-Schnepf
Spór o prowadzącą wybuchł już wcześniej. Większość sztabów wyraziła sprzeciw wobec udziału dziennikarki, argumentując jej skrajną stronniczością i nieprofesjonalizmem. Próby negocjacji z TVP zostały nawet nagrane przez Krzysztofa Stanowskiego, który ujawnił, że telewizja nie dotrzymała obietnicy rozpatrzenia skarg.
„Jutro w TVP w likwidacji będziemy oglądać kolejne wydarzenie zorganizowane na rzecz komitetu wyborczego Rafała Trzaskowskiego. Bo debatą tego nazwać nie można” – ocenił Kurzajewski.
TVP nie zmienia zdania
Mimo protestów ośmiu komitetów wyborczych, Dorota Wysocka-Schnepf pozostaje jedną z prowadzących. Kurzajewski przypomniał jej kontrowersyjne zachowania, w tym zagłuszanie wypowiedzi polityków alarmem z telefonu.
„To będzie hucpa i kabaret. Czy ktoś ma wątpliwości, że tak skrajnie zaangażowana osoba jak Schnepf-Wysocka przekaże swoje pytania do sztabu Trzaskowskiego? Ale my to i tak wygramy!” – napisał polityk.
Stanowski: „Jest twarzą propagandy”
Krzysztof Stanowski, komentując sytuację, nazwał Wysocką-Schnepf „jedną z głównych twarzy propagandy TVP”. W materiale na Kanale Zero przypomniał jej wcześniejsze nieprofesjonalne zachowania podczas debat, włączając w to wspomniane incydenty z telefonem.
Czy debata będzie rzetelna?
Spór o prowadzącą i późne przekazanie zasad rodzi pytania o bezstronność i przejrzystość nadchodzącej debaty. W obliczu tych kontrowersji widzowie mogą spodziewać się emocjonującego, ale i mocno politycznie nacechowanego widowiska.