Polski rynek pracy czeka rewolucja, która rozpocznie się już 1 stycznia 2026 roku. Od tego momentu pracodawcy zyskają potężne narzędzie: możliwość weryfikacji autentyczności Twojego dyplomu ukończenia studiów – nawet tego sprzed pięciu dekad! To przełom, na który firmy czekały latami, a który ma raz na zawsze położyć kres pladze fałszywych kwalifikacji. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, wprowadzając nowelizację ustawy, zapowiada koniec bezkarności dla oszustów. Ale uwaga – choć to krok w stronę uczciwości, wiąże się z konkretnymi kosztami dla firm (około 47 zł za weryfikację) i gigantycznymi karami (do 20 milionów euro!) za niewłaściwe wykorzystanie danych. Co to oznacza dla Ciebie, Twojego dyplomu i całego procesu rekrutacji w Polsce?
Rewolucja na rynku pracy: Jak pracodawca sprawdzi Twój dyplom i za ile?
Od 1 stycznia 2026 roku pracodawcy w Polsce będą mieli możliwość bezpośredniej weryfikacji papierowych dyplomów ukończenia studiów. To zmiana o fundamentalnym znaczeniu, która odpowiada na wieloletnie postulaty firm borykających się z problemem oszustów. Dotychczas, weryfikacja autentyczności dyplomów była praktycznie niemożliwa ze względu na przepisy o ochronie danych osobowych, co otwierało drogę do nieuczciwej konkurencji.
Nowy mechanizm nie oznacza jednak, że każdy dyplom będzie automatycznie sprawdzany. Pracodawca, aby złożyć wniosek o weryfikację, będzie musiał wykazać interes prawny oraz uzasadnione wątpliwości co do autentyczności dokumentu. Oznacza to, że firmy nie będą mogły dokonywać kontroli bez konkretnych, udokumentowanych podejrzeń. Procedura będzie dwuetapowa: najpierw wstępna kontrola zabezpieczeń dyplomu (zgodnie z przepisami o dokumentach publicznych), a dopiero po stwierdzeniu nieprawidłowości – oficjalny wniosek do uczelni.
Wniosek elektroniczny musi zawierać kluczowe dane: imię, nazwisko i numer dyplomu posiadacza, a także dane identyfikacyjne firmy i szczegółowe wyjaśnienie powodów podejrzeń. Brak któregokolwiek z tych elementów skutkować będzie odrzuceniem wniosku. Za każdą taką weryfikację pracodawca uiści opłatę w wysokości 1 procenta minimalnego wynagrodzenia za pracę obowiązującego w dniu złożenia wniosku. Przy obecnych stawkach to około 47 złotych, ale kwota ta będzie systematycznie rosła. Opłata ma zniechęcić do masowych, nieuzasadnionych zapytań i pokryć koszty administracyjne uczelni.
Gigantyczne wyzwania dla uczelni i surowe kary RODO: Co czeka instytucje?
Zakres czasowy nowych przepisów jest imponujący – możliwa będzie weryfikacja dyplomów wydanych na przestrzeni ostatnich 50 lat! Oznacza to, że uczelnie będą musiały być przygotowane na sprawdzenie dokumentów osób, które ukończyły studia nawet w latach 70. ubiegłego wieku. To stanowi gigantyczne wyzwanie logistyczne i technologiczne. Wiele instytucji edukacyjnych będzie musiało zainwestować w digitalizację starych archiwów, stworzenie nowoczesnych systemów informatycznych oraz zwiększenie zatrudnienia w działach obsługujących zapytania. Ministerstwo szacuje, że rocznie w Polsce wydawanych jest średnio 299 tysięcy dyplomów, co daje skalę potencjalnych zapytań.
Równie istotnym, jeśli nie ważniejszym, aspektem są rygorystyczne przepisy dotyczące ochrony danych osobowych. System weryfikacji będzie przetwarzał wrażliwe dane dotyczące wykształcenia, dlatego musi być w pełni zgodny z RODO. Pracodawcy będą mogli wykorzystywać uzyskane informacje wyłącznie do celów, dla których zostały pozyskane – czyli weryfikacji autentyczności dyplomów w procesie rekrutacji lub kontroli już zatrudnionych pracowników. Jakiekolwiek wykorzystanie danych do innych celów, ich udostępnianie osobom trzecim czy przechowywanie dłużej niż to niezbędne, może prowadzić do surowych konsekwencji prawnych.
Zgodnie z ogólnymi przepisami RODO, kary za naruszenie ochrony danych osobowych mogą sięgać nawet 4 procent rocznego obrotu firmy lub 20 milionów euro, w zależności od tego, która kwota jest wyższa. Dla mniejszych przedsiębiorstw oznacza to potencjalne kary liczone w dziesiątkach lub setkach tysięcy złotych. To potężne ostrzeżenie, które ma wymusić na firmach najwyższe standardy w zakresie bezpieczeństwa danych.
Przełom czy zagrożenie? Co nowe przepisy oznaczają dla Ciebie i firm?
Dla uczciwych kandydatów, posiadających prawdziwy dyplom, nowe przepisy to dobra wiadomość. System weryfikacji ma chronić osoby z autentycznymi kwalifikacjami przed nieuczciwą konkurencją ze strony fałszerzy. Zwiększy to zaufanie do procesu rekrutacji i podniesie standardy na polskim rynku pracy, szczególnie w branżach wymagających specjalistycznego wykształcenia, takich jak medycyna, inżynieria czy finanse.
Jako kandydat do pracy, powinieneś być przygotowany na możliwość weryfikacji swojego dyplomu. Warto zadbać o to, aby dokumenty były w dobrym stanie i zawierały wszystkie wymagane elementy zabezpieczające. Jeśli ukończyłeś studia dawno temu, skontaktuj się z uczelnią i upewnij się, że Twoje dane są aktualne w ich systemach. W praktyce, weryfikacja prawdopodobnie będzie dotyczyć głównie stanowisk kluczowych lub w przypadkach, gdy pracodawca ma konkretne powody do wątpliwości. Koszt procedury i konieczność uzasadnienia ograniczą liczbę kontroli.
Działy HR w firmach czekają zmiany. Będą musiały opracować wewnętrzne regulacje określające, w jakich przypadkach przeprowadzać weryfikację, uwzględniając zarówno koszt, jak i specyfikę stanowiska. Może to również nieznacznie wydłużyć czas trwania procesów rekrutacyjnych. Podsumowując, nadchodzące zmiany to krok w stronę większej transparentności i uczciwości. Osoby inwestujące w prawdziwe wykształcenie będą miały lepsze szanse na konkurowanie o atrakcyjne stanowiska, ponieważ pracodawcy zyskają skuteczne narzędzie do eliminowania kandydatów z fałszywymi kwalifikacjami. To nowa era na polskim rynku pracy, która zacznie się już za kilkanaście miesięcy.


