Resort edukacji rozważa włączenie uczniów w proces wyboru dyrektora szkoły. Pomysł pojawił się po interpelacji posłanek KO, które w kwietniu zaapelowały o udział samorządów uczniowskich w opiniowaniu kandydatur na to stanowisko.
Demokratyzacja szkół czy niepotrzebna rewolucja?
Posłanki KO argumentują, że głos uczniów mógłby mieć charakter doradczy, ale byłby ważnym krokiem w budowaniu demokratycznej wspólnoty szkolnej.
„Włączenie samorządów uczniowskich w proces opiniowania kandydatur na stanowisko dyrektora mogłoby pozytywnie wpłynąć na jakość zarządzania szkołami, zwiększyć poczucie współodpowiedzialności uczniów za życie szkoły oraz wzmocnić edukację obywatelską w praktyce” – czytamy w interpelacji.
Co proponuje MEN?
Wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer poinformowała, że Zespół ds. Praw i Obowiązków Ucznia rekomendował wprowadzenie dwóch uczniów do komisji konkursowej wyłaniającej dyrektora. Jeśli wszyscy uczniowie są niepełnoletni, mogliby uczestniczyć w obradach jako obserwatorzy z prawem zadawania pytań.
„W przypadku wątpliwości prawnych dotyczących udziału uczniów niepełnoletnich w pracach komisji konkursowych członkowie zespołu zaproponowali, aby do składu tych komisji powoływani byli pełnoletni przedstawiciele samorządu uczniowskiego” – wyjaśnia Lubnauer.
MEN przyjął rekomendację, ale pomysł wzbudza ogromne kontrowersje wśród nauczycieli.
Nauczyciele protestują
„Na nauczycielskich portalach społecznościowych zawrzało” – donosi portal krakow.wyborcza.pl.
Jacek Kaczor, dyrektor I LO im. Bartłomieja Nowodworskiego w Krakowie, komentuje: „Dlaczego się tak ograniczamy? Pójdźmy dalej i ogłośmy powszechne wybory na stanowisko dyrektora szkoły. Niech głosują rodzice, dziadkowie, wujostwo, sąsiedzi. Trwają prace nad pomysłem włączenia uczniów w komisje konkursowe, a czy trwają prace nad tym, skąd weźmiemy nauczycieli i osoby chętne na bycie dyrektorem szkoły?”
Co dalej z pomysłem?
MEN zapowiada dalsze analizy, ale już teraz widać, że projekt wywołuje gorącą debatę. Czy uczniowie powinni mieć wpływ na wybór dyrektora? Czy to realne wzmocnienie samorządności, czy może nieprzemyślana zmiana?


Jeden komentarz
Tylko tak dalej ! Już nawet w szpitalach dla wariatów pacjenci mają obowiązkowe nasiadówy typu agitprop (jentegracja, co tam kogo boli, jak jest, a jak powinien być leczony + wolne wnioski. Co bardziej chorzy chorzy składają samokrytykę, połączoną z kilometrowymi wyrazami wdzięczności wobec lekarzy). Powinni jeszcze wybierać ordynatora w demokrackim głosowaniu. Nie ma, jak demonokracha totalna – tak jak w Piekle.
Jak pan sobie pościelesz, panie Polak, tak też się pan i wyśpisz.