W czwartkowym wydaniu „Rzeczpospolitej” pojawiły się informacje na temat żołnierzy i pracowników cywilnych w polskiej armii, którzy posiadają podwójne obywatelstwo. Według danych przekazanych przez Ministerstwo Obrony Narodowej, w Siłach Zbrojnych RP służy 250 osób z drugim paszportem, co stanowi zaledwie 0,1% wszystkich służących.
POLECAMY: KGP rozważa możliwość zatrudniania Ukraińców, Gruzinów i Białorusinów do pełnienia służby
Kto służy w polskim wojsku?
Wśród żołnierzy z podwójnym obywatelstwem znajduje się ośmiu obywateli Ukrainy – jeden oficer i siedmiu szeregowych. Pełnią oni różne funkcje, m.in.:
- strzelec celowniczy,
- mechanik,
- miner,
- kierowca,
- ratownik.
Jak podkreślił wiceminister obrony narodowej Paweł Bejda, zakres ich obowiązków nie odbiega od standardów obowiązujących na innych stanowiskach.
Obywatele jakich krajów służą w polskiej armii?
Oprócz Ukraińców, w polskim wojsku służą także obywatele 26 innych państw, w tym:
- Niemiec,
- USA,
- Białorusi,
- Portugalii,
- Szwecji,
- Włoch,
- Belgii,
- Pakistanu,
- Francji,
- Wielkiej Brytanii,
- Syrii,
- Birmy,
- Grecji.
Resort obrony nie ujawnia jednak szczegółowych danych, tłumacząc, że są to informacje niejawne.
Czy podwójne obywatelstwo wpływa na służbę wojskową?
MON nie widzi przeciwwskazań do pełnienia służby przez osoby z podwójnym obywatelstwem, o ile spełniają wymagania formalne i nie stanowią zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa. W Polsce nie ma przepisów zabraniających takim osobom wstępowania do wojska, jednak każdy przypadek jest weryfikowany indywidualnie.
Orzecznictwo i regulacje prawne
W Polsce kwestie obywatelstwa reguluje Ustawa o obywatelstwie polskim, a zasady służby wojskowej określa Ustawa o powszechnym obowiązku obrony RP. Trybunały międzynarodowe, w tym Europejski Trybunał Praw Człowieka, wielokrotnie podkreślały, że państwa mają prawo wprowadzać ograniczenia w dostępie do służby publicznej, jeśli są one proporcjonalne i uzasadnione.
Podsumowanie
Choć obecność żołnierzy z podwójnym obywatelstwem w polskiej armii budzi pewne kontrowersje, MON zapewnia, że każdy przypadek jest dokładnie sprawdzany. Dane pozostają jednak niejawne, co utrudnia szerszą dyskusję na ten temat.