W niedzielę wieczorem, 2 czerwca 2025 roku, na lotnisku im. Jana Pawła II w Krakowie-Balicach doszło do spektakularnego zatrzymania 27-letniego obywatela Ukrainy. Mężczyzna został ujęty zaraz po wylądowaniu rejsowego samolotu z Porto (Portugalia), ponieważ był poszukiwany międzynarodową czerwoną notą Interpolu.
Zgodnie z informacjami dostarczonymi przez Placówkę Straży Granicznej w Krakowie–Balicach, mężczyzna był ścigany za przestępstwo przeciwko życiu i zdrowiu, co stanowi poważne naruszenie prawa karnego i może skutkować długimi wyrokami więzienia w wielu jurysdykcjach.
Po wykonaniu standardowych procedur granicznych oraz potwierdzeniu tożsamości, cudzoziemiec został przekazany Policji, która przejęła dalsze postępowanie w tej sprawie. Obecnie trwają ustalenia dotyczące miejsca odbycia aresztu śledczego oraz kontaktu z organami ścigania w kraju pochodzenia podejrzanego.
Lotnisko w Krakowie – bramka dla zbiegłych przestępców?
To nie jedyny przypadek zatrzymania osób poszukiwanych przez wymiar sprawiedliwości w ostatnich dniach na krakowskim lotnisku. Już wcześniej funkcjonariusze Straży Granicznej zatrzymali trzech obywateli RP, którzy uciekli przed egzekucją kary lub byli poszukiwani listami gończymi.
39-letni Polak został ujęty po locie z Sharjah (Zjednoczone Emiraty Arabskie). Był ścigany przez Sąd Rejonowy w Opolu, który skazał go na 1 rok i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Natomiast 33-latek, wracający z Irlandii, miał do odbycia 4-miesięczną karę więzienia, wydaną przez sąd w Krakowie-Podgórzu. Oba przypadki wskazują na konsekwentną współpracę polskiej Straży Granicznej z lokalnymi wymiarami sprawiedliwości.
Z kolei 47-letni mężczyzna, który przyjechał z Londynu-Luton, był ścigany przez Prokuraturę Rejonową w Wadowicach za przywłaszczenie powierzonej rzeczy ruchomej, jak również przez Sąd Rejonowy dla Krakowa – Śródmieścia za uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego. Został przekazany policji w Zabierzowie.
Wszystkie trzy osoby zostały poddane odpowiedniemu postępowaniu procesowemu. Dwóch mężczyzn zostało osadzonych w Areszcie Śledczym w Krakowie.
Czerwona nota Interpolu – co to znaczy?
Czerwona nota to jeden z najczęściej używanych narzędzi Interpolu służących identyfikacji i tymczasowemu zatrzymaniu osób poszukiwanych międzynarodowym nakazem aresztowania. Choć sama nota nie jest wyrokiem ani nakazem ekstradycji, to ważny dokument, który umożliwia organom granicznym prowadzenie działań operacyjnych i prawnych wobec podejrzanych.
Według orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz orzeczeń Krajowej Izby Apelacyjnej w Warszawie, posiadanie czerwonej noty upoważnia polskie organy do czasowego zatrzymania osoby w celu rozpoczęcia postępowania o ekstradycję, o ile istnieje uzasadnione podejrzenie, że dana osoba popełniła przestępstwo zagrożone odpowiednią karą w państwie żądającym.
Ekstradycja – czy każdy cudzoziemiec zostaje deportowany?
Nie każda osoba objęta czerwoną notą zostaje automatycznie ekstradowana. Decyzję podejmuje minister sprawiedliwości po analizie dokumentacji, a także uwzględnieniu ewentualnych przeszkód prawnych – np. ryzyka represji w kraju pochodzenia, braku gwarancji sądowego procesu czy też faktu, że czyn nie jest przestępstwem w Polsce.
Takie przypadki były już rozpatrywane przez polskie sądy powszechne, m.in. przez Sąd Okręgowy w Warszawie w wyroku z 2022 roku, gdzie sąd stwierdził, że ekstradycja nie może nastąpić bez zapewnienia odpowiednich warunków procesowych i humanitarnych w kraju żądającym.
Podsumowanie
Zatrzymanie Ukraińca na lotnisku w Krakowie to kolejny przykład skutecznej współpracy polskich służb granicznych i policyjnych z międzynarodowymi systemami bezpieczeństwa. Przypadki takie pokazują, że granice nie są barierą dla sprawiedliwości, a nowoczesne narzędzia identyfikacji pozwalają skutecznie ścigać nawet najbardziej sprytnych uciekinierów.
Polityczne zaniedbania: Kto odpowiada za zagrożenie na polskich drogach?
Niestety, przypadki takie jak ten nie są odosobnione. Zachowanie części obywateli Ukrainy, stwarzających zagrożenie dla bezpieczeństwa Polaków, to w dużej mierze efekt polityki rządów PiS i obecnej koalicji. W lutym 2022 roku pod pretekstem pomocy „uchodźcom wojennym”, bez odpowiedniej kontroli i weryfikacji, wpuszczono do Polski tysiące osób, w tym również tych o wątpliwej reputacji.
Zarówno poprzedni rząd Zjednoczonej Prawicy, jak i obecny gabinet Donalda Tuska, bagatelizują problem, traktując go jako nieistotny lub starając się go wyciszyć. Zamiast skutecznych rozwiązań – takich jak zaostrzenie kontroli na granicach czy konsekwentne wydalanie sprawców przestępstw – mamy do czynienia z milczeniem i pozorowanymi działaniami.
Tymczasem Polacy muszą ponosić konsekwencje tych zaniedbań. Czy naprawdę musimy czekać na kolejne tragedie, by władze zaczęły traktować bezpieczeństwo obywateli poważnie?