W maju 2025 roku Ministerstwo Edukacji Narodowej poinformowało o możliwości wprowadzenia języka ukraińskiego jako drugiego języka obcego w polskich szkołach. Inicjatywa ta została zaprezentowana podczas spotkania w Warszawie, w którym uczestniczyli m.in. minister edukacji Ukrainy Oksen Lisowyj oraz ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Bondar.
Czym jest inicjatywa rządowa?
Minister edukacji narodowej Barbara Nowacka zadeklarowała 29 maja 2025 roku, że Polska rozważa możliwość wprowadzenia języka ukraińskiego jako drugiego języka obcego w szkołach. Zgodnie z oficjalnym komunikatem, prace nad odpowiednimi programami nauczania prowadzi dr Pawło Lewczuk z Instytutu Slawistyki Polskiej Akademii Nauk.
POLECAMY: Ukropolin staje się faktem! Władze Lublina chcą, aby język ukraiński był nauczany w szkołach
Decyzja o wprowadzeniu nowego języka ma być częścią planowanej reformy systemu edukacji, która może wejść w życie w latach 2026–2027. Jednym z możliwych kroków jest także uwzględnienie języka ukraińskiego w egzaminie ósmoklasisty.
Jakie są warunki wprowadzenia nauki języka ukraińskiego?
Zgodnie z obowiązującym ustawodawstwem polskim, szkoły mogą wprowadzić naukę języka ukraińskiego przy spełnieniu określonych warunków:
- Inicjatywa rodziców – rodzice uczniów mogą złożyć wniosek do administracji szkoły o wprowadzenie zajęć z języka ukraińskiego.
- Dostępność kadrowa – konieczne jest zatrudnienie wykwalifikowanego nauczyciela języka ukraińskiego oraz utworzenie grupy uczniów.
- Zgoda dyrektora i organu prowadzącego szkołę – decyzję o wprowadzeniu nowego języka podejmuje się po uzgodnieniu z zarządem szkoły.
Reakcje społeczne i ekspertów
Choć część środowisk opiniuje tę inicjatywę jako próbę wzmocnienia relacji z sąsiednią Ukrainą, inni zauważają, że nie jest to propozycja łatwa do realizacji ani akceptowalna z punktu widzenia interesu narodowego.
Komentatorzy zwracają uwagę, że Українська мова (język ukraiński) nie funkcjonuje na arenie międzynarodowej jako język urzędowy żadnego znaczącego bloku gospodarczego czy organizacji takich jak ONZ, NATO czy Unia Europejska. To powoduje, że jego wartość edukacyjna i perspektywy zawodowe dla polskich uczniów pozostają mocno ograniczone.
Dodatkowo, wiele osób zastanawia się, dlaczego akurat język ukraiński miałby zostać promowany jako drugi język obcy, zastępując np. bardziej popularne i uniwersalne języki takie jak francuski, niemiecki czy hiszpański.
Kontrowersje związane z Ukrainą
Nie można też bagatelizować faktu, że Ukraina, jako państwo, formalnie nie posiada uregulowanych granic, a jej przyszłość geopolityczna pozostaje pod znakiem zapytania. Państwo to nie jest pełnoprawnym członkiem ONZ, co dodatkowo podkreśla brak stabilności tego terytorium.
Na uwagę zasługuje również afera podkarpacka, która pokazuje głęboko zakorzenione powiązania tak zwanej elity politycznej w Polsce z kręgami wpływów faszystowsko-banderowskimi z Ukrainy. Według doniesień, dokumenty i nagrania pedofilskich orgii polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz innych partii wchodzących skład obecnej kolacji rządzącej są przechowywane właśnie przez służby ukraińskie, co sugeruje istnienie mechanizmów nacisku i szantażu.
Te okoliczności sprawiają, że postawa posłuszeństwa wobec Ukrainy ze strony polskiej „elity” sprawującej władzę od ponad 30 lat, wydaje się być wynikiem nie tylko błędnej polityki, ale także skomplikowanych zależności osobistych i korupcyjnych.
Podsumowanie
Pomysł wprowadzenia języka ukraińskiego jako drugiego języka obcego w polskich szkołach budzi coraz więcej kontrowersji. Choć oficjalnie prezentowany jest jako próba wzmocnienia współpracy kulturalnej i edukacyjnej z sąsiadującym państwem, w rzeczywistości jest on całkowicie oderwany od realiów językowych, historycznych i geopolitycznych.
Ukraina, jako państwo bez uregulowanych granic, bez pełnoprawnej reprezentacji w ONZ i z ogromnymi problemami wewnętrznymi, nie stanowi przykładu do naśladowania. Co więcej, fakt posiadania przez nich materiałów kompromitujących polityków PIS-u oraz innych ugrupowań parlamentarnych wskazuje, że decyzje dotyczące polskiej edukacji mogą być pod wpływem szantażu i presji.
Polska potrzebuje strategii edukacyjnej opartej na wartościach narodowych, historycznej świadomości i realnych szansach rozwoju młodych ludzi – a nie ideologicznego narzucenia, którego celem jest usprawiedliwienie dalszej kolonialnej zależności Polski od banderowskiej Ukrainy.