Od 2027 roku właściciele domów w całej Unii Europejskiej staną w obliczu radykalnych zmian. Wejdą w życie nowe przepisy dotyczące emisji CO₂, które przełożą się na znaczny wzrost kosztów ogrzewania – zwłaszcza w budynkach o słabej izolacji cieplnej. W skrajnych przypadkach podatek klimatyczny może wynieść nawet 5000 euro rocznie.
ETS 2: Nowy system opłat za emisję CO₂
Nowe regulacje wpisują się w ambitny plan Unii Europejskiej osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku. Od 2027 roku właściciele domów będą objęci rozszerzonym systemem handlu emisjami – ETS 2 (Emissions Trading System).
W przeciwieństwie do obecnych regulacji krajowych (jak np. w Niemczech), ceny za emisję nie będą już ustalane odgórnie przez rządy, lecz kształtowane przez rynek. Może to oznaczać drastyczne podwyżki kosztów ogrzewania, szczególnie dla tych gospodarstw, które nadal korzystają z gazu ziemnego i oleju opałowego.
Rosnące ceny emisji: od 100 do 400 euro za tonę CO₂
W 2025 roku w Niemczech cena za tonę CO₂ została określona na poziomie 55 euro. Jednak w ramach unijnego ETS 2 prognozuje się, że ceny mogą wzrosnąć do:
- 100 euro za tonę CO₂ – wzrost kosztów ogrzewania gazowego o ponad 1000 euro rocznie,
- 250 euro za tonę – wzrost do ponad 3000 euro rocznie,
- 400 euro za tonę – nawet 5000 euro rocznie przy ogrzewaniu olejem opałowym.
Tak drastyczne wzrosty oznaczają poważne obciążenie finansowe dla milionów właścicieli domów w UE, zwłaszcza tych, którzy nie zainwestowali dotąd w termomodernizację budynków.
Gdzie będzie najdrożej? Analiza emisji w miastach
Firma Purpose Green, specjalizująca się w analizach energetycznych, przeanalizowała dane z ponad 4000 ogłoszeń nieruchomości w 30 największych niemieckich miastach. Na tej podstawie określono średni poziom emisji CO₂ w przeliczeniu na gospodarstwo domowe.
Miasta z najwyższą średnią emisją CO₂:
- Gelsenkirchen – 12,99 t CO₂/rok
- Karlsruhe – 11,90 t CO₂/rok
- Bonn – 11,30 t CO₂/rok
- Augsburg – 10,99 t CO₂/rok
- Chemnitz – 10,14 t CO₂/rok
Z drugiej strony, mieszkańcy takich miast jak Monachium, Mannheim czy Lipsk, gdzie średnia emisja wynosi poniżej 6 ton CO₂ rocznie, zapłacą relatywnie mniej.
Najwięcej zapłacą właściciele starych i nieocieplonych domów
Eksperci z Forschungsinstitut für Wärmeschutz (FIW) ostrzegają, że największe obciążenia spadną na właścicieli domów jednorodzinnych o klasie energetycznej od E do H – czyli o bardzo niskiej efektywności energetycznej. Budynki te wymagają znacznych inwestycji w ocieplenie, nowoczesne systemy grzewcze i instalacje odnawialnych źródeł energii.
Jeśli właściciele takich nieruchomości nie podejmą działań modernizacyjnych, będą zmuszeni ponosić wysokie opłaty każdego roku – bez możliwości ich uniknięcia.
Ochrona najemców: właściciel zapłaci za emisję
Jednym z kluczowych elementów nowych regulacji UE jest zakaz całkowitego przerzucania kosztów CO₂ na najemców. Jak informuje portal Merkur.de, im gorzej ocieplony budynek, tym większą część kosztów ponosi właściciel, a nie lokator.
– Wynajmujący, którzy nie zainwestują w termomodernizację, mogą popaść w poważne problemy finansowe – komentuje Daniel Schreiner z Purpose Green.
Ta klauzula ma chronić najemców przed nadmiernym wzrostem czynszów wynikającym z kosztów polityki klimatycznej. Jednocześnie stanowi silny bodziec dla właścicieli, by modernizowali swoje nieruchomości.
Termomodernizacja – jedyny skuteczny sposób na ograniczenie kosztów
Nowe przepisy mają charakter nie tylko restrykcyjny, ale też mobilizujący. Właściciele domów mogą znacząco zmniejszyć swoje przyszłe wydatki inwestując w:
- docieplenie ścian i dachów,
- wymianę okien i drzwi na energooszczędne,
- montaż pomp ciepła,
- instalację fotowoltaiki i rekuperacji.
W wielu krajach członkowskich UE funkcjonują programy wsparcia – dopłaty, kredyty niskooprocentowane lub ulgi podatkowe. Problemem pozostaje jednak niska świadomość zagrożeń finansowych wynikających z braku inwestycji, zwłaszcza wśród właścicieli starszych budynków.
Perspektywa: kto nie zainwestuje teraz, zapłaci podwójnie
Choć ETS 2 wejdzie w życie dopiero w 2027 roku, to już dziś eksperci zalecają rozpoczęcie prac modernizacyjnych. Ceny materiałów budowlanych i urządzeń mogą wzrosnąć w miarę zbliżania się terminu wejścia przepisów w życie, a popyt na usługi remontowe gwałtownie się zwiększyć.
Dla właścicieli domów to ostatni dzwonek, by uniknąć ogromnych kosztów w przyszłości – zarówno tych wynikających z emisji CO₂, jak i potencjalnego spadku wartości nieruchomości nieprzystosowanych do nowych wymogów klimatycznych.



Jeden komentarz
Krasula razem z ryżym wymyślili zwrot pożyczek z KPO w postaci CO2. Unia padnie w ciągu tego roku