Widok gryzoni z licznymi, często krwawiącymi guzami na ciele wywołuje przerażenie i skojarzenia z filmami grozy. Mieszkańcy amerykańskiego stanu Maine oraz Kanady coraz częściej zgłaszają obecność „wiewiórek-zombie” oraz „zajęcy Frankensteina”, których wygląd budzi silny niepokój. Media społecznościowe szybko podchwyciły te dramatyczne określenia, podsycając falę obaw. Jednak naukowcy i służby weterynaryjne zgodnie uspokajają: choć wygląd tych zwierząt jest niepokojący, za ich stan odpowiadają naturalne wirusy, które nie stanowią żadnego zagrożenia dla człowieka ani zwierząt domowych. To ważne rozróżnienie, które pozwala spojrzeć na to zjawisko z perspektywy faktów, a nie sensacji.
Skąd wzięły się „wiewiórki-zombie” i „zające Frankensteina”?
Za niepokojące zmiany na ciele wiewiórek odpowiada wirus squirrel fibroma virus (SFV), należący do rodziny pokswirusów. Powoduje on powstawanie łagodnych guzów, zwanych fibromami, które najczęściej pojawiają się na głowie i kończynach zwierząt. Z kolei u zajęcy podobne objawy wywołuje wirus brodawczaka, znany jako Shope papillomavirus. To on jest odpowiedzialny za charakterystyczne narośla, które mogą przypominać „czarne rogi” lub brodawkowate wyrośla. Oba wirusy przenoszone są głównie przez ukąszenia owadów, takich jak komary i pchły, ale możliwa jest także transmisja poprzez bezpośredni kontakt między chorymi zwierzętami. Choroby te są dobrze znane naukowcom i od lat 50. XX wieku regularnie odnotowuje się ich ogniska w Ameryce Północnej i Europie.
Kluczowe fakty: Brak zagrożenia dla człowieka i zwierząt domowych
Mimo upiornego wyglądu zainfekowanych zwierząt, eksperci są zgodni: wirusy SFV i Shope papillomavirus nie stanowią zagrożenia dla ludzi. Są to patogeny gatunkowo specyficzne, co oznacza, że rozwijają się wyłącznie w organizmach wiewiórek i zajęcy. Nie ma żadnych dowodów na to, by mogły przenosić się na człowieka lub zwierzęta domowe, takie jak psy czy koty. W większości przypadków wiewiórki i zające wracają do zdrowia, a zmiany skórne z czasem ustępują samoistnie. Co więcej, w rejonach, gdzie wirusy te występują powszechnie, nie odnotowano żadnego znaczącego spadku populacji tych zwierząt. Określenia takie jak „zombie” czy „Frankenstein” są jedynie medialnymi etykietami, które mają na celu wzbudzenie sensacji, a nie odzwierciedlają rzeczywistego zagrożenia epidemiologicznego.
Jak postępować w kontakcie z chorymi zwierzętami? Zalecenia służb
Chociaż wirusy nie są groźne dla ludzi, służby weterynaryjne i eksperci od dzikiej fauny zalecają zachowanie ostrożności. Przede wszystkim należy unikać bezpośredniego kontaktu z chorymi lub martwymi zwierzętami. Nie należy ich dotykać, a w przypadku znalezienia martwego osobnika, najlepiej jest zgłosić to odpowiednim służbom odpowiedzialnym za zarządzanie dziką fauną. Dla myśliwych, którzy polują na te gatunki, ważna jest informacja, że mięso zakażonych wiewiórek i zajęcy jest uznawane za bezpieczne do spożycia po odpowiedniej obróbce termicznej. Mimo to zaleca się wzmożoną ostrożność podczas przygotowywania mięsa, a także unikanie spożywania obszarów z widocznymi zmianami skórnymi.
Historia i zasięg występowania wirusów
Wirus squirrel fibroma virus (SFV) został po raz pierwszy szczegółowo opisany w latach 50. ubiegłego wieku. Od tego czasu regularnie pojawiają się ogniska choroby w różnych regionach Ameryki Północnej, a także w Europie. Podobnie jest z wirusem brodawczaka (Shope papillomavirus) u zajęcy, który odpowiada za słynne „czarne rogi” widoczne na głowach zwierząt. Oba te wirusy są częścią naturalnego ekosystemu i stanowią przykład chorób dzikich zwierząt, które, choć mogą być niepokojące wizualnie, nie przekraczają bariery gatunkowej w sposób zagrażający ludziom. Ich cykliczne pojawianie się jest monitorowane przez naukowców, ale nie wywołuje alarmu w kontekście zdrowia publicznego.
Podsumowując, choć widok „wiewiórek-zombie” i „zajęcy Frankensteina” może budzić niepokój i strach, jest to zjawisko naturalne, wynikające z działania specyficznych wirusów, które nie stanowią zagrożenia dla zdrowia ludzi ani zwierząt domowych. Kluczowe jest zachowanie zdrowego rozsądku i unikanie bezpośredniego kontaktu z chorymi zwierzętami. Informacje naukowe jasno wskazują, że nie ma powodu do paniki, a doniesienia o „terroryzowaniu” ludności są jedynie efektem medialnej sensacji, która nie znajduje potwierdzenia w faktach.


