Poseł Koalicji Obywatelskiej Marcin Józefaciuk znalazł się w ogniu krytyki po tym, jak w mediach społecznościowych ogłosił, że objął patronatem konkurs plastyczny pod hasłem: „Wybieram naukę, a nie religię”. Choć jego intencje miały, jak twierdzi, promować racjonalizm i krytyczne myślenie wśród młodzieży, reakcja internautów była zgoła odwrotna – fala komentarzy wytykających mu hipokryzję zalała jego profil.
„Jest mi niezwykle miło poinformować, że objąłem patronatem poselskim ogólnopolski konkurs plastyczny dla dzieci i młodzieży ze szkół podstawowych i ponadpodstawowych pod hasłem: «Wybieram naukę, a nie religię.»” – napisał poseł Józefaciuk.
Jest mi niezwykle miło poinformować, że objąłem patronatem poselskim ogólnopolski konkurs plastyczny dla dzieci i młodzieży ze szkół podstawowych i ponadpodstawowych pod hasłem:
"Wybieram naukę, a nie religię."
Prześlij swoje prace plastyczne i wygraj nagrody pieniężne i… pic.twitter.com/8I5U8CtJ7k— Marcin Józefaciuk (@M_Jozefaciuk) May 17, 2025
Organizatorzy – Grupa Inicjatywa oraz Fundacja Teraz Nauka – zachęcają dzieci do przemyśleń na temat różnic między nauką a religią, sektą i „dlaczego warto wspierać naukę i racjonalne myślenie”. Sam poseł podkreśla:
„Rolą nauki jest uwolnić człowieka – zadaniem większości religii jest zniewolić człowieka i go podporządkować hierarchii. Szkoła ma kształcić, nauczać i pozwolić rozwijać skrzydła, a miejscem religii jest świątynia.”
Neopogański poseł kontra nauka?
Wypowiedź ta wywołała lawinę komentarzy – nie tylko dotyczących sensowności samego konkursu, ale i osoby samego posła. Internauci szybko przypomnieli Józefaciukowi jego własne publiczne wyznania – m.in. o praktykowaniu reiki i konchowania.
W wywiadzie dla „Dużego Formatu” w listopadzie 2023 roku polityk przyznał się do bycia neopoganinem i „mistrzem reiki i konchowania” – czyli alternatywnych metod uzdrawiania, które nie mają poparcia w nauce.
– Konchowanie to metoda polegająca na tym, że wkłada się do ucha taki jakby komin i w nim spala się pewne rzeczy. W rezultacie osadzają się w uchu olejki eteryczne, a efekt komina powoduje, że wyciągane są różne syfy. Fizyczne i ezoteryczne – tłumaczył.
Deklarował, że metoda może „leczyć niedosłuch i inne schorzenia laryngologiczne”.
Tymczasem amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) już w 2007 roku wydała ostrzeżenie, w którym stwierdziła, że konchowanie jest niebezpieczne dla zdrowia, gdyż może prowadzić do oparzeń i uszkodzeń ucha, a nie ma żadnych dowodów naukowych potwierdzających jego skuteczność.
Komentarze były bezlitosne. Dziennikarka TOK FM, Karolina Głowacka, zauważyła ironicznie:
„Można być katolikiem, muzułmaninem, buddystą, można być też neopoganinem. Zero problemu. Ale mówienie o leczeniu schorzeń laryngologicznych magicznymi sztuczkami nie przystoi ani posłowi, ani tym bardziej nauczycielowi. Edukacja to wiedza, nie wiara.”
Można być katolikiem, muzułmaninem, buddystą, można być też neopoganinem. Zero problemu.
— Karolina Głowacka (@KaroGlowacka) November 21, 2023
Ale mówienie o leczeniu schorzeń laryngologicznych magicznymi sztuczkami nie przystoi ani posłowi, ani tym bardziej nauczycielowi. Edukacja to wiedza, nie wiara.
Nauka kontra religia? A może jednak współistnienie?
W odpowiedzi na kontrowersyjny post, jeden z internautów przywołał odpowiedź sztucznej inteligencji Grok, pytając: „Jaki jest wkład Kościoła Katolickiego w naukę i edukację na przestrzeni wieków?”
W odpowiedzi AI przytoczono istotne fakty historyczne:
„Kościół Katolicki znacząco przyczynił się do nauki i edukacji. Finansował badania, wspierał obserwatoria, a duchowni jak Gregor Mendel (genetyka) czy Nicolas Steno (geologia) dokonali przełomów. Założył pierwsze uniwersytety, np. w Bolonii i Paryżu, i zachowywał wiedzę w średniowieczu. […] Jednak bywały konflikty, np. proces Galileusza w 1633 r. za heliocentryzm.”
Takie ujęcie tematu wskazuje na złożoność relacji między wiarą a nauką – i bynajmniej nie czyni ich wzajemnie wykluczającymi się.
Bartosz Lewandowski, jeden z komentujących, przypomniał, że także „naukowe” teorie mogą się mylić:
„Naukowymi teoriami był np. rasizm biologiczny i społeczny czy marksistowska teoria ekonomiczna. […] Twierdzenie, że Kościół i nauka stoją po przeciwnych stronach barykady to całkowita ignorancja.”
A Pan wie, że „naukowymi” teoriami był np. rasizm biologiczny i społeczny czy marksistowska teoria ekonomiczna?
— Bartosz Lewandowski (@BartoszLewand20) May 18, 2025
Nie chcę psuć Panu zabawy, ale np, twierdzenie, że częste używanie wody przyczynia się do śmierci, a także że brzydki zapach jest przyczyną przenoszenia wirusów…
Z kolei inny użytkownik internetu ironicznie podsunął posłowi lekturę książki Reinharda Kreissla pt. „Dlaczego wiara w naukę nas ogłupia?”, kwitując:
„Czytaj, będziesz mądrzejszy.”
Czytaj, będziesz madrzejszy pic.twitter.com/z6hnsQn206
— Albert Rychard Official ® (@Albert301271) May 17, 2025
Gdzie kończy się promocja nauki, a zaczyna ideologia?
Cała sytuacja stawia pod znakiem zapytania, czy działanie posła Józefaciuka ma na celu rzeczywistą promocję edukacji opartej na faktach naukowych, czy raczej jest próbą ideologicznej polaryzacji. Zwłaszcza że sam polityk – jak wynika z jego wypowiedzi – z nauką akademicką ma niewiele wspólnego, a więcej z tzw. alternatywną duchowością, niepotwierdzoną badaniami.
Tymczasem edukacja, zarówno religijna, jak i świecka, jest w Polsce regulowana prawnie – w tym konstytucyjnie. Art. 53 ust. 3 Konstytucji RP stanowi, że „Rodzice mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami”. Natomiast Konwencja o prawach dziecka i orzecznictwo ETPCz podkreślają, że edukacja musi być pluralistyczna, tolerancyjna i wolna od indoktrynacji.
Promowanie idei racjonalizmu nie powinno więc odbywać się kosztem wyśmiewania przekonań religijnych ani próbą marginalizacji osób wierzących – a tym bardziej nie przez osobę, która sama opowiada się za pseudonaukowymi praktykami.