Ponad 433 tysiące Polaków pobiera obecnie z ZUS świadczenia emerytalne, których wysokość często nie pokrywa nawet kosztów ich wysłania. To prawie 10 procent wszystkich emerytur wypłacanych w kraju, a ich liczba wzrosła osiemnastokrotnie w ciągu zaledwie trzynastu lat. Rekordziści otrzymują zaledwie dwa grosze miesięcznie, podczas gdy sam przekaz pocztowy kosztuje prawie 20 złotych. Ten finansowy absurd, alarmowany przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych od lat, ma się wreszcie zakończyć. Rząd w 2025 roku planuje wprowadzić rewolucyjne zmiany, które mogą całkowicie przekształcić sposób wypłacania najniższych świadczeń, dotykając bezpośrednio setek tysięcy seniorów i wpływając na stabilność całego systemu emerytalnego.

Skąd absurdalne emerytury groszowe? Rewolucja po 1999 roku

Problem tzw. emerytur groszowych ma swoje korzenie w zmianach, które zaszły w polskim systemie emerytalnym po 1999 roku. Przed tą datą, aby w ogóle nabyć prawo do emerytury, należało wykazać się minimalnym stażem pracy – zazwyczaj było to 15 lub 20 lat, w zależności od przypadku. Kto nie spełniał tego warunku, po prostu nie otrzymywał świadczenia. Dziś zasady są znacznie bardziej liberalne: każdy, kto osiągnął wiek emerytalny (60 lat dla kobiet, 65 dla mężczyzn) i choćby raz zapłacił składkę na ubezpieczenie emerytalne, ma prawo do świadczenia.

Oznacza to, że wystarczy przepracować legalnie jeden dzień, dwa tygodnie, czy kilka miesięcy, aby po latach uzyskać prawo do wypłaty z ZUS. Jeśli zgromadzony kapitał jest minimalny, to i świadczenie będzie symboliczne. Przykładem jest najniższa emerytura w kraju wynosząca zaledwie dwa grosze miesięcznie. Warto podkreślić, że minimalna emerytura w wysokości 1878,91 złotych brutto przysługuje tylko osobom z odpowiednio długim stażem pracy (20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn). Dla pozostałych świadczenie wyliczane jest wyłącznie na podstawie zgromadzonego kapitału, co prowadzi do drastycznie niskich kwot. Średnia wysokość emerytury groszowej wynosi 1127,76 złotych, ale to uśrednienie, które kryje za sobą świadczenia rzędu 800-900 złotych, jak i wspomniane dwa grosze. Co ciekawe, ponad 77 procent tych najniższych świadczeń trafia do kobiet.

Koszty astronomiczne: ZUS płaci za wysyłkę więcej niż za świadczenie

Zakład Ubezpieczeń Społecznych od lat bije na alarm, wskazując na gigantyczne koszty obsługi tych absurdalnie niskich świadczeń. Wypłacanie emerytury w wysokości kilku groszy jest ekonomicznie nieuzasadnione, gdy sam przekaz pocztowy, który wkrótce wzrośnie do 19,95 złotych, często wielokrotnie przewyższa wartość samej emerytury. Ale to nie tylko koszt wysyłki. Obsługa bankowa, prowadzenie dokumentacji, cykliczne waloryzacje, druki, korespondencja – wszystkie te procesy generują wydatki, które dla ZUS są ogromnym obciążeniem, a dla budżetu państwa marnotrawstwem.

Na koniec grudnia 2024 roku ZUS wypłacał dwie emerytury w wysokości zaledwie 0,02 złotych. Rocznie to 24 grosze. Tymczasem samo jej przetworzenie i wysłanie kosztuje prawie 240 złotych rocznie. To ponad tysiąckrotność wypłacanego świadczenia! Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Sebastian Gajewski otwarcie przyznał, że „wartość procesu [wypłaty] wielokrotnie przekracza wysokość wypłacanych kwot”. Ten problem będzie się dramatycznie pogłębiał, ponieważ na emeryturę przechodzą kolejne roczniki z nowego systemu, które często mają krótki staż pracy i niewielki kapitał. System działa pod górkę, a skala zjawiska jest już dziś gigantyczna.

Rząd szykuje zmiany: Wypłaty kwartalne lub jednorazowy kapitał?

W obliczu narastającego kryzysu, rząd intensywnie analizuje różne warianty rozwiązania problemu emerytur groszowych. Jedna z radykalnych propozycji, zakładająca przyznanie każdemu prawa do minimalnej emerytury (1878,91 zł brutto) niezależnie od stażu, została szybko odrzucona jako nierealna finansowo. Ministerstwo przychyla się do dwóch innych, bardziej pragmatycznych rozwiązań, które mają ograniczyć koszty administracyjne, nie pozbawiając seniorów nabytych praw.

Pierwsza opcja to zmiana częstotliwości wypłat z miesięcznych na kwartalne. Osoby z bardzo niskimi świadczeniami otrzymywałyby skumulowaną wypłatę raz na trzy miesiące. To rozwiązanie wzorowane jest na systemie stosowanym już dla rolników. Druga propozycja zakłada jednorazową wypłatę całego zgromadzonego kapitału emerytalnego. Po osiągnięciu wieku emerytalnego, osoba z krótkim stażem pracy dostałaby jedną, większą sumę, zamiast serii comiesięcznych, symbolicznych wypłat przez resztę życia. Taki system miałby drastycznie zredukować koszty administracyjne, jednocześnie dając seniorom większą swobodę w dysponowaniu środkami. Obie propozycje budzą jednak kontrowersje i wymagają szczegółowych analiz prawnych oraz społecznych, aby uniknąć nieprzewidzianych konsekwencji dla stabilności finansów publicznych i praw seniorów.

Co z prawami emerytów? Ubezpieczenie, 13. i 14. emerytura zagrożone?

Kluczowym wyzwaniem w reformowaniu systemu jest status emeryta, który wiąże się z szeregiem uprawnień niezależnych od wysokości świadczenia. Nawet osoba pobierająca dwa grosze miesięcznie ma prawo do bezpłatnego ubezpieczenia zdrowotnego w NFZ. Po jej śmierci rodzina może ubiegać się o zasiłek pogrzebowy. Co więcej, emeryci groszowi otrzymują również trzynastą i czternastą emeryturę na takich samych zasadach jak wszyscy inni seniorzy. To właśnie te dodatkowe świadczenia komplikują sprawę i budzą obawy.

Jeśli ktoś otrzyma jednorazową wypłatę całego kapitału, czy automatycznie straci prawo do ubezpieczenia zdrowotnego? Czy przestanie być uprawniony do trzynastki i czternastki? Czy rodzina po jego śmierci otrzyma rentę rodzinną i zasiłek pogrzebowy? Przedstawiciel Ministerstwa Rodziny ostrzegł, że odebranie tych świadczeń mogłoby być społecznie nieakceptowalne. Dlatego każde rozwiązanie musi przewidywać ochronę nabytych praw i, co istotne, możliwość wyboru dla osób już pobierających świadczenia. Eksperci sugerują rozróżnienie osób z niskimi, ale realnymi świadczeniami (np. 900 złotych) od tych, których wypłata liczona jest w groszach, wprowadzając progi decydujące o pełnym statusie emeryta i przysługujących mu przywilejach.

Polska na krawędzi: Problem emerytur groszowych eksploduje w przyszłości

Obecna skala emerytur groszowych to zaledwie zapowiedź znacznie większego kryzysu, który czeka Polskę. Nasze społeczeństwo starzeje się w zastraszającym tempie, a młodsze pokolenia gromadzą znacznie niższy kapitał emerytalny. Praca na umowach-zlecenie, okresy bezrobocia, niskie wynagrodzenia – wszystko to przekłada się na symboliczne składki, a w przyszłości na minimalne świadczenia. Eksperci przewidują, że za kilkanaście lat liczba takich emerytur może osiągnąć 650 tysięcy, a za dwadzieścia, trzydzieści lat eksplodować do poziomu miliona lub więcej, gdy na emeryturę przejdzie pokolenie freelancerów z minimalnymi składkami.

Obniżenie wieku emerytalnego w 2017 roku dodatkowo pogorszyło sytuację, a wprowadzenie trzynastej, czternastej emerytury oraz renty wdowiej, choć ważne społecznie, zwiększyło obciążenia budżetu, nie rozwiązując fundamentalnych problemów systemu. Wydatki na emerytury przekroczyły już 14 procent PKB, a Komisja Europejska objęła Polskę procedurą nadmiernego deficytu, co wymusza ograniczenie wydatków publicznych. Bez głębokiej reformy obecny system stanie się niewydolny, a wypłacanie groszowych świadczeń przy rosnących kosztach obsługi będzie nie do utrzymania.

Ministerstwo Rodziny oficjalnie potwierdziło prowadzenie prac i analiz nad sytuacją emerytów groszowych. Wiceminister Gajewski zapewnił, że nie planuje się wprowadzania minimalnego okresu składkowego ani minimalnego poziomu odłożonej składki jako warunku nabycia prawa do emerytury. Oznacza to, że osoby z bardzo krótkim stażem nadal będą mogły przejść na emeryturę, ale zmieni się sposób wypłaty najniższych świadczeń. Najprawdopodobniej wprowadzona zostanie możliwość wyboru między comiesięcznymi wypłatami a jednorazowym odbiorem całego kapitału dla nowych emerytów. Osoby już pobierające emerytury zachowają dotychczasowy system, chyba że same zdecydują się na zmianę. Sejmowa Komisja Polityki Senioralnej analizuje różne warianty. Jedno jest pewne – obecny system nie może działać w nieskończoność. W najbliższych miesiącach poznamy szczegóły planowanych zmian, które mogą dotyczyć prawie pół miliona polskich emerytów i znacząco wpłynąć na ich przyszłość finansową.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomia, finanse oraz OSINT z ponad 20-letnim doświadczeniem. Autor publikacji w czołowych międzynarodowych mediach, zaangażowany w globalne projekty dziennikarskie.

Napisz Komentarz

Exit mobile version