Już 23 grudnia 2024 roku w Polsce wejdą w życie przepisy nakładające na właścicieli mieszkań obowiązek instalacji czujników dymu i tlenku węgla w swoich lokalach. Nowelizacja ustawy o ochronie przeciwpożarowej ma na celu zwiększenie bezpieczeństwa mieszkańców budynków wielorodzinnych i jednorodzinnych. Zmiana dotyczy nie tylko nowych inwestycji, ale również już istniejących mieszkań, co oznacza, że miliony Polaków będą musiały dostosować swoje nieruchomości do nowych regulacji w bardzo krótkim czasie.
Każdego roku w Polsce dochodzi do tysięcy pożarów mieszkań i domów, w których ginie około 500 osób, a ponad 3500 zostaje rannych. Jeszcze większym zagrożeniem jest tlenek węgla, zwany potocznie „czadem”. Ten bezbarwny i bezwonny gaz co roku powoduje śmierć ponad 100 osób w Polsce, a kolejne kilkaset trafia do szpitali z powodu zatrucia. Zgodnie z danymi Państwowej Straży Pożarnej za rok 2023, aż 60% tragicznych zdarzeń związanych z czadem miało miejsce w mieszkaniach, w których nie było zainstalowanych czujników alarmowych.
Nowe przepisy są odpowiedzią na te alarmujące statystyki. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, które przygotowało projekt ustawy, podkreśla, że czujniki dymu i czadu mogą uratować życie, ostrzegając mieszkańców o zagrożeniu w odpowiednim czasie.
Kogo obejmą nowe obowiązki?
Obowiązek instalacji czujników dymu i tlenku węgla dotyczy zarówno właścicieli mieszkań w budynkach wielorodzinnych, jak i domów jednorodzinnych. Co istotne, przepisy nie rozróżniają między właścicielami, którzy wynajmują swoje nieruchomości, a tymi, którzy zamieszkują je osobiście. Oznacza to, że również osoby prowadzące działalność związaną z najmem krótkoterminowym, np. za pośrednictwem platform takich jak Airbnb, będą musiały dostosować swoje mieszkania do nowych wymagań.
Warto również podkreślić, że za zakup i instalację czujników odpowiadają sami właściciele. Koszty te nie będą pokrywane z budżetu państwa ani z budżetów samorządowych, co wzbudza pewne kontrowersje.
Jakie wymagania muszą spełniać czujniki?
Zgodnie z rozporządzeniem do ustawy, urządzenia muszą posiadać certyfikat zgodności z europejskimi normami bezpieczeństwa, takimi jak EN 50291 dla detektorów tlenku węgla oraz EN 14604 dla czujników dymu. Koszt zakupu takich urządzeń waha się od 80 zł do 300 zł za sztukę, w zależności od producenta i dodatkowych funkcji, takich jak łączność Wi-Fi czy wbudowane akumulatory.
Dla mieszkańców bloków o powierzchni do 50 m² wystarczy jeden czujnik dymu i jeden czujnik tlenku węgla, jednak w większych lokalach wymagane będzie zainstalowanie kilku urządzeń – w zależności od liczby pomieszczeń. Dla domów jednorodzinnych przepisy zalecają instalację czujników na każdym piętrze, w szczególności w pobliżu kotłów, kominków czy innych źródeł spalania.
Kary za brak dostosowania do przepisów
W przypadku braku wymaganych urządzeń w lokalu właściciel może zostać ukarany mandatem w wysokości do 500 zł. Jeśli w wyniku kontroli straży pożarnej zostanie wykazane, że brak czujników przyczynił się do powstania zagrożenia, kara finansowa może wynieść nawet 5000 zł. Co więcej, w razie pożaru lub zatrucia czadem, brak czujnika może skutkować odmową wypłaty odszkodowania przez firmę ubezpieczeniową.
Polacy mają niespełna tydzień na dostosowanie swoich mieszkań do nowych przepisów. W sklepach internetowych i stacjonarnych już teraz można zauważyć wzmożone zainteresowanie czujnikami dymu i tlenku węgla. Warto zwrócić uwagę, aby kupowane urządzenia spełniały wszystkie wymogi techniczne i były objęte gwarancją producenta.
Warto również pamiętać, że sama instalacja urządzeń to nie wszystko. Czujniki muszą być regularnie testowane i konserwowane, aby zapewniały skuteczne działanie. Zaleca się przeprowadzanie testów co najmniej raz w miesiącu oraz wymianę baterii zgodnie z zaleceniami producenta.
Nowelizacja ustawy spotkała się z mieszanymi reakcjami społecznymi. Z jednej strony wielu Polaków popiera wprowadzenie obowiązku, podkreślając, że czujniki mogą uratować życie. Z drugiej strony krytycy wskazują na krótki czas na dostosowanie się do nowych regulacji oraz brak wsparcia finansowego dla osób mniej zamożnych.
Eksperci od ochrony przeciwpożarowej podkreślają, że wprowadzenie takich przepisów jest standardem w wielu krajach europejskich. Na przykład w Wielkiej Brytanii obowiązek instalacji czujników dymu i tlenku węgla w budynkach mieszkalnych istnieje od 2015 roku, a jego efektem była znacząca redukcja liczby ofiar pożarów i zatruć.
Nowe przepisy z pewnością przyczynią się do poprawy bezpieczeństwa mieszkańców w Polsce, jednak ich skuteczność będzie zależeć od odpowiedzialności właścicieli nieruchomości oraz sprawności egzekwowania przepisów przez odpowiednie służby.

