Wybory prezydenckie z 1 czerwca 2025 roku mogą zapisać się w historii nie z powodu wyniku, ale skandalu wokół sposobu ich przeprowadzenia. W dwóch komisjach wyborczych doszło do odwrócenia wyników kandydatów, a Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego rozpoczęła śledztwo w sprawie wykorzystywanej nieoficjalnej aplikacji. Do sprawy odniósł się także Lech Wałęsa, który w mocnym oświadczeniu ostrzega przed możliwym fałszerstwem na masową skalę.
Zamienione wyniki głosowania: dwie komisje z błędami
Pierwsze sygnały nieprawidłowości napłynęły z obwodowej komisji wyborczej nr 13 w Mińsku Mazowieckim. W protokole końcowym błędnie przypisano głosy obu kandydatom na prezydenta. Z dokumentu wynikało, że zwycięzcą w tej komisji był Karol Tadeusz Nawrocki – kandydat wspierany przez PiS. W rzeczywistości jednak większość głosów zdobył Rafał Trzaskowski, kandydat Koalicji Obywatelskiej.
Według faktycznego podliczenia głosów:
- Rafał Trzaskowski uzyskał 611 głosów (62,73%)
- Karol Tadeusz Nawrocki – 363 głosy (37,27%)
Błąd przy wypełnianiu protokołu potwierdził przewodniczący komisji. Pozostali członkowie – 9 osób – nie zauważyli (lub nie zgłosili) nieprawidłowości. Sprawa może trafić do prokuratury.
Podobna sytuacja miała miejsce w obwodowej komisji nr 95 w Krakowie, zlokalizowanej przy ul. Stawowej. Tam również odwrócono wyniki głosowania, co skutkowało przypisaniem zwycięstwa Nawrockiemu, mimo że faktycznie większe poparcie otrzymał Trzaskowski. Postępowanie wyjaśniające w tej sprawie prowadzi Okręgowa Komisja Wyborcza w Krakowie.
ABW wkracza do akcji. Podejrzenia wobec aplikacji do weryfikacji głosów
Niepokojące informacje pojawiły się również w związku z nieoficjalną aplikacją, której miały używać komisje wyborcze do weryfikacji osób głosujących poza miejscem zamieszkania. Według doniesień, niezatwierdzona przez PKW aplikacja mogła posłużyć do potwierdzania ważności zaświadczeń wyborczych.
Na wniosek posła Romana Giertycha, sprawą zajęła się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW). Informację o wszczęciu weryfikacji potwierdził Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych oraz MSWiA.
Brak oficjalnego zatwierdzenia oraz nieprzejrzystość działania systemu informatycznego wzbudziły wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa i przejrzystości procesu wyborczego.
Wałęsa reaguje: „Ostrzegałem, ale nie posłuchaliście mnie!”
Do sytuacji odniósł się były prezydent Lech Wałęsa, który opublikował mocne oświadczenie na Facebooku. Jego wpis zaczyna się od słów:
„Ostrzegałem, ale nie posłuchaliście mnie! Proszę, tym razem wysłuchajcie.”
Wałęsa stwierdza, że w jego ocenie doszło do zorganizowanej manipulacji wyborczej:
„Zmontowano różnymi sztuczkami około 600 tysięcy głosów. Zorganizowane grupy w całym kraju w wielu miejscach czynnie brały w tym udział. Trzeba z kamer zainstalowanych wyłapać i szybkimi wyrokami zachęcić do prawdy.”
Dalej dodaje:
„Te grupy brały też wielokrotny udział w głosowaniach. Pytanie, jak to możliwe i czy zawsze na to samo nazwisko pod innym adresem. To jest do sprawdzenia, rozliczenia i ukarania!”
Słowa Wałęsy, mimo że emocjonalne, jasno pokazują skalę niepokoju, który rośnie wokół przeprowadzonych wyborów.
Możliwe konsekwencje i scenariusze
Błędy w protokołach oraz wątpliwości co do narzędzi wykorzystywanych w procesie wyborczym mogą mieć poważne konsekwencje:
- Wniosek o ponowne przeliczenie głosów w wybranych komisjach.
- Postępowania dyscyplinarne lub karne wobec członków komisji, którzy podpisali błędne protokoły.
- Audyt cyfrowych narzędzi wykorzystywanych przez komisje wyborcze.
- Możliwość wystąpienia z wnioskiem o unieważnienie wyborów w części okręgów – jeśli zostanie wykazana szersza skala błędów.
Choć obecnie nie ma formalnych przesłanek do zakwestionowania całych wyborów, sprawy z Mińska Mazowieckiego i Krakowa z pewnością nie będą jedynymi, które zostaną dokładnie przeanalizowane.
Trudne pytania do PKW i władz
Sprawa stawia w trudnym świetle również Państwową Komisję Wyborczą, której rolą jest zapewnienie rzetelności procesu wyborczego. Pojawiają się pytania:
- Dlaczego błędy nie zostały wychwycone podczas zatwierdzania protokołów?
- Jakie procedury obowiązywały przy korzystaniu z aplikacji do weryfikacji głosów?
- Kto odpowiada za dopuszczenie nieoficjalnego oprogramowania do procesu wyborczego?
Odpowiedzi na te pytania będą kluczowe nie tylko dla przywrócenia zaufania do instytucji wyborczych, ale też dla ewentualnych reform systemu.
Perspektywa: co dalej?
W najbliższych dniach można spodziewać się:
- Oficjalnego stanowiska PKW w sprawie opisanych nieprawidłowości.
- Wniosków o ponowne przeliczenie głosów lub powtórzenie głosowania w wybranych komisjach.
- Dalszych działań ABW oraz być może działań prokuratury.
To również ważny test dla klasy politycznej, która musi zareagować w sposób odpowiedzialny, aby nie podważać legitymacji demokratycznego procesu, a jednocześnie zagwarantować jego przejrzystość i uczciwość.

