W dobie cyfryzacji bankowość stała się wygodniejsza niż kiedykolwiek, ale jednocześnie otworzyła pole do działania dla nowej generacji cyberprzestępców. W ostatnich tygodniach nasila się fala ataków skierowanych w klientów największych polskich banków, w tym gigantów takich jak PKO BP, mBank i Santander Bank Polska. Oszuści, wykorzystując zaawansowane techniki socjotechniczne, doprowadzają do sytuacji, która dla ofiary wygląda jak nagła i niezrozumiała blokada środków na koncie. Zanim jednak klient zdąży wyjaśnić sprawę z bankiem, jego oszczędności często znikają bezpowrotnie. Dlatego eksperci ds. cyberbezpieczeństwa i same banki wydają pilny komunikat, apelując o wzmożoną czujność i zrozumienie mechanizmu, który stoi za tym groźnym procederem.
Mechanizm oszustwa – jak dochodzi do rzekomej „blokady środków”?
Termin „blokada środków” jest w tym kontekście celowo mylący, ponieważ sugeruje działanie prewencyjne ze strony banku. W rzeczywistości jest to finałowy etap starannie zaplanowanej kradzieży, której ofiara nie jest świadoma aż do ostatniej chwili. Proces niemal zawsze przebiega według podobnego scenariusza, który opiera się na manipulacji i wyłudzeniu danych dostępowych.
Etap 1: Przynęta – fałszywy komunikat
Wszystko zaczyna się od niewinnie wyglądającej wiadomości SMS, e-maila lub komunikatu w mediach społecznościowych. Oszuści podszywają się pod firmy kurierskie, dostawców energii, urzędy skarbowe, a nawet same banki. Treść wiadomości ma na celu wzbudzenie poczucia pilności lub strachu. Najczęstsze preteksty to:
- Konieczność dopłaty niewielkiej kwoty (np. 1 zł) do przesyłki kurierskiej.
- Informacja o niedopłacie za rachunek za prąd lub gaz.
- Powiadomienie o dezaktywacji konta bankowego i konieczności jego ponownej weryfikacji.
- Oferta ekstremalnie zyskownej inwestycji, wymagająca szybkiej wpłaty.
Wiadomość zawsze zawiera link, który ma rzekomo prowadzić do strony płatności lub panelu logowania.
Etap 2: Kradzież danych – strona-klon
Kliknięcie w link przenosi ofiarę na stronę internetową, która do złudzenia przypomina prawdziwą bramkę płatności lub stronę logowania banku PKO BP, mBanku czy Santandera. Oszuści perfekcyjnie kopiują szatę graficzną, logotypy i układ strony. Zaniepokojony lub spieszący się klient, nie zwracając uwagi na szczegóły adresu URL, wpisuje swój login i hasło do bankowości. W tym momencie dane te trafiają bezpośrednio w ręce przestępców.
Etap 3: „Blokada” czyli kradzież w czasie rzeczywistym
Posiadając dane logowania, oszuści natychmiast logują się na prawdziwe konto ofiary. Często robią to równolegle, na drugiej sesji. Następnie zlecają przelew wszystkich dostępnych środków na podstawione konto, często w innym kraju lub powiązane z giełdą kryptowalut. Aby autoryzować transakcję, potrzebują jeszcze kodu z SMS-a lub potwierdzenia w aplikacji mobilnej. Robią to, wyświetlając na fałszywej stronie komunikat o „konieczności potwierdzenia tożsamości” lub „autoryzacji aktualizacji”. Ofiara, myśląc, że potwierdza logowanie, w rzeczywistości autoryzuje przelew wychodzący. W ciągu kilku sekund pieniądze znikają z konta. Dla klienta wygląda to jak nagła blokada lub wyzerowanie salda.
Dlaczego PKO BP, mBank i Santander? Strategia cyberprzestępców
Wybór tych trzech banków przez oszustów nie jest przypadkowy. PKO BP to największy bank w Polsce pod względem liczby klientów i aktywów. mBank jest synonimem bankowości internetowej i mobilnej dla milionów Polaków, a Santander Bank Polska to kolejny gigant z ogromną bazą użytkowników. Działając na taką skalę, przestępcy maksymalizują prawdopodobieństwo sukcesu. Wysyłając miliony fałszywych SMS-ów, statystycznie zawsze trafią na znaczną liczbę klientów tych właśnie instytucji. Przygotowanie szablonów phishingowych dla trzech największych graczy na rynku jest dla nich po prostu najbardziej opłacalne.
Oficjalny komunikat banków – jak się bronić?
Banki w swoich komunikatach i kampaniach edukacyjnych nieustannie powtarzają zestaw złotych zasad, które pozwalają uniknąć tragedii. Należą do nich:
- Nigdy nie klikaj w linki w wiadomościach SMS lub e-mailach, które nakłaniają do płatności lub logowania. Zawsze loguj się do banku, wpisując jego adres ręcznie w przeglądarce lub korzystając z oficjalnej aplikacji.
- Zawsze weryfikuj adres strony logowania. Musi on zaczynać się od „https://” (szyfrowane połączenie), a domena musi być poprawna (np. pkobp.pl, mbank.pl, santander.pl bez żadnych dodatkowych liter czy dziwnych końcówek).
- Czytaj uważnie treść powiadomień autoryzacyjnych. W SMS-ie lub powiadomieniu push z aplikacji bank zawsze informuje, co dokładnie autoryzujesz – logowanie, dodanie zaufanego odbiorcy czy przelew na konkretną kwotę i numer konta. Jeśli treść nie zgadza się z tym, co robisz, natychmiast przerwij operację.
- Bank nigdy nie prosi o podanie pełnego hasła, numeru PESEL, danych karty czy kodu BLIK w celu weryfikacji tożsamości przez telefon. Jeśli dzwoni do Ciebie osoba podająca się za pracownika banku i o to prosi – to oszust.
Co zrobić, gdy doszło do tragedii?
Jeśli zorientujesz się, że mogłeś paść ofiarą oszustwa, liczy się każda sekunda.
- Natychmiast zadzwoń na oficjalną infolinię swojego banku, aby zablokować dostęp do konta i spróbować anulować transakcję.
- Zgłoś sprawę na policję. Zabezpiecz wszystkie dowody – treść SMS-a, adres fałszywej strony, historię transakcji.
- Zmień hasła do bankowości i wszystkich innych portali, gdzie używałeś podobnego hasła.
Sukces tej metody oszustwa leży w doskonałym wykorzystaniu psychologii. Przestępcy grają na naszych emocjach – strachu przed długiem, chęci szybkiego rozwiązania problemu czy pośpiechu. „Pilny komunikat” to nie tylko nagłówek tego artykułu, to także taktyka oszustów. Tworzą oni iluzję kryzysu, który wymaga natychmiastowego działania, co osłabia naszą czujność.
Termin „blokada środków” jest częścią tej wojny psychologicznej. Brzmi oficjalnie i mniej groźnie niż „kradzież”. Tymczasem musimy sobie uświadomić, że nie jest to żadna techniczna blokada, lecz brutalna kradzież naszych pieniędzy, do której sami, nieświadomie, przykładamy rękę. Najskuteczniejszą obroną nie są programy antywirusowe, lecz wiedza, sceptycyzm i żelazna zasada ograniczonego zaufania do każdej nieoczekiwanej wiadomości, która dotyczy naszych finansów.

