Zbliżająca się końcówka lipca przyniesie prawdopodobnie jedną z najbardziej znaczących rekonstrukcji polskiego rządu od początku jego kadencji. Według informacji pozyskanych przez dziennikarzy TVN24, planowane zmiany obejmują nie tylko roszady personalne na kluczowych stanowiskach, ale także gruntowną reorganizację struktury resortów. Trzy obecne ministry mają pożegnać się ze swoimi tekami, a w ich miejsce pojawią się dwa zupełnie nowe, potężne „superresorty”, które mogą fundamentalnie wpłynąć na kształtowanie polityki gospodarczej i energetycznej kraju. Decyzje w tej sprawie mają zapaść podczas posiedzenia Sejmu w dniach 22-25 lipca, co podkreśla pilny charakter nadchodzących przetasowań.
Trzy ministry na wylocie: Kto straci stanowisko w rządzie?
Zgodnie z doniesieniami dziennikarki Mai Wójcikowskiej z programu „W kuluarach” TVN24, lista ministrów, którzy najprawdopodobniej opuszczą rządowe szeregi, jest już niemal pewna. Ze stanowiskami pożegnają się Katarzyna Kotula (minister ds. równości), Adriana Porowska (minister ds. społeczeństwa obywatelskiego) oraz Marzena Okła-Drewnowicz (minister ds. polityki senioralnej). Ich odejście sygnalizuje zmianę priorytetów lub konsolidację kompetencji w Kancelarii Premiera. Co ciekawe, Agata Adamek z TVN24 sugeruje, że Lewica, mimo tych strat, nie musi wyjść z rekonstrukcji przegrana. Katarzyna Kotula, choć straci funkcję ministry przy premierze, ma objąć rolę wiceministra w jednym z resortów, co świadczy o próbie utrzymania jej w strukturach władzy, choć na innym szczeblu.
Nowe superresorty: Centrum władzy w gospodarce i energetyce?
Największą nowością, która może radykalnie zmienić układ sił w rządzie, jest planowane utworzenie dwóch „superresortów”. Jeden z nich, Resort Gospodarki, ma objąć obecny minister finansów, Andrzej Domański. To posunięcie, jeśli dojdzie do skutku, centralizuje kluczowe obszary polityki ekonomicznej, łącząc finanse z szeroko pojętą gospodarką. Dla Polaków oznacza to potencjalnie bardziej spójną i skoordynowaną politykę gospodarczą, ale także ogromną koncentrację władzy w rękach jednego ministra.
Drugi planowany „superresort” to Resort Energii. Ten obszar pozostaje jednak przedmiotem intensywnych negocjacji koalicyjnych, a szczególnie aktywnie o wpływy w nim zabiega Polskie Stronnictwo Ludowe (PSL). Obecnie kwestie energetyczne leżą w gestii minister klimatu i środowiska, Pauliny Hennig-Kloski. Maja Wójcikowska spekuluje, że jej kompetencje mogą zostać rozdzielone – minister mogłaby zachować odpowiedzialność za lasy i środowisko, podczas gdy energia trafiłaby do nowego, dedykowanego resortu. Utworzenie takiego ministerstwa sygnalizuje rosnące znaczenie bezpieczeństwa energetycznego i transformacji energetycznej dla obecnego rządu.
Walka o wpływy i polityczne konsekwencje
Rekonstrukcja rządu to zawsze moment intensywnej walki o wpływy i pozycje wewnątrz koalicji. Jak zauważa Agata Adamek, „trwa walka personalna w ramach koalicji, kto miałby pozostać w tym rządzie”. Kluczowym graczem w tych roszadach jest również Krzysztof Gawkowski, wicepremier i minister cyfryzacji. Dla niego utrzymanie funkcji wicepremiera jest niezwykle istotne, zwłaszcza w kontekście jesiennych wyborów wewnętrznych w Lewicy. Zachowanie wysokiego stanowiska może pomóc mu w budowaniu zaplecza i zdobyciu większego poparcia w partii, co ma bezpośrednie przełożenie na stabilność koalicyjną.
Zmiany te, choć mogą wydawać się jedynie politycznymi roszadami, mają realne konsekwencje dla każdego obywatela. Nowe resorty gospodarki i energii, pod nowym lub skonsolidowanym kierownictwem, będą miały bezpośredni wpływ na ceny, inwestycje, politykę klimatyczną i bezpieczeństwo energetyczne kraju. Odejście ministrów odpowiedzialnych za równość, społeczeństwo obywatelskie i politykę senioralną może z kolei sygnalizować przesunięcie priorytetów w tych obszarach. Cała operacja ma na celu zwiększenie efektywności i spójności działania rządu, co jest kluczowe w obliczu nadchodzących wyzwań gospodarczych i społecznych.

