Kryzys mieszkaniowy w Polsce przybiera na sile, a najnowsze dane są alarmujące. Polacy masowo przestają płacić czynsze, generując setki milionów złotych długu. W samym województwie kujawsko-pomorskim zaległości sięgają astronomicznej kwoty 191 mln złotych i dotyczą blisko 18 tysięcy mieszkań. To jednak zaledwie wierzchołek góry lodowej, ponieważ problem dotyka już wszystkie regiony kraju, a kolejki do sądów po nakazy eksmisji rosną w zastraszającym tempie. Eksperci ostrzegają, że rosnące zadłużenie to tykająca bomba, która może zachwiać stabilnością całego rynku nieruchomości i uderzyć w kieszenie także tych, którzy płacą rachunki na czas.
Analiza danych pokazuje, że problem koncentruje się w dużych miastach, ale jego skutki odczuwalne są w całej Polsce. W ubiegłym roku tylko w jednym województwie orzeczono prawie 300 eksmisji, z których wykonano niespełna połowę. Proces windykacyjny jest długotrwały i skomplikowany, co sprawia, że zarządcy nieruchomości i spółdzielnie stają przed ogromnym wyzwaniem. Sprawdzamy, które miasta i województwa znalazły się na czarnej liście dłużników i jakie są realne konsekwencje niepłacenia czynszu.
Niechlubni liderzy zadłużenia. Gdzie w Polsce jest najgorzej?
Dane statystyczne nie pozostawiają złudzeń – problem zadłużenia czynszowego ma swoich wyraźnych liderów. Na czele niechlubnego rankingu znajduje się województwo kujawsko-pomorskie, gdzie łączna kwota zaległości przekroczyła 191 mln złotych. Jak podaje Urząd Statystyczny w Bydgoszczy, problem dotyczy tam aż 17 697 lokali. Głównym ośrodkiem zadłużenia jest Bydgoszcz, która według rankingu BIG InfoMonitor odpowiada za prawie 88 mln złotych z 97 mln złotych zaległości przypisanych do tego województwa w bazie.
Drugie miejsce w rankingu zajmuje województwo mazowieckie z długami sięgającymi 36,6 mln złotych. Tutaj również problem koncentruje się w stolicy – Warszawa odpowiada za większość tej kwoty (31 mln zł). Trzecie na podium jest województwo warmińsko-mazurskie z zaległościami na poziomie 17,2 mln zł, gdzie niemal cała kwota (16,3 mln zł) przypisana jest do jednego miasta – Elbląga.
Oto pełna lista regionów z największymi problemami:
- Kujawsko-pomorskie: 191 mln zł (dane US) / 97 mln zł (dane BIG InfoMonitor)
- Mazowieckie: 36,6 mln zł
- Warmińsko-mazurskie: 17,2 mln zł
- Łódzkie: 13,2 mln zł (w tym Łódź z długiem 11,2 mln zł)
- Dolnośląskie: Legnica z długami 8,1 mln zł na czele regionu
Wśród miast z zaległościami przekraczającymi 5 mln złotych znajdują się także Inowrocław, Chełm, Pabianice, Radom i Płock. To pokazuje, że problem ma charakter ogólnopolski i dotyka zarówno największe metropolie, jak i mniejsze ośrodki.
Milionowe długi i widmo licytacji komorniczej
Skala indywidualnych zaległości jest równie szokująca co dane regionalne. Rekordzistą jest firma z Pomorza, której dług czynszowy przekroczył 3 mln złotych. Na drugim miejscu znajduje się 61-letnia mieszkanka Warszawy z zadłużeniem na poziomie 1,78 mln złotych. Niewiele mniej, bo 1,76 mln złotych, winny jest 53-latek z Elbląga. Średnia zaległość czynszowa w Polsce, według Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor, wynosi już 24,4 tysiąca złotych. Przy przeciętnym czynszu taka kwota oznacza ponad 3,5 roku bez płacenia za mieszkanie.
Konsekwencją rosnących długów jest wzrost liczby licytacji komorniczych. Na portalu Krajowej Rady Komorniczej pojawia się coraz więcej obwieszczeń dotyczących sprzedaży mieszkań i domów. Eksperci ostrzegają jednak, że zakup nieruchomości od komornika bywa ryzykowny. Nowy właściciel często musi samodzielnie przeprowadzić postępowanie eksmisyjne, co może ciągnąć się latami. Dodatkowo istnieje ryzyko zaskarżenia postanowienia sądu przez dłużnika, co komplikuje cały proces.
Dlaczego Polacy przestali płacić? Przyczyny kryzysu
Główną przyczyną rosnącego zadłużenia jest pogarszająca się sytuacja materialna gospodarstw domowych. Wysoka inflacja, rosnące koszty życia i niskie dochody sprawiają, że dla wielu rodzin opłacenie czynszu staje się ogromnym wyzwaniem. Badanie Quality Watch pokazuje dramatyczną prawdę: co szósty Polak, mimo posiadania oszczędności, zalegał w ostatnim półroczu z bieżącymi płatnościami, w tym za czynsz. Co drugi musiał sięgnąć po oszczędności, aby sfinansować podstawowe potrzeby.
Większość długów (około 90%) dotyczy osób fizycznych. Eksperci podkreślają, że kluczowa jest szybka reakcja zarządców nieruchomości. Jak pokazują dane, pierwsze wezwanie do zapłaty, wysłane natychmiast po powstaniu zaległości, skłania do działania nawet 67% dłużników. Czekanie, aż dług urośnie do kilku tysięcy złotych, drastycznie zmniejsza szansę na odzyskanie pieniędzy. Warto pamiętać, że już zaległość w wysokości od 200 do 700 złotych może być podstawą do wpisania do rejestru dłużników, co pociąga za sobą poważne konsekwencje.
Od wezwania do eksmisji. Skutki niepłacenia czynszu
Proces odzyskiwania należności jest długi i skomplikowany. Zaczyna się od wezwania do zapłaty. Jeśli to nie przyniesie skutku, właściciel nieruchomości kieruje sprawę do sądu. Postępowanie o eksmisję trwa średnio kilka miesięcy, ale ze względu na obciążenie sądów może się znacznie przedłużyć. Prawomocny wyrok to jednak nie koniec drogi. Jeśli sąd przyznał lokatorowi prawo do lokalu socjalnego, komornik musi czekać, aż gmina taki lokal zapewni.
Dodatkową ochronę stanowi okres ochronny od 1 listopada do 31 marca, podczas którego nie można wykonywać eksmisji na bruk. Cały proces, od pierwszego monitu do faktycznego opuszczenia lokalu, może trwać nawet kilka lat. W tym czasie dłużnik musi liczyć się z innymi konsekwencjami. Wpis do BIG InfoMonitor skutecznie blokuje dostęp do kredytów, pożyczek, zakupów na raty czy nawet zawarcia umowy na telefon czy internet.
Problem zadłużenia uderza rykoszetem w sąsiadów, którzy płacą na czas. Brak wpłat zmniejsza budżet wspólnoty na bieżące naprawy, sprzątanie czy oświetlenie. W skrajnych przypadkach prowadzi to do podniesienia opłat dla wszystkich mieszkańców, aby pokryć dziurę budżetową. To pokazuje, że kryzys czynszowy jest problemem systemowym, który wymaga pilnych i kompleksowych rozwiązań na szczeblu krajowym.

