Polska znajduje się obecnie w strefie dynamicznych i niebezpiecznych zjawisk pogodowych. Synoptycy z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej (IMGW) wydali alerty najwyższego stopnia, ostrzegając przed gwałtownymi ulewami, które mogą prowadzić do lokalnych podtopień. Szczególnie zagrożone są regiony wschodniej, centralnej i zachodniej części kraju, gdzie suma dobowa opadów może sięgnąć nawet 100 mm. Ta niestabilna aura utrzyma się do końca lipca, po czym nastąpi chwilowe uspokojenie. Jednak prawdziwy pogodowy zwrot akcji zapowiadany jest na drugi tydzień sierpnia. Kluczową datą, na którą wskazują zaawansowane modele prognostyczne, jest 8 sierpnia. Po tym dniu Polska może znaleźć się w obliczu dwóch skrajnie różnych scenariuszy – albo nadejdzie fala afrykańskich upałów z temperaturami sięgającymi 35°C, albo po krótkim ociepleniu wrócą potężne burze i ryzyko kolejnych zalań. Ta niepewność sprawia, że nadchodzące tygodnie będą wymagały od nas szczególnej uwagi i gotowości na gwałtowne zmiany.
Koniec lipca pod znakiem potężnych ulew. IMGW bije na alarm
Ostatnie dni lipca przynoszą pogodę, która stanowi realne zagrożenie dla bezpieczeństwa i mienia. Analitycy IMGW nie mają wątpliwości – przez Polskę przetacza się aktywny front atmosferyczny, niosący ze sobą intensywne opady deszczu i burze. Czerwone alerty, oznaczające najwyższy stopień zagrożenia, zostały wydane dla województw opolskiego, śląskiego, małopolskiego i łódzkiego. Nieco niższy, drugi stopień ostrzeżeń, obowiązuje w województwach pomorskim, podlaskim, lubelskim i podkarpackim. To sytuacja, której nie można lekceważyć.
Najbardziej intensywnych opadów należy spodziewać się w pasie biegnącym wertykalnie przez środek kraju. Prognozy wskazują, że obszar od Gdańska, przez Bydgoszcz, Łódź, aż po Katowice i Opole, może przyjąć od 50 do nawet 100 litrów wody na metr kwadratowy w ciągu doby. Takie wartości niosą za sobą wysokie ryzyko lokalnych podtopień, zalania piwnic, utrudnień komunikacyjnych i gwałtownego wezbrania mniejszych rzek. Służby apelują o zachowanie szczególnej ostrożności, unikanie parkowania w zagłębieniach terenu i zabezpieczenie dobytku.
Gwałtowne opady mają zacząć ustępować we wtorek, 29 lipca, przynosząc chwilową ulgę. Pogoda uspokoi się najpierw na południu, a później w pozostałych częściach kraju. Temperatury w tym czasie ustabilizują się na komfortowym poziomie 20-21°C, a na niebie pojawi się więcej słońca. To będzie jednak tylko krótki oddech przed kolejną falą niestabilności.
Chwilowe uspokojenie i powrót deszczu na początku sierpnia
Po burzowym zakończeniu lipca, środa i czwartek (30-31 lipca) przyniosą poprawę aury. Temperatury wzrosną do 24°C na południu i 21-23°C w centrum i na północy. Będzie to idealny moment na nadrobienie zaległości na świeżym powietrzu, jednak modele pogodowe, w tym te bazujące na danych brytyjskiej firmy Metdesk, wyraźnie wskazują, że to tylko cisza przed burzą. Już w czwartek nad północno-zachodnią Polskę mogą nadciągnąć niewielkie komórki opadowe.
Prawdziwy powrót deszczowej aury nastąpi w piątek, 1 sierpnia, i utrzyma się przez pierwszy weekend miesiąca. Opady, choć początkowo nie tak intensywne jak pod koniec lipca, obejmą województwa wielkopolskie, pomorskie, zachodniopomorskie i dolnośląskie. Co istotne, deszczowi będzie towarzyszyć stosunkowo wysoka temperatura, rzędu 22-24°C. W weekend (2-3 sierpnia) uformuje się nowa, aktywna komórka deszczowa, która przyniesie opady sięgające 50 mm na południu województwa śląskiego. W kolejnych dniach centrum burzowe przeniesie się nad Małopolskę, gdzie prognozowane są ulewy mogące przynieść nawet do 60 mm deszczu. To pokazuje, że początek sierpnia będzie kontynuacją pogodowej huśtawki.
Wielka zmiana po 8 sierpnia. Dwa skrajne scenariusze pogodowe
Punktem zwrotnym w prognozach długoterminowych jest piątek, 8 sierpnia. To właśnie wtedy nad Polską ma dojść do fundamentalnej zmiany cyrkulacji atmosferycznej. Dostępne modele, choć wciąż mają charakter eksperymentalny, kreślą dwa bardzo prawdopodobne, a jednocześnie skrajnie różne scenariusze. Analitycy, m.in. z serwisu TwojaPogoda, podkreślają, że wchodzimy w okres dużej niepewności prognostycznej.
Scenariusz pierwszy: fala afrykańskich upałów. Według tej prognozy, od 8 sierpnia opady mają całkowicie ustąpić, a zza chmur wyjdzie słońce. Nad Polskę napłynie gorąca, zwrotnikowa masa powietrza z południa kontynentu, przynosząc gwałtowny wzrost temperatury. W całym kraju termometry mogą wskazywać od 30 do nawet 35°C. Taka fala upałów mogłaby potrwać kilka dni, stwarzając idealne warunki do wypoczynku nad wodą, ale jednocześnie niosąc ryzyko dla osób starszych i schorowanych.
Scenariusz drugi: upał, a po nim gwałtowne burze i potopy. Druga, równie prawdopodobna wersja wydarzeń, jest znacznie bardziej niebezpieczna. Zakłada ona, że fala upałów potrwa zaledwie dwa lub trzy dni. Nagrzane i niestabilne powietrze stanie się idealnym paliwem dla potężnych burz. Po gorącym weekendzie nad Polskę mógłby nasunąć się aktywny układ niżowy, który w kontakcie z rozgrzanym lądem wygenerowałby gwałtowne nawałnice z ulewnym deszczem, gradem i silnym wiatrem. Po okresie suszy i upałów, wysuszona ziemia nie byłaby w stanie szybko wchłonąć tak dużej ilości wody, co groziłoby kolejnymi, być może jeszcze groźniejszymi, podtopieniami i powodziami błyskawicznymi.
Co to oznacza dla Polaków? Jak przygotować się na pogodową huśtawkę
Nadchodzące tygodnie będą testem naszej zdolności do adaptacji. W perspektywie najbliższych dni kluczowe jest śledzenie komunikatów IMGW i lokalnych alertów RCB. W regionach objętych ostrzeżeniami należy bezwzględnie unikać parkowania samochodów w zagłębieniach terenu i w pobliżu rzek. Warto również sprawdzić drożność rynien i systemów odprowadzania wody wokół domu, aby zminimalizować ryzyko zalania.
Przygotowując się na zmianę po 8 sierpnia, należy być gotowym na oba scenariusze. Jeśli sprawdzi się prognoza upałów, pamiętajmy o odpowiednim nawodnieniu, stosowaniu kremów z filtrem UV i unikaniu przebywania na słońcu w godzinach południowych. Jeśli jednak po fali gorąca mają nadejść burze, świadomość tego zagrożenia jest kluczowa. Gwałtowne nawałnice po upałach są szczególnie niebezpieczne. Warto mieć przygotowany plan awaryjny, naładowany telefon i zabezpieczone luźne przedmioty na balkonach czy w ogrodach.
Niezależnie od tego, który scenariusz się zrealizuje, jedno jest pewne – pogoda w sierpniu dostarczy nam wielu emocji. Długoterminowe prognozy mają to do siebie, że ich sprawdzalność jest ograniczona, dlatego najważniejsze jest regularne sprawdzanie aktualnych danych pogodowych i elastyczne reagowanie na dynamicznie zmieniające się warunki atmosferyczne.

