Wielka rewolucja w polskim systemie ochrony ludności staje się faktem. Nowe rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, które weszło w życie w ubiegłym tygodniu, zmienia zasady dotyczące tymczasowych schronień. Kluczową zmianą jest możliwość wykorzystania piwnic i garaży podziemnych w budynkach mieszkalnych jako miejsc ukrycia dla mieszkańców. Ta inicjatywa ma znacząco zwiększyć bezpieczeństwo Polaków w obliczu potencjalnych zagrożeń, jednak rodzi poważne obawy w branży deweloperskiej. Od 1 stycznia 2025 roku, każdy nowo powstający blok będzie musiał być wyposażony w takie tymczasowe schronienie, co zdaniem deweloperów, drastycznie podniesie koszty budowy, a tym samym ceny mieszkań.
Nowe przepisy i ich praktyczne zastosowanie
Zgodnie z najnowszymi przepisami MSWiA, władze gminne i wojewódzkie zyskały uprawnienia do wyznaczania tymczasowych miejsc schronienia. Dotychczas takie miejsca znajdowały się głównie w obiektach zarządzanych przez samorządy. Teraz jednak, prawo otwiera drogę do adaptacji przestrzeni w prywatnych budynkach mieszkalnych, takich jak piwnice czy garaże podziemne. Celem jest szybka transformacja tych miejsc w przypadku zagrożenia, na przykład poprzez wzmocnienie stropów specjalnymi, tymczasowymi podporami. Takie rozwiązania mają zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom przez co najmniej 48 godzin, dając czas na ewakuację lub ustabilizowanie sytuacji.
Na realizację tych założeń przeznaczono znaczące środki. Do samorządów ma trafić ponad 4,6 miliarda złotych na ochronę ludności i obronę cywilną. Przykładem inwestycji jest planowany pod halą sportową w Wołominie schron, który pomieści nawet 1500 osób. Jak podkreśla Łukasz Marek, zastępca burmistrza Wołomina, gmina intensywnie pracuje nad dokumentacją projektową remontów istniejących miejsc ukrycia oraz tworzeniem odpowiednich przestrzeni magazynowych na niezbędny sprzęt.
Obowiązek dla nowych budynków i obawy deweloperów
Kluczową datą dla deweloperów jest 1 stycznia 2025 roku. Od tego momentu, tymczasowe miejsca schronienia będą musiały być obligatoryjnie uwzględniane w projektach każdego nowo powstającego bloku mieszkalnego. Ta zmiana budzi ogromne zaniepokojenie w branży. Deweloperzy zgodnie twierdzą, że wprowadzenie tych wymogów spowoduje wzrost kosztów budowy o co najmniej kilka milionów złotych w przypadku kilkupiętrowego bloku. Michał Leszczyński z Polskiego Związku Firm Deweloperskich (PZFD) zaznacza, że przepisy są obecnie na tyle niejasne, iż projektanci i inwestorzy nie są w stanie precyzyjnie oszacować skali wzrostu kosztów ani wpływu tych rozwiązań na pozostałe części budynku. Branża liczy na pilne konsultacje z przedstawicielami MSWiA w najbliższych miesiącach, aby doprecyzować wytyczne i zminimalizować negatywne skutki dla rynku nieruchomości.
Alarmujące wyniki kontroli NIK i PSP
Potrzeba zmian w systemie schronień jest bezdyskusyjna, co potwierdzają alarmujące raporty. W czerwcu 2024 roku Najwyższa Izba Kontroli (NIK) opublikowała raport, w którym wskazała, że w wielu gminach brakuje jakichkolwiek obiektów ochronnych, a większość istniejących schronów nie spełnia podstawowych wymagań technicznych. Co więcej, raport Państwowej Straży Pożarnej (PSP) z 2023 roku ujawnił, że jedynie 4 procent Polaków może liczyć na miejsce w schronach i ukryciach. Kontrolerzy NIK stwierdzili liczne przypadki zdewastowania pomieszczeń, brak instalacji, zagruzowane lub trwale zamknięte wyjścia ewakuacyjne. Urządzenia filtrowentylacyjne były niesprawne, niepoddawane konserwacji, a filtry nie były wymieniane od kilkunastu lat.
Jaskrawym przykładem jest pierwsza linia warszawskiego metra, która pierwotnie była projektowana jako schron. Niestety, w trakcie budowy i późniejszego użytkowania, zrezygnowano z niektórych elementów wyposażenia, co sprawiło, że pomieszczenia metra nie zapewniają hermetyczności i w konsekwencji nie mogą być traktowane jako pełnoprawne schrony.
Społeczne reakcje i potrzeba edukacji
Mieszkańcy z reguły pozytywnie oceniają inicjatywę zwiększenia liczby dostępnych schronień. Jak mówił jeden z mieszkańców Wołomina w rozmowie z RMF FM, „Na pewno mieszkańcy poczują się bezpieczniej”. Jednakże, pojawiają się również ważne pytania dotyczące organizacji i edukacji społeczeństwa. „Pozostaje kwestia organizacji ludzi – muszą wiedzieć, gdzie się udać. Schron zabezpiecza ludzi, ale najgorsza jest panika” – dodał mieszkaniec. Podkreśla to pilną potrzebę kompleksowej kampanii informacyjnej i edukacyjnej, która przygotuje obywateli na potencjalne zagrożenia i wskaże im konkretne procedury postępowania oraz miejsca ukrycia. Bez odpowiedniego przeszkolenia i świadomości społecznej, nawet najlepiej przygotowane schrony mogą okazać się niewystarczające w obliczu chaosu i paniki.

