Sąd podjął kluczową decyzję w sprawie zabójstwa 16-letniej Mai z Mławy. Bartosz G., 17-latek podejrzany o popełnienie zbrodni ze szczególnym okrucieństwem, został tymczasowo aresztowany na okres jednego miesiąca. Decyzja ta zapadła natychmiast po jego ekstradycji z Grecji do Polski. Mimo postawienia formalnych zarzutów, podejrzany odmówił współpracy ze śledczymi.
Podczas przesłuchania w Prokuraturze Okręgowej w Płocku Bartosz G. nie przyznał się do winy i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Tymczasowy areszt ma na celu zapewnienie prawidłowego przebiegu dalszego śledztwa oraz umożliwienie prokuraturze przeprowadzenia niezbędnych czynności dowodowych, które były niemożliwe, gdy podejrzany przebywał za granicą.
Sprawa, która wstrząsnęła opinią publiczną w kwietniu 2025 roku, wkracza w decydującą fazę. Za zarzucany czyn, 17-latkowi grozi kara od 15 do 30 lat pozbawienia wolności.
Areszt i milczenie: Pierwsze przesłuchanie Bartosza G. w Polsce
Bartosz G. został przetransportowany do Polski po wielomiesięcznej procedurze ekstradycyjnej. Natychmiast po przekazaniu go polskim służbom, został doprowadzony do Prokuratury Okręgowej w Płocku. Tam usłyszał zarzut popełnienia zbrodni zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.
Rzecznik prokuratury Bartosz Maliszewski potwierdził, że po przedstawieniu zarzutów podejrzany został przesłuchany, ale jego reakcja była jednoznaczna. Bartosz G. odmówił składania wyjaśnień, co jest jego prawem. Oznacza to, że kluczowe dla śledztwa informacje będą musiały zostać pozyskane wyłącznie z materiału dowodowego zgromadzonego przez policję i prokuraturę.
Wniosek prokuratury o zastosowanie tymczasowego aresztu został zaakceptowany przez sąd. Areszt na miesiąc jest standardowym środkiem, który pozwala na kontynuowanie śledztwa w warunkach pełnej kontroli nad podejrzanym i minimalizuje ryzyko matactwa.
Ekstradycja po 237 dniach: Współpraca polskiej i greckiej policji
Powrót Bartosza G. do kraju był skomplikowanym procesem. 17-latek opuścił Polskę niedługo po zbrodni i został zatrzymany na początku maja w hotelu w miejscowości Katerini w Grecji, gdzie przebywał na szkolnym wyjeździe. Od tego momentu oczekiwał na ekstradycję, która trwała 237 dni.
Początkowo Bartosz G. odwoływał się od decyzji o przekazaniu go polskim służbom, argumentując to groźbami, które miał otrzymywać w Polsce. Grecki sąd ostatecznie odrzucił jego odwołanie i wydał zgodę na wykonanie europejskiego nakazu aresztowania.
Rzecznik prokuratury podkreślił wyjątkowo sprawną współpracę międzynarodową. Transport podejrzanego do Polski został zorganizowany w ciągu zaledwie czterech dni od momentu otrzymania prawomocnej decyzji ekstradycyjnej. Była to skomplikowana logistycznie operacja, która zakończyła się sukcesem przedwczoraj wieczorem, gdy Bartosz G. został przekazany polskiemu wymiarowi sprawiedliwości.
Zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem i potencjalna kara
Zarzut postawiony Bartoszowi G. jest jednym z najpoważniejszych przewidzianych przez polski kodeks karny. Prokuratura ustaliła, że Maja zginęła 23 kwietnia 2025 roku, podczas spotkania ze swoim o rok starszym kolegą. Ciało dziewczynki zostało odnalezione 1 maja w zaroślach, w pobliżu zakładu produkcyjnego należącego do rodziny podejrzanego.
Wstępne wyniki sekcji zwłok wykazały, że przyczyną śmierci były rozległe obrażenia głowy. Szczegóły ujawnione przez media wskazywały na wyjątkowe okrucieństwo, co jest podstawą do kwalifikacji czynu jako zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem.
Choć za tego typu zbrodnię grozi standardowo nawet dożywotnie pozbawienie wolności, polskie prawo przewiduje wyjątek dla osób niepełnoletnich. Zgodnie z przepisami, w przypadku 17-latka sąd nie może orzec kary dożywotniego więzienia. Maksymalna kara, z jaką musi się liczyć Bartosz G., to 30 lat pozbawienia wolności, a minimalna to 15 lat.
Dalsze kroki procesowe: Śledztwo wkracza w decydującą fazę
Tymczasowe aresztowanie Bartosza G. otwiera drogę do pełnego wykorzystania materiału dowodowego zgromadzonego dotychczas. Prokuratura będzie teraz koncentrować się na analizie zabezpieczonych śladów, ekspertyzach kryminalistycznych oraz przesłuchaniach świadków w kontekście obecności podejrzanego w kraju.
Fakt, że podejrzany odmówił składania wyjaśnień, nie zatrzymuje biegu śledztwa, ale może wpłynąć na strategię obrony. Proces dowodowy będzie musiał być szczególnie precyzyjny, opierając się na niezbitych dowodach rzeczowych, które wskażą na sprawstwo i okoliczności towarzyszące zbrodni.
Areszt na miesiąc jest pierwszym krokiem, który najprawdopodobniej zostanie przedłużony. Prokuratura ma teraz czas na skompletowanie aktu oskarżenia, który następnie trafi do sądu. Rodzina ofiary oczekuje sprawiedliwości, a opinia publiczna śledzi postępy w jednej z najbardziej wstrząsających spraw kryminalnych ostatnich lat.

