Wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat z Nowej Lewicy w ostrych słowach skomentowała niedawne demonstracje antyimigranckie, jasno wskazując na ich organizatorów jako osoby propagujące „hasła faszystowskie”. W rozmowie z RMF FM polityczka nie tylko uderzyła w skrajną prawicę, ale także odniosła się do wewnętrznych spraw Lewicy, jednoznacznie wspierając Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk w nadchodzących wyborach na szefową partii. Te deklaracje rzucają nowe światło na strategię Lewicy w walce z dezinformacją i wskazują na nadchodzącą zmianę pokoleniową w jej szeregach, co może mieć kluczowe znaczenie dla polskiej sceny politycznej w 2025 roku.
Słowa Biejat padły w kontekście narastającej debaty publicznej na temat migracji i roli skrajnych ugrupowań w polskim społeczeństwie. Jej wypowiedź to wyraźny sygnał, że Lewica zamierza zdecydowanie reagować na wszelkie przejawy ksenofobii i mowy nienawiści, jednocześnie przygotowując się na wewnętrzne roszady, które mogą wpłynąć na jej pozycję i siłę oddziaływania w nadchodzącym czasie. Czy te działania przyniosą oczekiwane efekty w walce z propagandą i umocnią pozycję Lewicy na politycznej mapie Polski?
„Faszystowskie hasła” i „inwazja migrantów”: Mocne zarzuty Biejat
Magdalena Biejat, wicemarszałek Senatu, bez ogródek nazwała organizatorów antyimigranckich demonstracji, w tym Roberta Bąkiewicza i posłów Konfederacji, osobami, które „propagują hasła faszystowskie”. W Porannej Rozmowie w RMF FM podkreśliła, że budują oni lęk przed ludźmi o innym kolorze skóry i wierze, opierając się na „rzekomej inwazji” i „zalewie migrantów”, co jest jawną propagandą strachu nieopartą na faktach. Biejat wyraziła zadowolenie z kontrmanifestacji, które pokazały sprzeciw obywateli wobec tych działań, mimo że sama nie mogła w nich uczestniczyć.
Wicemarszałek Senatu skrytykowała również rząd, zarzucając mu zbyt małe zaangażowanie w przeciwdziałanie tej propagandzie. „Powinniśmy zrobić więcej w kontekście przeciwdziałania propagandzie, którą szerzy skrajna prawica. Musimy dementować fake newsy, politycy podpalają nasz wspólny dom. Nasi obywatele realnie zaczynają się bać” – stwierdziła Biejat. Dodała, że w przestrzeni publicznej pozwolono na dominację narracji siewców dezinformacji. Jej słowa nabierają szczególnego znaczenia w kontekście zapowiedzi rzecznika rządu, Adama Szłapki, o przyjrzeniu się służb przez służby temu, co działo się na demonstracjach, gdzie, jak donoszą media, dochodziło do aktów przemocy i wzywania do nienawiści.
Zmiana pokoleniowa w Nowej Lewicy? Biejat stawia na Dziemianowicz-Bąk
Kwestia przyszłości Nowej Lewicy i jej wewnętrznych wyborów na stanowisko szefa partii stała się jednym z kluczowych punktów rozmowy z Magdaleną Biejat. Wicemarszałek Senatu jednoznacznie zadeklarowała swoje wsparcie dla Agnieszki Dziemianowicz-Bąk. „W tych wyborach wspieram Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk, tak jak ona wspierała mnie w wyborach prezydenckich bardzo mocno. Mogłam na nią liczyć w kampanii. To jest też opowieść o solidarności i wsparciu w polityce, co się rzadko zdarza” – powiedziała Biejat, podkreślając wagę wzajemnego zaufania i lojalności w polityce.
Biejat wskazała również na potrzebę „zmiany pokoleniowej” w partii, argumentując, że politycy z jej pokolenia powinni mieć mocniejsze dojście do głosu, czego oczekują również wyborcy. Zaznaczyła jednak, że nie chodzi o odsuwanie starszych polityków, lecz o wartość współpracy międzypokoleniowej. „Widzę wielką wartość w dokonaniach starszych kolegów i koleżanek, w ich doświadczeniu, w ich wiedzy” – wyjaśniła, wskazując na strategię opartą na synergii doświadczenia i świeżego spojrzenia. To strategiczne posunięcie może zwiastować nową dynamikę w partii i odświeżenie jej wizerunku przed nadchodzącymi wyzwaniami politycznymi.
Rząd w klinczu: Rekonstrukcja, mieszkania i trudna współpraca z Prezydentem
Magdalena Biejat odniosła się także do bieżącej sytuacji politycznej rządu, wyrażając nadzieję na szybkie zakończenie kwestii rekonstrukcji. „Mam nadzieję, że sprawa rekonstrukcji rządu zostanie w tym tygodniu zakończona. Ludzie są tym zmęczeni” – stwierdziła, apelując, by rząd przestał „zajmować się sobą” i zaczął komunikować o swoich działaniach. Podkreśliła, że mimo medialnych zawirowań, rząd „cały czas robi mnóstwo rzeczy”, co jednak nie jest efektywnie komunikowane społeczeństwu.
W kontekście polityki mieszkaniowej, Biejat potwierdziła, że dla Lewicy jest to priorytet w nowym rządzie. „Bardzo nam na tym zależy” – przyznała, wskazując na kluczową rolę tej kwestii dla obywateli. Odnośnie współpracy z Prezydentem Nawrockim, Biejat nie planuje spotkania przed zaprzysiężeniem, ale wyraziła nadzieję na dialog w sprawach „dobrych zmian dla ludzi” po nim. Jednocześnie nie ma złudzeń, że współpraca na linii prezydent-rząd będzie „bardzo trudna”. Na koniec, w kontekście ewentualnego odwołania wicemarszałka Senatu Michała Kamińskiego, Biejat zasugerowała, że jest to decyzja PSL, na którą jej koledzy powinni zwrócić uwagę.
Wnioski i przyszłość: Jak Lewica chce walczyć o Polaków?
Deklaracje Magdaleny Biejat w RMF FM jasno wyznaczają kierunki działania Nowej Lewicy na najbliższy czas. Silne, bezkompromisowe stanowisko wobec mowy nienawiści i faszystowskiej propagandy, połączone z dążeniem do zmiany pokoleniowej wewnątrz partii, ma na celu umocnienie jej pozycji i zwiększenie skuteczności w walce o prawa obywateli. Priorytetowe traktowanie polityki mieszkaniowej oraz dążenie do efektywnej pracy rządu to konkretne postulaty, które mają przełożyć się na realne korzyści dla Polaków.
Lewica, poprzez swoje działania i wybory liderów, zdaje się sygnalizować gotowość do aktywniejszego i bardziej zdecydowanego działania na scenie politycznej. Czy wsparcie dla Agnieszki Dziemianowicz-Bąk i nacisk na młodsze pokolenie polityków przełożą się na większe zaufanie społeczne i realny wpływ na kształtowanie przyszłości Polski? Czas pokaże, jak te wewnętrzne zmiany i zewnętrzne wyzwania wpłyną na siłę i skuteczność Lewicy w walce o lepszą przyszłość dla wszystkich obywateli.



Jeden komentarz
Biejat ma rację. Politycy podpalają nasz wspólny dom. Politycy lewicy. Koran w ponad 100 miejscach nawołuje do przemocy wobec niewiernych. Również do zabijania. Tak robią od wieków i nic się w tej kwestii nie zmieniło. Przykładem to co sunnici zrobili i robią w Syrii i Iraku z alawitami, chrześcijanami i innymi. Kto ich wpycha na chama do Europy? Odwieczni sponsorzy lewicy. Dowodem taki dokument ONZ z 2000 z „replacement migration” w nazwie i dokument Sorosa z 2015 nakazujący Europie przyjmować co najmniej 1mln poszukiwaczy azylu rocznie i przeznaczać na każdego 15tys euro rocznie.