Wiele osób prowadzących samochody regularnie śledzi ceny paliwa, zastanawiając się, jak będą kształtować się w nadchodzących dniach. Jeżeli nie ma pilnej potrzeby tankowania, często preferujemy zaczekać na okazję. Obserwujemy trendy, sprawdzając, czy ceny benzyny i oleju napędowego rosną czy spadają. Jeśli ceny wzrastają, warto zatankować od razu, ponieważ można oczekiwać dalszego ich wzrostu. Natomiast jeśli ceny spadają, opłaca się poczekać, licząc na jeszcze tańsze paliwo. Jakie prognozy można stawiać na najbliższe dni?
Prognozowanie cen paliwa jest skomplikowanym procesem, ponieważ zależy od wielu czynników, takich jak cena ropy naftowej na rynkach światowych, polityka cenowa rafinerii, kursy walut oraz czynniki regionalne i sezonowe. W związku z tym trudno jest dokładnie przewidzieć, jak będą kształtować się ceny paliwa w kolejnych dniach.
Jednakże, korzystając z dostępnych informacji, można obserwować pewne trendy i podejmować decyzje na podstawie dostępnych danych. Monitorowanie rynku i regularne sprawdzanie cen paliwa na stacjach benzynowych może dostarczyć wskazówek dotyczących ewentualnych zmian cen w przyszłości.
Paliwo coraz droższe?
Warto zaznaczyć, że w minioną środę średnia cena benzyny wynosiła 6,51 zł, a oleju napędowego 6,11 zł. Czy są to wysokie ceny? Odpowiedź zależy od punktu odniesienia. Jeśli porównamy je do drugiego kwartału 2022 roku, to z pewnością obecnie jest taniej. Wówczas ceny paliwa sięgały nawet 8 zł za litr. Jednak, jeśli spojrzymy na okres przed 24 lutego 2022 roku, to aktualne ceny wydają się wyjątkowo wysokie. Niektórzy pamiętają czasy, gdy paliwo kosztowało znacznie mniej.
Podobną kwestię można poruszyć w przypadku innych towarów, na przykład węgla. Obecnie na składach można zakupić węgiel za około 2000 zł. Tu znowu pojawia się pytanie: czy to dużo czy mało? Jeśli porównamy to do cen z ubiegłego roku, kiedy ceny sięgały nawet 4000 zł, wydaje się to być tanio. Jednak jeśli spojrzymy na okres wcześniejszy, gdy węgiel kosztował w granicach 700-800 zł, obecne ceny wydają się być niezwykle wysokie. Ta tendencja zdaje się dotyczyć wielu produktów, a paliwo niestety nie stanowi wyjątku. Wiele osób tęskni za czasami, gdy cena paliwa wynosiła około 5 zł za litr. Czy te czasy kiedykolwiek powrócą?
Z tego powodu wiele osób zadaje sobie pytanie, jakie będą ceny paliwa w nadchodzących dniach i jak bardzo zmienią się w porównaniu z poprzednim tygodniem. Aby to zrozumieć, można dokonać prostych obliczeń matematycznych, opierając się na informacjach dotyczących polskich rafinerii. Niestety, dla większości nie ma dobrych wiadomości. Wręcz przeciwnie, trudno spodziewać się jakiejkolwiek poprawy. Jakie będą zatem przewidywane ceny paliwa?
Po ile będzie paliwo?
31 maja w polskich rafineriach benzyna kosztowała średnio 5180 zł za metr sześcienny. Aktualnie kosztuje 5158 zł, więc jest nieznacznie taniej – o 22 zł. I jest to różnica, która w cenie paliwa będzie oznaczała niewiele. Tego samego 31 maja benzyna kosztowała w Polsce średnio 6,52 zł, więc… w kolejnych dniach możemy się spodziewać ceny na poziomie 6,50 zł. Tak więc w porównaniu do ubiegłego tygodnia może być nawet taniej. O grosz, więc różnica nie jest zauważalna, ale taniej…
A co z dieslem? 31 maja metr sześcienny oleju napędowego kosztował w polskich rafineriach średnio 4905 zł. Dzisiaj kosztuje 5001 zł, więc mamy tu różnicę sięgającą 96 zł. Jeśli więc 31 maja diesel kosztował w Polsce średnio 6,10 zł… to w kolejnych dniach może kosztować… nawet 6,20 zł. I to już z całą pewnością nie jest dobra informacja, bo to oznaczałoby zdecydowaną podwyżkę ceny i zdecydowane odejście od bariery 6 zł. Z całą pewnością nie na to liczyli kierowcy. Prawda?
Niestety, mamy wzrosty…
Warto zatrzymać się na chwilę i przyjrzeć samym cenom w rafineriach, ponieważ to ważny wskaźnik. Od 13 czerwca cena oleju napędowego w rafineriach stale rośnie, podobnie jak cena benzyny, która rośnie nieprzerwanie od 15 czerwca. To niepokojący sygnał, sugerujący, że ceny paliwa będą kontynuować wzrost. Jeśli stacje paliw muszą płacić więcej za zakup paliwa od rafinerii, prawdopodobnie przekażą ten koszt na kierowców, sprzedając paliwo po wyższych cenach.
To dość oczywiste, że wzrost cen w rafineriach oznaczać będzie wzrost cen na stacjach benzynowych. Jest to rozczarowujące, ponieważ nie wygląda na to, abyśmy szybko powrócili do okresu, w którym cena paliwa wynosiła około 5 zł za litr.
Trzeba zrozumieć, że ceny paliwa w rafineriach są związane z wieloma czynnikami, takimi jak koszty surowców, produkcji, transportu i polityki rządowej. Wahania tych czynników wpływają na końcową cenę paliwa dla kierowców. W obecnej sytuacji, kiedy ceny paliwa w rafineriach rosną, niepewność co do przyszłych cen staje się coraz większa. Jest to niekorzystna wiadomość dla kierowców, którzy zastanawiają się, jak długo utrzymają się wysokie ceny i czy w najbliższej przyszłości można spodziewać się jakiejkolwiek poprawy.
Warto nadal śledzić informacje branżowe i monitorować ceny paliwa na stacjach benzynowych, aby być na bieżąco z aktualnymi tendencjami. Może się okazać, że w najbliższych dniach ceny będą nadal rosnąć, co może wpłynąć na nasze decyzje dotyczące tankowania. Jednak w tej dynamicznej sytuacji nie ma pewności co do długoterminowych prognoz cen paliwa. Przy podejmowaniu decyzji dotyczących tankowania warto brać pod uwagę własne potrzeby, alternatywy transportowe i ewentualne oszczędności, aby zminimalizować wpływ wysokich cen paliwa na nasz budżet.
Jeden komentarz
A co się dziwić że paliwo poszło w ciągu dwóch tygodni o 50gr. I jeszcze pójdzie w końcu z 500 na 800plus 13 i 14 emerytury zbliżają się wybory no i inflacja trzeba ją spłacić teraz Kaczyński jeszcze w rządzie aż czterech będzie zastępował i jeszcze kasy trochę po rozdaje