Wiodące przedsiębiorstwa z sektora mięsnego nieświadomie używały pasz dla zwierząt zawierających tłuszcze techniczne, które na pozór przypominały tłuszcze spożywcze. Niestety, w wyniku tego nieprawidłowego działania, mięso kurczaków, indyków i kaczek, które trafiało na stoły polskich konsumentów, było produkowane przez zwierzęta, które były karmione składnikami przeznaczonymi do produkcji paliw.
Ta sytuacja wywołała duże zaniepokojenie i oburzenie w społeczeństwie, ponieważ kwestie jakości i bezpieczeństwa żywności są niezwykle istotne dla konsumentów. Przedsiębiorstwa mięsne są odpowiedzialne za zapewnienie wysokiej jakości i bezpieczeństwa swoich produktów, dlatego odkrycie, że nieświadomie stosowały tłuszcze techniczne w paszach dla zwierząt, stanowiło poważne naruszenie zaufania.
Tłuszcze techniczne, które zostały użyte w paszach dla zwierząt, są składnikami przemysłowymi stosowanymi głównie do produkcji biopaliw lub innych produktów technologicznych. Nie są one przeznaczone do spożycia przez zwierzęta hodowlane ani ludzi, ze względu na swoje właściwości i możliwe szkodliwe efekty dla zdrowia. Stosowanie takich składników w paszach dla zwierząt stanowi poważne naruszenie standardów i przepisów dotyczących bezpieczeństwa żywności.
Skutki takiego działania mogą być niebezpieczne dla zdrowia konsumentów. Spożycie mięsa, które zostało wyprodukowane przez zwierzęta karmione tłuszczami technicznymi, może prowadzić do negatywnych konsekwencji zdrowotnych, takich jak zatrucia, problemy żołądkowe czy alergie.
Po ujawnieniu tej sprawy, rząd podjął szybkie działania mające na celu zidentyfikowanie winnych i wymierzenie odpowiednich kar. Przeprowadzono dochodzenie w celu ustalenia, jakie przedsiębiorstwa były zaangażowane w to działanie i jakie były przyczyny takiego zaniedbania. Organizacje odpowiedzialne za monitorowanie jakości żywności również zintensyfikowały swoje działania kontrolne, aby zapobiec podobnym przypadkom w przyszłości.
Tymczasem konsumentom zalecono ostrożność i zachowanie czujności przy zakupie mięsa. Zalecano sprawdzanie etykiet i certyfikatów, aby upewnić się, że produkty mięsne pochodzą z zaufanych i certyfikowanych źródeł. Ponadto, podkreślano potrzebę promowania transparentności i odpowiedzialności w całej branży mięsnej, aby przywrócić zaufanie konsumentów i zapewnić bezpieczne produkty spożywcze.
Zabezpieczono dowody
We wtorek, Centralne Biuro Śledcze Policji przeprowadziło rewizje w co najmniej 66 zakładach, w tym w największych firmach specjalizujących się w produkcji pasz dla zwierząt. Podczas tych działań zabezpieczono próbki pasz oraz dokumentację. Ta duża skala operacji wywołała poruszenie w branży.
Okazuje się, że sfałszowane tłuszcze były kupowane od firmy Berg+Schmidt. Według informacji udostępnionych przez portal Onet, małżeństwo J. z Poznania, które prowadziło polski oddział tej firmy, zostało aresztowane i postawiono im zarzuty popełnienia oszustw na kwotę przekraczającą 170 mln złotych. Według doniesień, małżonkowie przyznali się do tych przestępstw. Zarzuty usłyszało także dwóch pracowników, jednak twierdzą oni, że nie mieli wiedzy na temat tych działań i nie przyznają się do zarzutów.
Według ustaleń dziennikarzy, tłuszcze sprowadzane przez małżeństwo J. nie nadawały się do zastosowania w przemyśle spożywczym, a jedynie do produkcji biopaliw, smarów i olejów technicznych. Co więcej, zgromadzone przez śledczych materiały wskazują, że substancje te mogły zawierać duże ilości pestycydów.
W zakładzie Berg+Schmidt pod Poznaniem dochodziło do mieszania tłuszczów technicznych z tłuszczami spożywczymi, aby później sprzedawać producentom pasz produkt o lepszych właściwościach. Finalnie, producentom pasz miały być sprzedawane produkty z sfałszowanymi badaniami i certyfikatami, ale po niższych cenach w porównaniu z ofertami konkurencji. Według informacji portalu WP, proceder ten mógł trwać nawet od 2017 roku, a postawione zarzuty obejmują okres od stycznia 2020 roku.
Informacje podane przez media wskazują, że firmy będące odbiorcami tłuszczów (w tym znane firmy z branży mięsnej, które produkują pasze) zostały uznane za pokrzywdzone w wyniku oszustwa. Śledczy twierdzą, że gdyby firmy wiedziały, co tak naprawdę im oferowano, nie zdecydowałyby się na zakup.
Portal donosi również, że spółka Berg+Schmidt od stycznia 2022 roku „jest w centrum wielkiego śledztwa”. Sprawa jest nadal rozwijana, a śledczy podejmują dalsze działania w celu wyjaśnienia wszystkich aspektów tej sprawy.