Fabryki samochodowe obecnie wydają na rynek większą liczbę pojazdów elektrycznych niż kiedykolwiek wcześniej, jednak paradoksalnie, niektórzy dealerzy coraz mniej chętnie przyjmują je do swoich salonów.
Bieżący rok przyniósł gromadzenie się zapasów samochodów elektrycznych na terenach dealerskich. To wynik zwiększonej produkcji tych pojazdów przez firmy samochodowe. Niemniej jednak, niektórzy sprzedawcy już osiągnęli punkt, w którym decydują się wstrzymać dalsze zamówienia. Argumentują to potrzebą skoncentrowania się na wyprzedaniu istniejących zapasów, zanim dokonają kolejnych zamówień.
Scott Kunes, dyrektor operacyjny Kunes Auto and RV Group, która sprzedaje marki Detroit, Nissan i Mitsubishi na obszarze Środkowego Zachodu, wyznał, że ich firma zdecydowała się zrezygnować z dalszych zakupów pojazdów elektrycznych. Kluczowym celem jest osiągnięcie efektywnego obrotu towaru.
Jego słowa oddają także stanowisko wielu innych dealerów, którzy stawiają warunek zobaczenia zwrotu z inwestycji w te pojazdy, zanim zdecydują się na kolejne zamówienia.
Obecnie dostępność samochodów typu plug-in (hybrydy ładowane) dynamicznie rośnie, co może sugerować, że tempo wzrostu popularności pojazdów elektrycznych wkrótce zwolni. Ten etap przejścia od entuzjastycznych, zamożnych wczesnych nabywców do bardziej oszczędnych i ostrożnych klientów stawia przed transformacją samochodów elektrycznych nowe wyzwania. Firmy motoryzacyjne zaczynają zdawać sobie sprawę, że ambitne cele produkcji pojazdów elektrycznych muszą zostać przemyślane w kontekście zmieniających się preferencji rynku.
Sam Fiorani, wiceprezes ds. globalnego prognozowania pojazdów w AutoForecast Solutions, podkreśla, że kwestia nie ogranicza się jedynie do kosztów, choć oczywiście również są istotne. Kluczową rolę odgrywa bardziej złożona zmiana stylu życia. Fiorani wskazuje na subtelne, ale istotne różnice w doświadczeniach związanych z użytkowaniem pojazdów elektrycznych, takie jak kwestie ładowania czy lęk przed zasięgiem, które wpływają na decyzje potencjalnych nabywców.
Również sam aspekt finansowy może odstraszać klientów. Fiorani zaznacza, że przeciętnemu klientowi trudno jest podjąć decyzję o wydaniu dodatkowych 10 tysięcy dolarów na pojazd elektryczny, biorąc pod uwagę różnice w kosztach w porównaniu do tradycyjnych pojazdów spalinowych.
Pojazdy elektryczne z niedoboru przeszły niemal do nadpodaży
Osoby zainteresowane zakupem pojazdów elektrycznych mają teraz znacznie większy wybór w salonach dealerskich niż jeszcze kilka lat temu. W ostatnich latach dostępność tych pojazdów znacznie się poprawiła. Wcześniej, na samym początku lata, zasoby pojazdów elektrycznych w salonach dealerskich były o wiele bardziej ograniczone, co skutkowało oczekiwaniem na dostawę nawet przez około 54 dni, a także były praktycznie dwukrotnie niższe.
Ta zmiana stanowi kontrast w porównaniu do minionych lat, kiedy to znalezienie dostępnego pojazdu elektrycznego do jazdy próbnej lub zakupu było często niezwykle trudne.
Ten przełom wiąże się z ewolucją produkcji samochodów elektrycznych, która obecnie zaczyna nabierać tempa. Wcześniej produkcja pojazdów elektrycznych nie była prowadzona na masową skalę, co prowadziło do ograniczonej dostępności tych pojazdów, a klienci musieli długo oczekiwać na możliwość zakupu.
Te wyzwania wywołały sporo zamieszania i pozornego kryzysu podaży i popytu. Mimo że udział pojazdów elektrycznych na rynku amerykańskim jest stosunkowo niski, wynoszący około 6 procent, to jednak w ostatnich latach zanotowano gwałtowny wzrost tego udziału. Stało się tak wskutek wzbudzenia zainteresowania wokół pojazdów elektrycznych, a marki takie jak Tesla wpłynęły na to, że stały się one symbolem prestiżu.
W obecnej chwili dostępność pojazdów elektrycznych nie stanowi już problemu. Producentom udaje się wzmocnić swoje fabryki, aby zwiększyć produkcję tych pojazdów. Niemniej jednak popyt nie rośnie w takim samym tempie.
Nawet przy rekordowej sprzedaży pojazdów elektrycznych w ciągu kolejnych miesięcy, wyniki sprzedaży nieco spadają. Jest to efektem starania się producentów samochodów o dotarcie do szerszej grupy klientów, wykraczającej poza pierwotnych entuzjastów elektrycznych pojazdów, aby osiągnąć bardziej mainstreamowych nabywców.
W wyniku tego podejścia, jeden z dealerów Forda na wschodnim wybrzeżu, udzielając wywiadu Insiderowi, podkreślił, że zmniejsza liczbę dostępnych pojazdów elektrycznych. Inny dealer z regionu Środkowego Zachodu wspomniał, że zamówienia na model Lightning gromadzą się niezrealizowane, co z kolei skłania potencjalnych klientów do poszukiwania innych opcji elektrycznych pojazdów. Przedstawiciel jednego z dealerów Hyundaia na Zachodnim Wybrzeżu również potwierdził, że rezygnuje z koncentracji na pojazdach elektrycznych, podczas gdy inny dealer tej marki oczekuje, że wkrótce będzie musiał zredukować dostępność tych pojazdów.
Adam Lee, prezes zarządu Lee Auto Malls w Maine, wyraził, że nadal przyjmuje dostępne pojazdy elektryczne, jednak ich sprzedaż, zwłaszcza elektrycznych modeli Toyoty, przebiega wolniej.
— Wszystkie dostępne pojazdy elektryczne przyjmujemy, ale to Toyoty elektryczne, modele bZ4X, stanowią wyzwanie — powiedział Lee.
Dealerzy pozostają na lodzie
W miarę narastania trudności na rynku pojazdów elektrycznych, to głównie sprzedawcy stają w obliczu wyzwań. Producentom samochodów, które wcześniej obiecały inwestorom kontynuację produkcji pojazdów elektrycznych, prawdopodobnie pozostawione zostaną zobowiązania wobec dealerów w zakresie znalezienia nowych strategii sprzedażowych, aby dotrzeć do nowej grupy klientów.
Mimo że firma motoryzacyjna będzie kontynuować produkcję pojazdów elektrycznych, których obietnice złożyła inwestorom, to dealerzy zostaną postawieni przed zadaniem opracowania innowacyjnych metod, by skutecznie wprowadzić te pojazdy na rynek i przyciągnąć nową falę klientów.
Eksperci analizujący rynek sugerują jednak, że doświadczeni menedżerowie zdają sobie sprawę z wagi informacji płynących od sprzedawców, które rzutują na bieżącą sytuację popytu.
Wcześniej Karl Brauer, analityk specjalizujący się w motoryzacji w firmie iSeeCars, wyraził swoje zdanie w tej kwestii. Zaznaczył, że dealerzy odgrywają istotną rolę jako pierwsze wskaźniki alarmowe w branży motoryzacyjnej. Stanowią źródło informacji zwrotnych na temat realnych wydarzeń na rynku, które to informacje mogą dostarczyć cennych wskazówek producentom oraz analitykom branżowym, umożliwiając szybką reakcję na zmieniające się trendy popytu i zachowań klientów.
Tym samym, zdaniem Brauera, dealerzy odgrywają kluczową rolę w monitorowaniu dynamicznych zmian rynkowych i mogą być postrzegani jako cenne źródło wskazówek w strategiach przyszłego rozwoju branży motoryzacyjnej, zwłaszcza w kontekście rosnącej obecności pojazdów elektrycznych.