Wszystkie znaki wskazują na to, że Polacy rozpoczęli sezon zakupów węgla na zimę. Pierwsze sygnały wskazują, że paliwo opałowe do użytku domowego znika z rynku w szybkim tempie. Krajowy surowiec nadal jest dostępny, ale pojawiają się już pierwsze sygnały o problemach z jego dostępnością. To budzi pytania o ewentualny wzrost cen w najbliższej przyszłości.
Jest to sytuacja godna uwagi, ponieważ dostępność i cena węgla mogą znacząco wpłynąć na gospodarstwa domowe w okresie grzewczym. Warto monitorować rozwijającą się sytuację i być przygotowanym na ewentualne zmiany na rynku opału.
Oferowany przez PGG węgiel podejrzanie szybko się kończy
Osoby nabywające węgiel na opał od rodzimych producentów zaczynają zauważać, że towar szybko znikający ze sklepowych półek, nawet pomimo dwóch sesji sprzedażowych w ciągu dnia. Sklep PGG oferuje różne rodzaje węgla, takie jak kostka, orzech czy ekogroszek, co przyciąga Polaków ze względu na atrakcyjne ceny i wysoką jakość asortymentu. Jednak teraz, zachęceni niskimi cenami, ludzie wydają się wyczerpywać dostępność węgla, co rodzi pierwsze obawy.
Można powiedzieć, że rozpoczął się okres, w którym trzeba polować na pełne półki węgla od krajowych producentów. W zależności od pory dnia i liczby chętnych, węgiel pojawia się tylko po to, by szybko zniknąć. Sytuacja ta zmienia się dynamicznie, co sprawia, że trudno jest określić, kiedy zakup opału na zimę będzie możliwy bez większych problemów. Jakie są więc konsekwencje tego dla cen w e-sklepie PGG?
Ekogroszki workowane są oferowane po cenie 1750 zł za tonę, o ile są w ogóle dostępne. W przypadku zakupu luzem, cena wynosi 1500 zł za tonę. Węgiel orzech dostępny jest za 1200 zł za tonę, natomiast kostka to koszt 1270 lub 1370 zł za tonę. To wciąż znacznie mniej niż rok temu o tej samej porze, jednak niedobory w sklepach zaczynają budzić obawy wśród Polaków. Sytuacja na rynku węgla staje się coraz bardziej niepewna, co może wpłynąć na cenę i dostępność tego surowca w przyszłości.
Jak rządzący przygotowali się do zimy?
Obecnie rządzący są zajęci kampanią wyborczą, co nie jest żadną tajemnicą. Prezes PGG zachęca do zakupu węgla na zimę, ale warto przyjrzeć się bliżej dostępnym zapasom surowca dla Polaków.
Większość węgla, który aktualnie znajduje się na składach, to importowany surowiec pozyskany zeszłej zimy. Na szczęście, ten węgiel jest w dobrej jakości i nadaje się do zasilania elektrowni i elektrociepłowni. Jednak węgiel przeznaczony dla gospodarstw domowych pochodzi od krajowych producentów. Jak wygląda sytuacja, jeśli chodzi o ilość zgromadzonego surowca do tej pory?
Dane opublikowane w opracowaniu Instratu, bazujące na informacjach Agencji Rozwoju Przemysłu w Katowicach, wskazują na ciągły spadek wydobycia węgla w Polsce. Co więcej, analitycy mBanku oszacowali, że każdego roku potrzeba od 8,5 do 9 milionów ton węgla dla gospodarstw domowych. Biorąc pod uwagę, że krajowi producenci są w stanie wyprodukować jedynie 3,6 miliona ton rocznie, sytuacja wydaje się trudna. Czy Polacy mogą obawiać się powtórki z ubiegłego roku?
Na chwilę obecną węgiel jest dostępny w przystępnych cenach, a prezes PGG zapewnia, że surowca nie zabraknie. Jednak, gdy zaczynają się problemy z zakupem węgla, wielu Polaków zastanawia się, czy rząd ponownie zaoferuje im wsparcie w postaci dodatku węglowego. Niestety, od miesięcy nie padła jednoznaczna deklaracja w tej sprawie.
Anna Moskwa, szefowa resortu klimatu i środowiska, stwierdziła, że „zasadność kontynuacji wsparcia w postaci dodatku węglowego w sezonie grzewczym 2023/2024 jest stale analizowana przez rząd RP”. Mamy nadzieję, że sytuacja nie będzie powtarzać się z ubiegłego roku, a rządzący, którzy zdobyli doświadczenie w poprzednim sezonie grzewczym, będą w stanie odpowiednio zorganizować logistykę i transport węgla z zagranicy, jeśli zajdzie taka potrzeba.